Zapiski Antykwariusza - Poetka domniemana
Proza » Inne » Zapiski Antykwariusza
A A A
Przez jakiś czas pracowałem w antykwariacie. Byłem wtedy młody, pełen życia i spragniony przygód. Przeżywałem je codziennie. Z każdą kolejną stronicą byłem najgorszym piratem. A wystarczyło zmienić regał, a zamieniałem się w XVIII-wiecznego rycerza. Książki pozwalały mi przenieść się do świata, w którym odnajdywałem się idealnie.
Jednak antykwariat był nudny. Rzadko kto kupował książki. Siedziałem więc całymi dniami zatopiony w jakiejś powieści, odcięty od świata.

Po krótkim czasie wyjechałem do dużego miasta – Paryża. Na parę lat straciłem kontakt z książkami, by potem uzyskać posadę w największej paryskiej, nowo otwartej księgarni. Tyle książek! Tyle przygód do przebycia! Tylu wspaniałych ludzi do poznania. Kiedy przechodziłem między tymi wszystkimi półkami, woń książek pachnących drukarnią, mąciła mi w głowie. Byłem niemal pewien, że odkryłem raj na ziemi.
To dopiero było życie! Codziennie przez księgarnie przewijało się setki osób. Sprzedawałem po kilkaset książek miesięcznie. Dopiero tam, w dwupiętrowej, ekskluzywnej księgarni z kawiarnią, mogłem ocenić czym książki są dla ludzi.
Najczęściej przychodzili bogacze, którzy zapełniali biblioteczki w salonach. Dla nich książki były jedynie zadrukowanymi kartkami. Kiedy podawałem im rachunek, wrzucali kolejny tomik wierszy do torby i pospiesznie wychodzili. Nie dostrzegali w książkach duszy.

Drugim typem ludzi odwiedzających księgarnię byli tacy fanatycy jak ja. Nie było ich stać na kupno książki, ale wystarczyło, by jej dotkęli, przejrzeli strony, poznali imię głównego bohatera, by stawali się szczęśliwsi. To było piękne.
Pracując w tym paryskim raju spotkało mnie dużo różnych sytuacji, które nauczyły mnie inaczej postrzegać ludzi.
Zabawne, ale na podstawie tego, jakiej książki szukał klient, mogłem zgadywać o jego życiu.

Atrakcyjna dama w średnim wieku, w długim rdzawoczerwonym płaszczu, prosiła o polecenie jej autora najlepszych powieści miłosnych. Prawdopodobnie była rozwódką poszukująca wspomnień między stronicami.
Czterdziestoletni mężczyzna w wełnianej czapce zawsze kupował współczesnego Hitchcocka – amator detektywistycznych przygód.
Każda z tych osób szukała w książkach siebie samych w lepszym wydaniu.

Pewnego dnia do księgarni przyszedł Żebrak. Na oko oceniłem go na jakieś pięćdziesiąt lat. Zarośnięty, ubrany w łachmany, wyglądał wręcz komicznie, na tle obrotowych drzwi i wypolerowanej posadzki. Zaintrygowany przyglądałem mu się (choć może zwyczajnie bałem się czy czasem czegoś nie ukradnie).
Rozejrzał się parę razy i po chwili podszedł do mojej kasy.
- Czym mogę służyć? – wypowiedziałem wyuczoną formułkę.
Żebrak zastanowił się przez chwilę.
- Niech mi pan powie, co ludzie teraz czytają?
Ogłupiałem.
Szybko zerknąłem do katalogu w komputerze.
- Ale o jaki rodzaj literatury panu chodzi?
- Co ludzie czytają? – powtórzył Żebrak.
- Głównie fantastykę… - zacząłem niepewnie. – Tak, młodzi ludzi czytają fantastykę. Potem książki przygodowe…
- Dlaczego? – znowu spytał Żebrak.
Przyjrzałem mu się uważnie. Nie żartował. Wpatrywał się we mnie poważnymi, szarymi oczyma.
- Bo wtedy mogą przenieść się do innego świata, pofantazjować. Siedzieć w ciepłym salonie i być równocześnie w egipskiej piramidzie poszukując skarbu - odparłem coraz bardziej zainteresowany tą rozmową.
Żebrak pokiwał głową w zamyśleniu i podparł się na ladzie.
- Dziękuję panu – powiedział po prostu i odszedł.
Obserwowałem go uważnie. Usiadł w kawiarence, kupił gorącą czekoladę, wyjął jakąś książkę spod swoich łachmanów i zaczął czytać, co jakiś czas spoglądając przez okno na ulicę.
Jak się miało okazać, Żebrak został moim przyjacielem, ale o tym później.

Innym razem do Księgarni przyszła mała dziewczynka w niebieskiej sukience. Miała jakieś siedem, może osiem lat. Poważnym głosem, stojąc na palcach przy kasie, zażądała abym zaprowadził ją do działu książek dla dorosłych. Odparłem, że jeśli chce, mogę pokazać jej dział z książkami dla dzieci. Odmówiła.
- Bajki dla dzieci są nudne.
– A dla dorosłych nie.
- Oczywiście, że nie. Gdyby były, nie zakazywanoby dzieciom ich czytać.
- A czytałaś już jakąś książkę dla dorosłych? – spytałem dobrodusznie uśmiechając się.
Dziewczynka podniosła dumnie głowę.
- Nie, ale zamierzam.
- A dlaczego nie lubisz książek dla dzieci? Ja zawsze uwielbiałem Piotrusia Pana. Marzyłem, żeby przyleciał też do mnie i zabrał mnie do Nibylandii.
- Nooo… ja też go nawet lubię. Ale mimo to chcę jakąś książkę dla dorosłych. Bajki dla dzieci to tylko bajki.
- Hm.. – zastanowiłem się. – Lubisz samochody?
Pokręciła głową.
- A starsze, wyperfumowane panie w olbrzymich kapeluszach? Cygara? A, no i jeszcze pistolety?
Dziewczynka potrząsnęła głową.
- No widzisz, a tego wszystkiego jest pełno w książkach dla dorosłych.
- Ale sam pan mówił, że marzył pan o Nibylandii, a przecież Piotruś Pan nigdy się nie pojawił.
- Jak to nie?! – oburzyłem się.
Otworzyła szeroko brązowe oczy.
- Spotkał go pan?
- Oczywiście. Spotykam go codziennie. Tak samo jak Królową Śniegu, Czerwonego Kapturka, a czasami nawet zamienię słówko z Calineczką.
- Ale jak? Niech mi pan powie! – oczy dziewczynki przypominały teraz dwa orzechy, a na policzki spłynął rumieniec.
Wyprostowałem się i rozejrzałem, sprawdzając czy nikt nas nie podsłuchuje.
- Ale to tajemnica Piotrusia Pana i innych. Nie możesz jej zdradzić – wyszeptałem nachylając się nad ladą.
- Obiecuje na moje nowe kredki!
- W takim razie, słuchaj. Musisz wygodnie usiąść w fotelu, przy lampie. Pod ręką mieć, najlepiej, gorąca czekoladę. Wziąć książkę i zacząć czytać.
Popatrzyła na mnie sceptycznie.
- To wszystko?
- Ależ na Boga! Jasne, że nie! Musisz BYĆ w tej książce. Stać obok Piotrusia kiedy ten będzie walczył z Kapitanem Hakiem. To trudne, ale za którymś razem Piotruś odwróci się w twoją stronę i krzyknie byś podała mu miecz. A nawet może ci się udać, że porozmawiasz z nim, gdy będziesz śniła.
Zniosłem uważne spojrzenie dziewczynki.
- No dobrze, spróbuję.
- Musisz bardzo mocno uwierzyć – przestrzegłem zadowolony z rezultatu.

Kiedy moja rozmówczyni odeszła, pomyślałem sobie, że bez książek świat byłby taki smutny. A tak, przynajmniej mamy świadomość, że gdzieś tam istnieje lepszy świat (choćby to nawet miało być między literami).

Często spotykałem tę samą dziewczynkę, gdy przychodziła z ojcem po kolejne bajki Andersena.
- Rozmawiałam z Piotrusiem! – wyszeptała kiedyś na odchodnym, a jej oczy błyszczały jak paryskie niebo nocą.

Poważniejsze rozmowy przeprowadzałem z Żebrakiem, który regularnie odwiedzał Księgarnię i dyskutował ze mną. Chciał wiedzieć co takiego jest w książkach, że ludzie je czytają. Nawet ja sam zacząłem się nad tym zastanawiać.
- Dlaczego słowa mają tak wielką moc? Dlaczego pod ich wpływem ludzie robią rzeczy piękne, straszne, głupie...? – pytał, a ja w takich chwilach nie wiedziałem co odpowiedzieć.
- Książki są potężną bronią umysłu – stwierdził.
Zacząłem wypytywać o jego życie. Okazało się, że nazywał się Nicolas i wcale nie żebrał. Nie miał domu, ale starał się pracować dorywczo. Zrobiło mi się głupio, że pochopnie nazwałem go Żebrakiem. Zacząłem patrzeć na niego z zupełnie innej strony.

Któregoś dnia w jednej z naszych rozmów spytałem o jego książkę, którą wszędzie ze sobą nosił.
- Ta książka daje mi wiarę w jutro. Za każdym razem, gdy ją czytam, zmienia mi się spojrzenie na świat.
O nic więcej nie pytałem.
Z biegiem czasu stwierdziłem, że Nicolas jest człowiekiem bardzo wartościowym,
a książki kochał chyba nawet bardziej niż ja.
Zapamiętałem zdanie, które wypowiedział w pewne mroźne popołudnie.
– Chyba nareszcie zrozumiałem, czym są książki! Może nie w pełni, ale zrozumiałem! Ludzie szukają miłości, przygody, czegoś innego. A to, co dadzą im książki zależy jedynie od nich samych. Od ich interpretacji. I znajdują to co chcą, prawda? – szukał we mnie poparcia, zrozumienia. Uśmiechnąłem się z lekka.
- Możliwe Nicolasie, możliwe.
Mój przyjaciel westchnął zatroskany, a gdy spytałem o co chodzi, odparł:
- Nawet gdybyśmy próbowali odkryć tajemnicę książek, nasze umysły i tak nigdy tego nie pojmą.
Miał rację.
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
Poetka domniemana · dnia 15.11.2009 11:08 · Czytań: 597 · Średnia ocena: 3,75 · Komentarzy: 4
Komentarze
Izolda dnia 15.11.2009 12:20 Ocena: Dobre
Zwiastuje Zafona by zaraz rzucić w „Masz wiadomość” z Henksem, a jednak gdzieś plątają się pojedyncze złote myśli i klują się jeszcze mało wyartykułowane pomysły.
Kilka nieporadnych zdań gdzieś mi mignęło, ale wybacz, że z lenistwa nie wypiszę.
Przymykając oczy na drobiazgi, wrażenie pozostawiło pozytywne. Czwórka należy się jak głodnemu książka.
przyroda dnia 15.11.2009 13:25 Ocena: Bardzo dobre
Wciągające opowiadanko... zgadzam się z Izoldą...są złote myśli, a szczególnie podoba mi się sposób zachęcania dziecka do czytania bajek... muszę go wykorzystać:smilewinkgrin:
Z przyjemnością przeczytałam...
AmIam dnia 15.11.2009 14:07 Ocena: Bardzo dobre
No, złote myśli są, ale też i spory potencjał, który można nawet i jeszcze lepiej wykorzystać. Ogólnie to ciekawe opowiadanie, bardzo przyjemne dla czytelnika. Bardzo lubię takie peany na cześć literatury.
Jack the Nipper dnia 15.11.2009 14:16 Ocena: Bardzo dobre
Cytat:
się w XVIII-wiecznego rycerza. Książki pozwalały mi przenieść się do świata, w którym odnajdywałem się


3 x się

Cytat:
Jak się miało okazać, Żebrak został moim przyjacielem, ale o tym później.


To zdanie odziera postać Żebraka z tajemniczości. Ja bym wywalił.

Cytat:
A dla dorosłych nie.


Znak zapytania powinien być

Cytat:
bardzo wartościowym,
a książki kochał chyba nawet bardziej


bardzo - bardziej = powt, sugeruję: nawet mocniej


Bardzo dobrze napisane, czyta sie przyjemnie. Jasno, spójnie i z sensem.
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
pliszka
23/04/2024 23:10
Kaz, tutaj bez wątpienia najwyższa ocena. Cinkciarska… »
pliszka
23/04/2024 22:45
Kaz, w końcu mam chwilę, aby nadrobić drobne zaległości w… »
Darcon
23/04/2024 17:33
Dobre, Owsianko, dobre. Masz ten polski, starczy sarkazm… »
gitesik
23/04/2024 07:36
Ano teraz to tylko kosiarki spalinowe i dużo hałasu. »
Kazjuno
23/04/2024 06:45
Dzięki Gabrielu, za pozytywną ocenę. Trudno było mi się… »
Kazjuno
23/04/2024 06:33
Byłem kiedyś w Dunkierce i Calais. Jeszcze nie było tego… »
Gabriel G.
22/04/2024 20:04
Stasiowi się akurat nie udało. Wielu takim Stasiom się… »
Gabriel G.
22/04/2024 19:44
Pierwsza część tekstu, to wyjaśnienie akcji z Jarkiem i… »
Gabriel G.
22/04/2024 19:28
Chciałem w tekście ukazać koszmar uczucia czerpania, choćby… »
ks-hp
18/04/2024 20:57
I taki autor miał zamysł... dziękuję i pozdrawiam... ;) »
valeria
18/04/2024 19:26
Cieszę się, że przypadł do gustu. Bardzo lubię ten wiersz,… »
mike17
18/04/2024 16:50
Masz niesamowitą wyobraźnię, Violu, Twoje teksty łykam jak… »
Kazjuno
18/04/2024 13:09
Ponownie dziękuję za Twoją wizytę. Co do użycia słowa… »
Marian
18/04/2024 08:01
"wymyślimy jakąś prostą fabułę i zaczynamy" - czy… »
Kazjuno
16/04/2024 21:56
Dzięki, Marianie za pojawienie się! No tak, subtelnością… »
ShoutBox
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
Ostatnio widziani
Gości online:27
Najnowszy:pica-pioa