Kobieta i mężczyzna siedzący obok siebie. Nie znali się wcześniej, teraz nic o sobie nie wiedzą. Jedyne co ich łączy to człowieczeństwo. Może brzmieć to nazbyt patetycznie ale w gruncie rzeczy jest to oczywista wartość, od której rozpoczyna się wszystko co istotne dla określenia ich osobowości.
Mężczyzna pragnie poznać kobietę. Spogląda na nią i dostrzega stoicki spokój widniejący na jej twarzy. Pociąg rusza. Zostawia w tyle peron trzeci Dworca Głównego. Mężczyzna i kobieta nadal tkwią w tym samym przedziale. Ciszę przerywa ostre hamowanie. Chwila niepewności, coś się stało… pociąg chrząka markotnie i ponownie rusza. Kobieta i mężczyzna siedzą obok siebie. Nie znają się, nic o sobie nie wiedzą. Łączy ich tymczasowa wspólna przestrzeń. Naprzeciwko kobiety siedzi matka z dzieckiem. Kobieta patrzy na dziecko i subtelnie się uśmiecha. Pewnie lubi dzieci.
Mężczyzna: Podróżuję tym pociągiem po raz pierwszy. Nie spodziewałem się, że zabraknie miejsca dla pasażerów
Kobieta odwraca głowę w stronę mężczyzny. Zielone oczy nieznajomej wpatrują się teraz we mnie. Mężczyzna nie został zignorowany przez kobietę.
Kobieta: Znam dobrze ten pociąg. Takie sytuacje są normą
Kobieta mówi bardzo cicho, aby zrozumieć jej słowa trzeba skupić całą swą uwagę jedynie na niej. Mężczyzna musi pozwolić kobiecie na egoizm, w innym wypadku nie pozna odpowiedzi na pytania, które chce jej zadać.
M: To nie do końca w porządku, że kupując bilet nie wiemy w jakich warunkach przyjdzie nam podróżować
K: A czy ja albo pan mamy na to wpływ ? Tak wygląda cały „idealny” system w naszym kraju. Wszystko nie jest do końca takie jakie powinno być. Człowiek stara się, pracuje a w zamian nie dostaje nawet miejsca w pociągu, chociaż kupił taki sam bilet jak pozostali. Paranoja !
Kobieta podniosła głos. Wyczuwam u niej lekkie podniecenie i zdenerwowanie. Mężczyzna analizuje kolejne zachowania kobiety i łączy elementy układanki.
Pociąg zatrzymuje się na pierwszej stacji. Peron jest prawie pusty. Po chwili rozlega się gwizd. Silnik maszyny warkocze, a krajobraz zza okna umyka nam z przed oczu.
M: My nie możemy narzekać. Miejsca siedzące to nie lada luksus
K: Ale niech pan posłucha jak to brzmi. Miejsce siedzące to luksu? Proszę mnie nie rozśmieszać. To farsa
Drwiący głos kobiety rozlega się w całym przedziale. Sytuacja staję się o tyle krępujące o ile wzrok pozostałych pasażerów skupia się na mnie i nieznajomej. Mężczyzna nie chce przerywać rozmowy. Musi pokonać nieśmiałość.
M: Ależ jest pani zdenerwowana
Mężczyzna próbuje zatuszować ślady „zbrodni” jakiej dopuściła się kobieta. Ona natomiast układa swój policzek na szybie, płaszcząc go niemiłosiernie. Wpatruje się w uciekający krajobraz nieużytków rolnych.
Pozostali mężczyźni, kobiety i dziecko nie wydawali się tak interesujący, jak miażdżąca swój policzek nieznajoma. Na drugim końcu przedziału znajdowało się ciało starszej Madame. Oczy umieszczone w ciele, ochronione przez grube szkła, usytuowane w czarnych plastikowych oprawkach czytały jakieś kolorowe pisemko. Nie chcę się tutaj zatrzymywać, gdyż daleki jest dla mnie świat wykładany kolorową kostką brukową. Obok ciała Madame siedział sędziwy staruszek przegryzający pszenną bułeczkę. Nie jest się trudno domyślić dlaczego zainteresowała mnie schludnie wyglądająca, młoda kobieta. Mężczyzna uwielbia rozkoszować się pięknem, które zawsze obok smakowania go, będzie także wplatało dozę zainteresowania. Kobieta nic nie odpowiada. W głowie mężczyzny kłębią się myśli, których nie ma teraz czasu poukładać. Z kolei jeśli motłoch w mojej głowie się nie uspokoi, to jak poradzę sobie ze znalezieniem jakiegoś szybkiego i skutecznego lekarstwa na milczenie kobiety ?
M: Dobrze, już nie przeszkadzam
Kobieta gwałtownie oderwała policzek od zimnej szyby. Nie wiedzieć czemu wybuchła śmiechem. Mężczyzna przyjrzał się jej rozpromienionej twarzy, na której najbardziej widocznym okazał się być nie uśmiech tylko zaczerwieniony policzek, który przed kilkoma sekundami cierpiał miażdżące katusze.
K: Przepraszam zamyśliłam się. A właściwie to mi się przysnęło
M: Nic się nie stało. A ja powiem pani, że nie potrafię tak sobie przysnąć podczas podróży
K: Ja tam nie mam z tym problemu. Szczególnie teraz gdy na sam widok tego tłoku słabo mi się robi
Mężczyzna wyczuwa kolejne wzburzenie kobiety. Muszę opanować sytuację. W innym bądź razie pozostanie tylko zapaść się pod ziemię. Mężczyźnie opornie przychodzi łamanie w sobie nieśmiałości.
M: Czym jest dobro, skoro ofiarując tyle samo, nie możemy oczekiwać sprawiedliwego podziału dóbr?
Mężczyzna, któremu trudno jest ukryć wstydliwą naturę teraz obdarowuje cały przedział radością. Jak się nie cieszyć z tak żenującego wystąpienia? Cóż chciałem za wszelką cenę zapobiec kolejnej serii wymownych spojrzeń i nie wszystko poszło zgodnie z założeniami.
K: A o czym pan teraz mówi? Nie do końca wszystko zrozumiałam
Kobieta stara się być miła. Opanowuje śmiech i próbuje przekonać mężczyznę, że zaciekawił ją bezsensowną wstawką w rozmowie.
M: Niech mi pani wybaczy. Po prostu przyszła mi na myśl takowa sentencja filozoficzna odnosząca się do dobra
K: Ok. Nie jestem pasjonatką filozofii więc nie zrozumiałam zbyt wiele
M: Widzi pani, tutaj do głosu nie dochodzi rozum lecz poznanie. Aby coś rozważyć w umyśle, winniśmy pierw zagłębić się w celu poznania
K: Robi się niebezpiecznie.
Pan mówi a ja nic nie rozumiem
Niebezpiecznie było wcześniej. Teraz mężczyzna stąpa bo równej drodze. Kobieta podąża z nim ramię w ramię, nic nie może już przeszkodzić w płynnym dialogu płci.
M: Dla ułatwienia i zobrazowania pani tego co wykładam czysto teoretycznie zadam pani proste pytanie. Czym jest „dobro”?
Nareszcie się udało. Długo musiałem czekać aż nastąpi ten moment i zadam magiczne pytanie o podstawową wartość przejawiającą się w ludzkim życiu. Pociąg staje na kolejnej stacji. Mężczyzna w podnieceniu oczekuje odpowiedzi od kobiety, której twarz staje się polem minowym. Przegląd min kobiety myślącej. Piękny widok dla męskich oczu.
K: Nie wiem czym jest dobro. „Dobro” to po prostu coś dobrego
M: Poznała pani w życiu „dobro”?
K: Oczywiście! Jestem dorosła i w miarę ustatkowana. Gdybym nie była dobrze traktowana to pewnie nie osiągnęłabym nic. Nie miało by to dla mnie sensu i nie miałabym dla kogo się starać
Kobieta opowiada wszystko z ogromnym zaangażowaniem. Spoglądam na nią i uśmiecham się niepewnie. Za jej plecami widać łunę zachodzącego słońca. Wszystko do siebie idealnie pasuje. Żaden z elementów nie pozostaje bez swojego miejsca w układance. Krajobraz stanowi tło, dzięki któremu historia staję bardziej estetyczna.
M: Poznała pani dobro, więc proszę spróbować teraz je zdefiniować
K: Jest to do czegoś panu potrzebne? Nie rozumiem sensu tej zabawy
M: Ja natomiast nie traktuję tego jako zabawę i powiem więcej staram się być maksymalnie poważny
K: Ale nadal nie rozumiem sensu tego wszystkiego
M: Najwidoczniej okazuje się być to bezsensowne. Ale czy wszystko musi mieć sens?
K: Ale pan wygadany. Młodość służy w najlepsze. Spróbuję z tym „dobrem”
Mężczyzna czeka z niecierpliwością na rozwój dialogu. Oczekiwanie na najprostsze odpowiedzi staje się najtrudniejszym z wyzwań.
K: „Dobro” jest zaprzeczeniem zła. Powinno nam kojarzyć się ze wszystkim co dobre. Oj tutaj muszę zmienić
Kobieta ma przepiękny uśmiech. Mężczyzna dostrzega to po raz kolejny.
K: „Dobro” tak jak mówiła zaprzecza złu i kojarzyć się nam powinno z czymś przyjemnym
M: Jednym słowem „dobro” jest przyjemne, tak ?
K: Jednym słowem: bardzo
Kobieta coraz bardziej angażuje się w konwersacje. Wchodzi coraz głębiej. Nie rozeznaje czy jest tego świadoma czy nie. Mężczyzna cieszy się zaangażowaniem swojej partnerki w dialogu.
M: Skoro „dobro” jest przyjemne to jak wytłumaczyć fakt istnienia zła w świecie?
K: Niektórzy ludzie nie wybierają „dobra”. Nie zmienimy świata, który istnieje przerażająco długo
M: Ludzie odrzucający to co dobre są w pewnym sensie masochistami. Skoro wyrzekają się przyjemności w imię innych nie do końca pojętych przeze mnie wartości. No chyba, że są ascetami. Tylko jeśli mamy ich postrzegać jako ascetów to coś nie układa się w tym wszystkim
Kobieta ma nie mały „orzech do zgryzienia”. Cieszy mnie to niezmiernie. Mężczyzna czuje, że czeka go coś niesamowitego i zaskakującego.
K: Nie wiem co powiedzieć. Nie wygram z panem
M: Ale czy my o coś rywalizujemy? Myślałem, że to zwykłą rozmowa
K: Nie mam pojęcia czy są masochistami. Może po prostu są głupi
Odważna myśl. Mężczyzna spogląda na kobietę z podziwem. Piękny uśmiech dopełnia tylko nieskazitelnie piękny umysł.
cdn…
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
Fidei · dnia 28.10.2009 22:41 · Czytań: 864 · Średnia ocena: 2,5 · Komentarzy: 5
Inne artykuły tego autora: