Jak zawsze wysłuchałam Twojej opowieści z uwagą i skupieniem, Allelujko... i nic na to nie mogę poradzić, że w mojej duszy prozaicznej prozaiczki opowieść ta zagrała wieloma barwami...

Ale nic także nie mogę poradzić na to, że jestem małpa czepiak...

Tu:
- święta sosna
- dumna sosno, siostro strzelistych
Wiem, jest to dość daleko, a jednak w moim uchu wpadło na siebie jakoś...

No i zestaw brzmieniowy "sosno/siostro" też jakoś mi lekko zgrzytnął wśród tych wszystkich tak pięknie ustawionych słów...

Sugeruję nieśmiało "dumną siostrę" odstawić na bocznicę i dać coś w zamian...

Dlatego dam Ci tylko świetne z minusem...
