Przedwyborcza kampania prezydencka nabierała właściwego dla gorącego finiszu tempa, gdy cały kraj obiegła sensacyjna wiadomość. Największa partia opozycyjna nieoczekiwanie ujawniła swojego kandydata - sobowtóra premiera. Do wczoraj pewniaka do zwycięstwa w pierwszej turze. Zdezorientowany elektorat rzucił się na wszelkie eksperckie analizy, lecz zwykle gorliwi komentatorzy nagle zamilkli. Sondaże odzwierciedlały tylko konsternację przepytywanych, niezmiennie pokazując konstans pięćdziesiąt na pięćdziesiąt procent szans obu kandydatów. Zbiorowa schizofrenia zdawała się przybierać niebezpieczny obrót, gdy obietnice wyborcze jednego kandydata były natychmiast dezawuowane przez drugiego na oczach ogłupiałych widzów. Sejm tak zaplątał się w debatę nad metododami identyfikacji obywateli od poczęcia po naturalną śmierć, że rozwiązywano go przez dwa miesiące. Jednak, jak przytomnie zauważyli Jan i Maria Rokita, Polsce nie groziła narazie wojna domowa, gdyż w zaistniałej sytuacji nie dało się odróżnić wrogów od przyjaciół. Poza tym, by zażegnać kryzys, Polacy powinni zdobyć się na konsensus i skorzystać z najcenniejszych doświadczeń młodej demokracji. Tak wspólnie zdecydowano o odwołaniu wyborów, których rezultatem byłby nierozstrzygający remis i zorganizowano Okrągły Stół bis. Po wielodniowych obradach ustalono regułę podziału władzy: Wasz prezydent, nasz premier, wspólna komisja śledcza. Wkrótce zabrano się do prac nad pakietem ustaw okołobudżetowych. Abolicja podatku od dochodów niesłusznie zaniechanych z powodu wyjazdu za granicę w celech zarobkowych była jednym z pierwszych owoców. Natychmiast jednak niezależni eksperci zgłosili szereg zastrzeżeń. Ich zdaniem, warunkiem skorzystania z abolicji z punktu widzenia obowiązującego prawa podatkowego byłaby konieczność złożenia przez uprawnionego podatnika deklaracji o dochodach zagranicznych dowolnej, znanej z imienia i nazwiska osoby. Niektórzy poszli jeszcze dalej, domagając się wniesienia zryczałtowanej opłaty za ukończone w kraju studia wyższe. Ostatecznie uchwalono pierwotną wersję, która natychmiast stała się hitem sezonu podatkowego wszech-czasów. Na korytarzach Urzędu Skarbowego Warszawa Śródmieście zaczęły się ustawiać tłumy uradowanych podatników, a WIG 20 poszybował po kolejny rekord i tyle go widzieli. Na uroczyste otwarcie, w pierwszym dniu obowiązywania ustawy, zaproszono Lilly Alen i przechadzające się wraz z nią beztrosko kury. Ich śladem, po marmurowych posadzkach ministerstwa finansów, tanecznym krokiem przemykał Ziggy Dust zbierając niedodziobane ziarno...
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
Usunięty · dnia 10.12.2009 09:32 · Czytań: 875 · Średnia ocena: 1,4 · Komentarzy: 11
Inne artykuły tego autora: