Tulipanowko – jasna dupa blada! (przepraszam Cię stokrotnie, ale udzieliło mi się od funkcjonariuszki co nieco). Powróciłam po pysznej kolacji, wgryzłam się w Twoje SF i dostałam wypieków. Ale wzbudziłaś we mnie tym tekstem emocje. Mam zamiar napisać wzorcowy komentarz wyrażania własnych uczuć. Nie żadne tam bla bla o stylu, błędach czy innych mniej istotnych pierdołach. Jak mam dać świetny to kurcze nie wystarczy przecież żebym napisała „bardzo ładne”. Nie mam jak na shoucie dopuszczalnej liczby znaków, mogę sobie poużywać. Oczywiście postronni czytelnicy wybaczą mi ten niekontrolowany wybuch emocji tak pożądany przez autorów tekstów. Autor chce wiedzieć czy tekst żyje czy potrafi potrząsnąć czytelnikiem i autorowi należy to dać. Przynieść na złotej tacy i powiedzieć: tulipanowko to Twój pierwszy tekst, który obudził we mnie tyle uczuć. W tę okrutną jesień dziobnęłaś moje serce tak osobiście i do głębi, o dzięki ci za ten maxi-flesz.
Czasem, któryś wiersz sprawi, że pomyślę: „tak, to o mnie”, w prozie dokonałaś tego pierwsza.
Jak napisała Dal wypisz wymaluj obraz góralki podczas halnego i jak napisała mi Miladora, podczas halnego tylko się patrzy komu by w mordę dać.
Gdyby nie to, że teksty czekają teraz w poczekalni z tydzień pomyślałabym, że naprawdę się mną inspirowałaś, bo ostatnio przyznałam się pod jednym wierszem, że przeklinam. Buremu pod jego tekstem napisałam: „dlatego dostajesz pałką przez łeb”, a u Ciebie jest: „zdzieliła go przez łeb otwartą dłonią” - chciałam tylko nadmienić, że o ile w komentarzach czasem posługujemy się żargonem (a ten zapożyczyłam od górali, którzy mówią zdzielić bez łe
o tyle w prozie sformułowanie jest chyba nadużyciem bo powinno być: zdzielić w łeb (aczkolwiek może się nie znam).
No i ta funkcjonariuszka tak świetnie jeszcze pasuje do oświatowca, tylko ja nie jestem na całe szczęście nauczycielem, więc taki marny ze mnie funkcjonariusz. Kurcze nawet o przebywaniu na szkoleniu napisałam w jakimś komentarzu.
Mało tego, (zawrotów głowy przez Ciebie dostanę) w sobotę głosiłam na forum, że notorycznie pastwię się nad dziećmi jak mi nie mówią dzień dobry. A co mówi Twoja funkcjonariuszka Izolda: „ Co się mówi?” i:- Dzień dobry, dzień dobry, kurwa mać. Grzeczności, kurwa, chociaż byś się nauczył, ty posrana dupo!” No może to zacznie skutkować jeśli ja tak jednemu i drugiemu wyjadę.
To prawdziwą czarownicą trzeba być, żeby tyle zbiegów okoliczności padło na jedną niewinną osobę. Mówię Ci, jestem pod wrażeniem.
Ale tak między nami (w końcu osobiście pozwoliłaś mi śmiecić Ci pod tekstem) powiedz mi dlaczego wybrałaś właśnie to imię? Kto jak kto chyba ja mogę dociekać? Wiesz zwykłe imiona z kalendarza wybieramy sobie do opowiadań często na chybił trafił, ale te symboliczne najczęściej powinny nieść jakieś dodatkowe znaczenie ze sobą. Rozumiem, że przeciwstawiłaś brutalną funkcjonariuszkę delikatnej Izoldzie, ale czy to wszystko? Bo może nie doszukałam się tego czym był podyktowany Twój wybór. Mogłabyś się oczywiście nie tłumaczyć z tego, ale mnie ze względu na konotacje chyba ulegniesz?
Muszę powiedzieć, że trzymając się procedur moja dzisiejsza praca nad tym komentarzem była łatwa, miła i przyjemna, ale czy podjęte przeze mnie działania okażą się skuteczne i przyniosą wymierne korzyści dla interesu naszej wspólnej galaktyki to tylko chuj jeden wie (ups, przepraszam to zabójczy wpływ funkcjonariuszki Izoldy, nie sposób się uwolnić).
Zaznaczam więc, że pozostawiam świetne nie z powodu stylu, treści, kilku den, swobodnego posługiwania się najbardziej parszywymi kolokwializmami czy innych jeszcze powodów.
Zostawiam świetne bo tekst poruszył moje jesienią uśpione uczucia, za co składam autorce serdeczne gratulacje i życzę tak właśnie działających na emocje czytelnika tekstów. Przeto chciałabym jeszcze dodać, że życzę docierania do emocji szerokiego grona odbiorców, bo przecież jedna jaskółka wiosny nie czyni.
Pozdrawiam serdecznie
szczerze poruszona Izolda