Choć już inni z naszego rocznika
marzyli o pieniądzach, meblach, samochodach -
nasz śmiech poskramiał nieskoszone łąki.
Mieliśmy tak wiele czasu i tak wiele siebie!
Przez udręczone noce najlepsi poeci
palili papierosy, darli kiepskie wiersze –
by nazajutrz uraczyć nas najlepszym słowem.
Po królewsku przyjmowaliśmy te dary.
Mieliśmy po pół paczki tanich papierosów,
w chlebakach najnowsze wydania poezji.
Białe wiersze najlepiej smakują nad brzegiem,
gdy się leży pod słońce, pośród traw, na wznak.
Wplataliśmy we włosy pokrzywy i osty.
Swoje szaty zdobiliśmy rzepami.
Bez pardonu władaliśmy królestwem młodości.
Kochaliśmy poezję, ona kochała nas!
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
czastykl · dnia 12.12.2009 21:16 · Czytań: 551 · Średnia ocena: 3 · Komentarzy: 2
Inne artykuły tego autora: