GRAWITACJA
Zespół zjawisk fizycznych, z których najważniejsze polega na występowaniu między wszelkimi obiektami posiadającymi masę siły przyciągania, proporcjonalnej do masy ciała i nadającej ciału przyspieszenie niezależne od jego masy. Twórcą pierwszej teorii g. dobrze opisującej zjawisko g. w pobliżu Ziemi i ruchy większości ciał niebieskich jest I. Newton.
Jeśli dotrwałeś do końca tej naukowej definicji z otwartymi oczami, to znak, że jesteś wyjątkowo upartym zwolennikiem wyjaśnienia pojęcia grawitacji. W nagrodę za twój wysiłek zrozumienia, możesz przeczytać, w jaki sposób JA rozumiem grawitację. Zachowaj owacje na sam koniec i nie muszą być na stojąco.
(Zdaniem autorki poniższego wywodu, pojęcie Grawitacji zostało niepotrzebnie oddelegowane do naukowego półświatka i okryte mrokiem tajemnicy, do której dostępu broni najeżony tor naukowych terminów. Autorka, jako zadeklarowana wielbicielka prostoty, pragnie, aby termin „Grawitacja” rozprzestrzenił się także i na Warszawskie podwórka, wszedł do dziecięcej gwary i zaczął być „pojęciem do pojęcia”. Żeby ciemne masy ludzkie rozjaśniły się pod wpływem zrozumienia tego terminu).
Postarajmy się, zatem, spojrzeć na grawitację zupełnie nowymi oczami:
Jeśli istniałby specyfik medyczny o nazwie „Grawitacja”, to na ulotce go reklamującej zobaczyliśmy niechybnie napis „zapobiega zwiotczeniu mięśni”. Grawitacja jest jak kapral wojskowy szturmujący nas do coraz to nowych osiągów kondycyjnych. Nie pozwala nam pójść na łatwiznę księżycowego chodu, ale wymaga od nas bezwzględnej pracy mięśni przy każdej próbie poruszenia się czy przemieszczenia. Dlatego też kochani, czytający mnie prostaczkowie, trzeba się czasem zwlec sprzed telewizora, aby się nie dać tak po prostu Grawitacji walkowerem.
Kiedy dźwigamy coś z wysiłkiem z podłogi, głośno utyskując na zadany nam ciężar (dajmy na to, że jest to ciężki wahadłowy zegar, który babcia sobie zażyczyła piętro wyżej), rzadko zdajemy sobie sprawę, że nasze siódme poty zawdzięczamy właśnie Grawitacji. Grawitacja odmierza swoje ciągi (a może cięgi) stosownie do masy danego obiektu i jeśli przedmiot naszego dźwigania jest duży, to taka też będzie udaremniająca nasze wysiłki siła Grawitacji. Chciałam przez to wszystko powiedzieć, że złośliwe licho, które drzemie we wszystkich przedmiotach „nie do ruszenia” to właśnie Grawitek (złośliwa forma Grawitacji). Pazerności Grawitka nie uchodzi żaden większy obiekt. Kiedy usiłujemy swoimi rączętami rzucić Mu wyzwanie, z góry jesteśmy skazani na popadnięcie w galaretowatą formę przemęczenia i rezygnacji.
Wracając do naszego przykładu z zegarem wahadłowym, rzec by można, że ponoszonemu przez nas cierpieniu dźwigania nie jest winien ani stolarz, ani życząca sobie tego babcia, ani brak naszej muskulatury tylko, li i wyłącznie, Grawitek. Dlatego, moje drogie babcie i wujkowie, nie należy miotać obelżywych słów na Bogu Ducha Winnych, ale dobrze jest znać prawdziwego winowajcę naszych „trudności-cięzkości”.
Grawitacja bardzo długo znosiła życie w anonimowości. Przez wiele wieków budowania egipskich piramid, nikt nie nazwał po imieniu zjawiska niekontrolowanego spadania bloków kamiennych ze wznoszonej budowli. Również kaskada wodna Niagary długo pozostawała niepowiązana w ludzkiej świadomości z działaniem Grawitacji, która to przecież rutynowo dopina weselne welony rzekom, tworząc wodospady.
Grawitacji bardzo ciążyła taka niezasłużona anonimowość, aż w końcu się zniecierpliwiła i postanowiła wziąć sprawy w swoje ręce. Wymierzyła jabłkiem w głowę mędrkującego pod drzewem Newtona, krzycząc: - Tu jestem! Ubierz mnie w jakieś równanie! Wskutek tego wydarzenia, wszystkim stała się wiadoma natura działania grawitacji i ludzie nie przyjmowali już tak obojętnie jabłek na swoją głowę, ale zawsze na skutek uderzeń pod ich czaszką rodziła się Newtonowska myśl: Grawitacja, przecie!.
Grawitacja różnie na nas oddziałuje. W skrajnych przypadkach, z głośnym hukiem, zrzuca nam szafy na głowy. W swej najbardziej subtelnej formie oddziaływania sprawia, że zwiewny motyl, ku swemu zawstydzeniu, musi raz na jakiś czas odpocząć na mijanym kwiatku by odzyskać stargane Grawitacją siły. Grawitacja sprawia, że jest nam ciężko…. Ciężko dźwigać, chodzić, biegać, ba, nawet stać. Grawitacja to główny winowajca naszego fizycznego zmęczenia. Gdyby nie grawitacja, to nasze upragnione obiekty (oglądane zza płota) przydryfowałyby do nas same. Na przykład babcine ciasto stygnące na parapecie, które tak trudno nam dosięgnąć.
Grawitacja zagrała już wiele filmowych ról. Szczególnie wsławiła się epizodycznymi wstawkami w serialu „Alternatywy 4”, gdzie wszystko, za jej sprawą, zwalało się ludziom na głowy. Oczywiście, nie do pominięcia jest tutaj siła dudnienia nadana przez Grawitację Godzili czy Dinozaurom z Parku Jurajskiego - bez Jej oddziaływań te potworne gadziny nie trzęsłyby tak wymownie gruntem ani nie zgniatałyby z taką siłą ludzi. Bez grawitacji pestka czereśni i cielsko mamuta ważyłyby dokładnie tyle samo. Człowiek jeszcze szybciej wytępiłby mamuty, bo nie miałby w ogóle respektu przed nimi. Słowa „lekki” i „ciężki” przestałyby istnieć i być zmorą uczniów piszących dyktanda ortograficzne. Można by tak gdybać jeszcze w nieskończoność, jedno jest pewne: bez Grawitacji nic nie byłoby takie same.
Grawitacja to napór niewidzialnej siły, która, gdyby jej pozwolić, to by nas wszystkich rozpłaszczyła nosem do ziemi. Ale na szczęście człowiek może długo, długo stać zanim jego członki omdleją zupełnie i osunie się bezwolnie w ramiona Grawitacji. Mamy w sobie naturalny opór i niechęć dania się przygwoździć tej tępej sile. Chociażby uparte działania skoczków narciarskich pokazują skalę buntu wywołanego grawitacją. Jest to spowodowane tym, że grawitacja dość brutalnie się z ludźmi obchodzi. Upadek z lichej wysokości kilku metrów może się skończyć dla człowieka tragicznie.
Grawitacja to także straszna mścicielka ludzkich potknięć czy nieuwagi. Wystarczy, że matula zaparkuje dziecinny wózeczek troszeczkę po skosie, nie zważając na terenowe nierówności, a już upomni się o niego Grawitacja (za to, że balansował na przecznicy jej praw) i wózek popędzi na zatracenie.
Po takich tragicznych zajściach, ludzie zadają sobie pytanie: Dlaczego to się musiało stać?. Otóż, grawitacja ma nam, ludziom, za złe, że choć powstaliśmy z prochu ziemi, to jednak tak bardzo chcemy się od niej oderwać. Sam wynalazek schodów czy drabiny to osobista zniewaga zadana Grawitacji. Przecież na wszystko co choć na kilka centymetrów wyrasta z ziemi grawitacja zaczyna karnie oddziaływać.
Grawitacja ma jednak także bardziej przyjazne oblicze. To ona potrafi rozbujać kolebkę naszego dzidziusia do snu. Dzięki niej nasi mężowie nabierają pięknych bicepsów, unosząc i opuszczając ciężkie przedmioty. Jędrne kobiece uda to nic innego jak oznaka zwycięskiej walki ich ciał z grawitacją. Ciała, które stawiają mądry opór grawitacji (to znaczy nie spadają celowo z ósmego piętra) nabierają pięknych kształtów.
Podobnież, gdyby nie grawitacja, to upadek moralny byłby tylko czczym pojęciem. Bez niej, nastąpiłby tylko moralny dryf, który by nas spokojnie prowadził na bezdroża błędu aż do zupełnego zatracenia. Grawitacja mówi temu stanowcze „Nie”. Każda rozpasana owca, za którymś lekkomyślnym podskokiem, w końcu z góry zleci, podobnie jest też z pozwalającymi sobie na moralne wyskoki ludziom. Grawitacja jest, więc, nijako stróżem naszej moralności. Zapewnia ona upadek każdego chwiejnego charakteru.
Wstawajcie świadomi tego, że c z e m u ś milsze jest wasze siedzenie.
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
Kamyk · dnia 28.11.2009 16:07 · Czytań: 791 · Średnia ocena: 4 · Komentarzy: 3
Inne artykuły tego autora: