może konfesyjne ale mnie nie powala, lepiej brzmiałoby zacząć "ściany są białe" że wspomnienia lubią przychodzić, to każdy tak ma wybiórczo, tytuł fajny. pozdrawiam

coś w tych wersach mnie urzekło... Coś utknęło i teraz błądzi w moim umyśle. Coś poczułem... Odbiłaś w tym wierszu fragment czegoś co określam sobą. Czuję się z Tobą zidentyfikowany drogi podmiocie liryczny;]

Pozdrawiam i dziękuję.

abc: określenie ścian jako "tak cholernie białe" miało podkreślić frustrację peela patrzącego na nie. Widać efekt nie do końca osiągnięty.

Andar: wszystko, co do tej pory miałam przyjemność napisać, winno się zwać brudnopisem. Tyle że ja czasami bezczelnie mówię na to "wiersz".

(Swoją drogą zabawne, bo tytuł doklejany trochę na siłę, długo nie mogłam niczego wymyślić. Osobiście uważam go za najsłabszą część wiersza.)

ktosiek1989: bardzo miło, że coś z tej bazgraniny jednak pozostaje w głowie

Aydarel: być może, acz niekoniecznie. Trzeba by peela zapytać. Chociaż nie wiem, czy on wie.

"te ściany są tak cholernie białe
zapominam jak wygląda niebo
a wosk matowieje na piórach"- chyba to nie zmieni sensu wiersza, a wygląda zgrabniej.
To już drugi Twój wiersz, który akceptuję w całości...

PoZdrówka

lubię takie wiersze, za to ,że podobają mi się za co nie wiem sama, może za to,że są dobre?

Dziwny ten wiersz, z resztą widać to po ocenach - prawie wszystkie, czyli się podoba i nie podoba, bliżej mi do tego drugiego, bo rwany, bo nie ma ciągłości, przepraszam, dla czytającego nie ma ciągłości, bo słowa poukładane nieźle, zgrabnie>
jest taki rodzaj wierszoklecenia, Ty się na mój gust mieścisz, nie do końca zrozumiały, z ładnym sposobem wypowiadania się.

Ładne to jest, co do przekazu, sto interpretacji, mnie osobiście przytłacza, ot , trafiło na "tępaka", cóż, i tacy Ciebie mogą czytać

Pozdrawaim