Rozstanie - mojorrisin
Proza » Długie Opowiadania » Rozstanie
A A A
Rozstanie


- Źle jest być samemu – powiedziała, nie patrząc na niego. Promienie rozsiewane przez świeczkę mrużyły się w głębi pokoju. Podciągnęła się z trudem i ułożyła głowę na jego piersi, tak jak cień kładzie się na schowanej przed słońcem ścianie kamienicy.
- Nie mógłbyś zostać… chociaż trochę dłużej ?
Wolnym ruchem dłoni musnął jej nagie ramię. Czując na sobie opuszki jego zniszczonych palców poczuła jak przechodzi ją dreszcz. Przymknęła oczy, wciskając się mocniej w jego ciało, prawie dziurawiąc je paznokciami.
- Myślałeś o mnie chociaż czasem ? – zapytała potem. Otworzyła oczy, znów przerywała ciszę. Patrzyła w stronę skropionej migoczącym płomieniem ściany.
-Wiem… wiem, że masz własne życie, własną rodzinę – kontynuowała. Po chwili rozpłakała się , nagle i cicho. Odruchowo objął ją mocniej. Patrzył gdzieś w pustkę głębi pomieszczenia, nieobecny.
- Dobrze znów czuć przy sobie twoje ciało – powiedziała, by zaraz pociągnąć nosem i stłumić nieśmiałe łkanie. Uniósł się i krótko pocałował czubek jej głowy. Opadł na poduszkę i pogładził jej włosy.
Wiedziała, że zaraz wstanie i odejdzie. Że powie kilka słów, a na jego twarzy pojawi się grymas zbliżony do uśmiechu. Jakby chciał jej powiedzieć, że wszystko będzie dobrze. I to będzie pewnie ostatni raz. Pewnie nie zobaczy go już więcej.
Trafiła na niego przypadkiem. Minęło wiele lat. Weszła razem z przyjacielem do restauracji ‘Wanilia’, była pora lunchu. Właściwie było to coś w rodzaju baro-restauracji. Tamten stanął obok by pomóc jej zdjąć płaszcz. Obróciła się i wtedy go zobaczyła.
Siedział w rogu baru. Łokieć na blacie, broda podparta dłonią. Powiedziała swojemu przyjacielowi, żeby zamówił jej drinka. „Zauważyłam starego znajomego, zaraz wrócę” – rzuciła i odwróciła się na pięcie. Wzięła głęboki oddech i ruszyła.
Miał otwarte oczy, choć tak mętne i puste, że mógłby spać albo być martwy. Nikt nie pomyślałby, że na coś patrzy. Lód w jego szklance zdążył się już prawie rozpuścić. Wisiał tak nad niedokończoną szkocką, przygarbiony i nieobecny.
Stanęła obok, ale nie zauważył jej. Uśmiechała się jak dziecko, jak radosna dziewczynka, która właśnie robi komuś dowcip. Wyglądała niemal pięknie, błyszczała dojrzałą urodą. Miała gęste, jasnobrązowe włosy. Elegancki strój odpowiadał funkcji, którą sprawowała w biurze swojej firmy. Jej twarz nie nosiła oznak wieku. A jeśli nawet – lekki makijaż maskował je skutecznie.
Wyciągnęła dłoń i pomachała nią przed jego oczyma. Wydawał się spać z rozsuniętymi powiekami. Nie reagował. Zagwizdała jeszcze cicho, nie zabierając dłoni. Delikatnie musnęła palcami jego czoło, odgarniając opadającą grzywkę. W końcu odwrócił się leniwie, tak jakby nic nie mogło go zdziwić. Popatrzył na nią. Usta miała wciąż złożone jak do gwizdu, chociaż dźwięk przestał się z nich wydobywać. Jej oczy błyszczały, a na policzkach rozkwitał rumieniec.
Zmrużył oczy, jakby chciał sobie przypomnieć jej imię. Czekała, hamując śmiech.
- Wyprostowałaś włosy – odezwał się po kilku długich sekundach.
Roześmiała się.
- Gdzie się podziewałeś, cały ten czas ? – zapytała, siadając na stołku obok, nie odrywając od niego wzroku. Oparła łokieć tak jak on, lekko zgarbiona patrzyła mu głęboko w oczy.
Wykonał ospały ruch, przypominający wzruszenie ramionami.
- Chyba wszędzie po trochu.
Wyglądał jakby nie spał od kilku dni. Siwizna nie zdążyła jeszcze zaprószyć jego ciemnych włosów. Z jego szyi zwisał luźno związany krawat, jasna koszula była rozpięta pod gardłem. Mimo widocznego zmęczenia, niechlujnego zarostu i pogłębionych bruzd na twarzy, wydał jej się przystojniejszy niż latami sugerowały wspomnienia.
- Kiedy ostatnio spałeś ? – zapytała.
- Nie pamiętam.
Zaproponowała, że zabierze go do siebie. Ale odmówił. Miał jeszcze coś do załatwienia. Zapisała mu na kartce swój adres, a on obiecał jedynie, że się postara.
Wyszedł z ukrycia, po miesiącach przenoszenia się z miejsca na miejsce, dziesiątkach miesięcy samotności. Był zmęczony, miał dość. Opuścił swoje podziemie i wrócił do miasta. Przez cały ten czas pamiętający o nim ludzie mawiali, że kogoś zabił; inni, że uciekł z cudzymi pieniędzmi. Cokolwiek się stało, ponad trzy lata temu wyjechał zostawiając wszystko za plecami.
Kilka godzin przed tym jak rozpoznała go w tłumie, wysiadając z pociągu głębokim wdechem wciągnął poranny hałas miasta i dołączył do ludzi ospale sunących wzdłuż schodów prowadzących z dworca do centrum. Wszyscy cisi, pilnujący każdego stopnia pod nogami, śledzący własne kroki w ciemnych korytarzach. Świat budził się do życia. Nawet słońce wstawało, oznajmiając nowy dzień.
Wynajął pokój w tanim hoteliku. W końcu trafił do ‘Wanilii’. Chciał wypić chociaż część swojej goryczy, rozpuszczoną w alkoholu. Siedząc ze szklanką widział swoje odbicie, swoje szare i zmęczone odbicie - twarz odciśniętą w lustrze za barem jak wypłowiały znak wydrążony w kamieniu. Był gdzieś między butelkami ginu i tequili. A potem pojawiła się ona, tak jak od lat pojawiała się gdzieś na marginesach jego życia.
Czekała w nadziei, nerwowo krążąc między pokojami; wycierając raz jeszcze nieobecne kurze i poprawiając setki razy grzywkę. Wyrwała się z pracy na resztę dnia i pobiegła zrobić zakupy. Kupiła wino i kilka siatek jedzenia. Kupiła nowe rajstopy i uprasowała najlepszą sukienkę, choć długo wahała się czy mimo wszystko nie wygląda lepiej w tej w kwiaty. Spędziła tyle godzin przed lustrem, że niemal przypaliła kolację. W końcu, gdy jedzenie robiło się zimne, a chłód zawodu zastępował w jej sercu płomienie nadziei - dzwonek zadzwonił.

Uniosła się, odrywając policzek od jego piersi. Spojrzała mu w oczy i poprosiła:
- Zostań do rana…
Nie odpowiadał. Wpatrywał się w jej oczy. Błyszczały jeszcze od minionych łez. Podobała mu się bardziej niż kiedyś. Przez chwilę zastanawiał się „jakby to było gdyby lata temu..”, ale odciął się szybko od roztrząsania przeszłości. Podniósł się i pocałował ją krótko, prawie czule. Kiwnął głową na oznakę zgody, przymykając jednocześnie oczy. Spokojnie położyła znów policzek na jego ciele, uśmiechając się. Wiedziała, że za kilka godzin wszystko się skończy, ale to nie miało znaczenia. Przez chwilę była szczęśliwa. Słońce jeszcze nie wzeszło.
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
mojorrisin · dnia 27.11.2009 09:55 · Czytań: 1416 · Średnia ocena: 3,5 · Komentarzy: 3
Inne artykuły tego autora:
Komentarze
Elwira dnia 27.11.2009 15:03 Ocena: Dobre
Cytat:
mrużyły się w głębi pokoju. Podciągnęła się z trudem i ułożyła głowę na jego piersi, tak jak cień kładzie się


powtórki

Cytat:
Wolnym ruchem dłoni musnął jej nagie ramię.


ruch nie muska, tylko dłoń

Cytat:
Czując na sobie opuszki jego zniszczonych palców poczuła jak przechodzi


powtórka

Cytat:
jej głowy. Opadł na poduszkę i pogładził jej włosy.


Cytat:
Trafiła na niego przypadkiem. Minęło wiele lat. Weszła razem z przyjacielem do restauracji ‘Wanilia’, była pora lunchu. Właściwie było to coś w rodzaju baro-restauracji.


Straszny tu bałagan ;)

Trafiła na niego przypadkiem, po wielu latach niewidzenia. Weszła razem z przyjacielem do restauracji ‘Wanilia’, była pora lunchu.
Właściwie było to coś w rodzaju baro-restauracji. - to zdanie bym, wycięła, nic nie wnosi
Cytat:
Powiedziała swojemu przyjacielowi


swojemu - zbędne

j
Cytat:
ego ciemnych włosów. Z jego



Cytat:
koszula była rozpięta pod gardłem.


pod szyją się mówi, nie pod gardłem

Cytat:
miesiącach przenoszenia się z miejsca na miejsce, dziesiątkach miesięcy


Cytat:
Kiwnął głową na oznakę zgody


na znak zgody

Fabuła spójna, tworzy całość, ale nie bardzo wiem, do czego zmierza. Nie ma jakiegoś konkretnego finału. Brak mocnego akcentu na koniec.

I co to właściwie za facet? Kim był dla bohaterki wcześniej?

Styl niezły. Chociaż czasem za krótkie zdania, jakbyś z karabinu nimi strzelała. Interpunkcja do poprawy.

Pozdrawiam.
tulipanowka dnia 27.11.2009 20:32 Ocena: Bardzo dobre
ładne,
nie zgadzam się z Elwirą, że tekst musi mieć finał, a tym bardziej konkretny
słowa - jak życie - jak rzeka - płyną ...
mojorrisin dnia 30.11.2009 15:14
Dzięki za uwagi. Wrzuciłem to, bo to pierwszy tekst jaki udało mi się zakończyć, poza tym jest - jak to się uroczo mówi - zupełnie z dupy ( inspiracja piosenką i tyle). Na starcie brak mi jeszcze śmiałości, żeby wypruwać sobie bebechy pośród nieznajomych.
To nieistotne "co to za facet" itd, w tekście jest jakaś aura, a ty moższ sobie na jej podstawie dopowiedzieć. I Elwira źle strzeliła w płeć, to na marginesie. Tak czy siak dzięki.
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Kazjuno
27/03/2024 22:12
Serdeczne dzięki, Pliszko! Czasem pisząc, nie musiałem… »
pliszka
27/03/2024 20:55
Kaz, w niektórych Twoich tekstach widziałam więcej turpizmu… »
Noescritura
25/03/2024 21:21
@valeria, dziękuję, miły komentarz :) »
Zdzislaw
24/03/2024 21:51
Drystian Szpil - to i mnie fajnie... ups! (zbyt… »
Drystian Szpil
24/03/2024 21:40
Cudny kawałek poezji, ciekawie mieszasz elokwentną formę… »
Zdzislaw
24/03/2024 21:18
@Optymilian - tak. »
Optymilian
24/03/2024 21:15
@Zdzisławie, dopytam dla pewności, czy ten fragment jest… »
Zdzislaw
24/03/2024 21:00
Optymilian - nie musisz wierzyć, ale to są moje wspomnienia… »
Optymilian
24/03/2024 13:46
Wiem, że nie powinienem się odnosić do komentarzy, tylko do… »
Kazjuno
24/03/2024 12:38
Tu masz Zdzisław świętą rację. Szczególnie zgadzam się z… »
Zdzislaw
24/03/2024 11:03
Kazjuno, Darcon - jak widać, każdy z nas ma swoje… »
Kazjuno
24/03/2024 08:46
Tylko raz miałem do czynienia z duchem. Opisałem tę przygodę… »
Zbigniew Szczypek
23/03/2024 20:57
Roninie Świetne opowiadanie, chociaż nie od początku. Bo… »
Marek Adam Grabowski
23/03/2024 17:48
Opowiadanie bardzo ciekawe i dobrze napisane.… »
Darcon
23/03/2024 17:10
To dobry wynik, Zdzisławie, gratuluję. :) Wiele… »
ShoutBox
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
  • Slavek
  • 22/03/2024 19:46
  • Cześć. Chciałbym dodać zdjęcie tylko nie wiem co wpisać w "Nazwa"(nick czy nazwę fotografii?) i "Album" tu mam wątpliwości bo wyskakują mi nazwy albumów, które mam wrażenie, że mają swoich właścicieli
  • TakaJedna
  • 13/03/2024 23:41
  • To ja dziękuję Darconowi też za dobre słowo
  • Darcon
  • 12/03/2024 19:15
  • Dzisiaj wpadło w prozie kilka nowych tytułów. Wszystkie na górną półkę. Można mieć różne gusta i lubić inne gatunki, ale nie sposób nie docenić ich dobrego poziomu literackiego. Zachęcam do lektury.
  • Zbigniew Szczypek
  • 06/03/2024 00:06
  • OK! Ważne, że zaczęłaś i tej "krwi" nie zmyjesz już z rąk, nie da Ci spać - ja to wiem, jak Lady M.
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty