Zamknięci w milczeniu - kokaina - kokainka
Poezja » Pogranicze » Zamknięci w milczeniu - kokaina
A A A
Dzień, kiedy pierwszy raz ją zobaczyłem zagubił się gdzieś w mojej pamięci, nie było żadnego olśnienia, głębokiego spojrzenia sobie w oczy, żadnej magii. Potem życie przecinało nasze szlaki coraz częściej, pamiętam ją z kilku bankietów, czy przyjęć u wspólnych znajomych, elegancka, skromna, uśmiechająca się tak subtelnie i nieśmiało zarazem, wtopiona w tło. Renata.


Tego wieczora byłem u Tomka sam, żona została w domu, źle się czuła, a ja źle się czułem tutaj, wśród serdecznych uśmiechów ludzi sukcesu. Potrzebowałem samotności, spaceru po pustych,ciemnych ulicach i palenia papierosów, jednego po drugim. Na balkonie powietrze było już chłodne, jesienne i była tam Renata, paliła papierosa, ale nie zwróciła na mnie żadnej uwagi, dalej wpatrywała się w bezgwiezdne niebo, chociaż może na jej niebie aż roiło się od konstelacji i ja też udawałem,że jej tam nie ma, a przynajmniej taki miałem zamiar, do kiedy nie zorientowałem się ,że nie mam zapalniczki, ani zapałek.
-Przepraszam, czy mogę poprosić panią o ogień?
-Oczywiście, proszę uprzejmie-podała mi zapalniczkę –i wcale nie musi silić się pan na żadną rozmowę, bo tak wypada, darujmy sobie uprzejmości tylko po to by być w porządku, nie chcę rozmawiać –skończyła cicho, nie spodziewałem się po takiej trochę szarej i przeciętnej kobiecie tak nieprzeciętnej wypowiedzi.
-Dziękuję pani, z miłą chęcią pomilczę, albo najlepiej udajmy,że się nie widzimy, tak jak to miało być i pewnie by było, gdybym nie zgubił zapalniczki.
-Tak,jesteśmy tu, to znaczy jestem sama.
-Tak pani tu nie ma, palę sam – po czym obydwoje uśmiechnęliśmy się do siebie i każde z nas zatopiło się w swoich myślach.


Zerkałam na niego ukradkiem, a on robił dokładnie to samo, prawie udawało nam się udawanie,że nie zwracamy na siebie żadnej uwagi, chociaż może on rzeczywiście zatopił się w swoich myślach, a ja wypełniłam moje myśli nim. Znaliśmy się z bankietów i przyjęć, mąż Bogny, Grzegorz. Ale dziś jej tu nie było. Był sam, oparty o balustradę, zapatrzony, może w niebo, może na panoramę miasta, zmarszczki na jego twarzy jak wykute z kamienia, i on też coś z niego miał, twardość?Chłód? Nie, zwykłą szarość, albo tylko zmęczenie.


-Teraz to ja poproszę pana o ogień – usłyszałem znajomy głos za swoimi plecami, to była ona, tym razem radosna, tak właśnie naturalnie uśmiechnięta, wyglądała na szczęśliwą.
-Lecz dzisiaj już możemy sobie pozwolić na poprawność, którą zacznę od przeproszenia za moje zachowanie ostatnio, jednak dziś możemy spokojnie silić się na rozmowy o niczym
-Nie musi pani za nic przepraszać i nie będę się na nic silił, z chęcią porozmawiam z panią o niczym-uśmiechnąłem się do niej i naprawdę poczułem ochotę na rozmowę.
-A czy pańska żona z tej rozmowy o niczym nie zrobi czegoś?
-Nie. Moja żona ufa mi do tego stopnia,że pozwala mi rozmawiać z innym kobietami-odpowiadałem żartem na żart.
-To wspaniała kobieta- powiedziała, dalej z lekką nutą ironii
-Szczerze mówiąc, już tak się do niej przyzwyczaiłem,że przestałem zwracać uwagę na rzeczy, jej cechy, które kiedyś tak mnie pociągały, dawały tyle radości. Zupełnie jakby miłość poszła spać i została zapomniana.nawet nie wiadomo kiedy...
-Bo nie wyszła z hukiem trzaskając drzwiami, tylko odchodziła po cichu, malutkimi krokami, tak,że nikt nie zauważył-powiedziała tak cicho, i nie był to cytat z książki, ona to znała z autopsji.
-No właśnie...
-Kochał ją pan?
-Nie wiem.


Od naszej drugiej rozmowy często spacerowaliśmy razem nad Wisłą, rozmawiając lub milcząc, nie oczekując od siebie niczego.On miał żonę, ja męża, i jemu i mnie brakowało tylko miłości. Każde z nas było wypalone przez pustkę. Ja dodatkowo przygnieciona miłością Marka. Mój mąż był wspaniałym człowiekiem, ciepłym, opiekuńczym, wesołym i jedyne czego nie mogłam wytrzymać, to tego jak bardzo mnie kochał.


-Wiesz, nie wierzyłam,że znowu to zobaczę-powiedziałam mu do ucha, a w moim głosie ukryłam miłość, gorącą jak ogień, piękną jak świat, bezgraniczną jak Bóg.
-Co? Morze?
-Nie.Świat który ma kolory inne niż szarość.
-A ja nie przypuszczałem,że kiedyś jeszcze będę chciał,żeby czas mnie ominął, zostawił , tylko z tobą, na wieczność, do końca życia, kilka lat, miesięcy, a może tylko dziś, nie ważne, ważne,że jesteś, że jesteś ze mną, że jesteś ze mną szczęśliwa, że jesteś ze mną tu, bo cię kocham.



Spotykaliśmy się rzadko, czasem w kawiarniach nie zdradzając żadnym gestem, że łączy nas coś więcej niż powierzchowna znajomość, w przelotnych muśnięciach dłoni rozpalając płomienie. Tylko podczas naszych nocnych rozmów telefonicznych rozmawialiśmy o nas, snuliśmy odrealnione marzenia, za każdym razem szeptem wypowiadając najbardziej wspaniałe i jednocześnie bolesne kocham pod słońcem,przed odłożeniem słuchawki. Po nim wracałem do łóżka, kładłem się obok mojej żony i godzinami myślałem, wspominałem, marzyłem o Renacie.


Milion razy na dzień miałem wrażenie,że czuję w pobliżu jej perfumy, za każdym razem rozglądałem się dookoła, nie po to by przekonać się,że jej nie ma, ale z nadzieją,że właśnie jest, stoi za mną, że podejdzie do mnie i przytuli się, nie mówiąc nic, żadne kocham nie jest potrzebne, gdy patrzy mi w oczy z taką miłością. Ale nie było jej nigdy, nie mogło jej być, ona ma męża, ja żonę, żaden rozwód nie wchodzi w grę, ona nie może go zranić, ja też nie chcę niszczyć świata Bognie, teraz po prawie dwudziestu latach małżeństwa, chyba nawet nie miałbym serca, to dobra kobieta, która niczym sobie nie zasłużyła na los tej porzuconej , tak jak ja nie zasłużyłem na szczęście, przynajmniej nie w tym życiu.


Gio Armani Emporio Remix He – leżały w drugiej szufladzie biurka, wąchane ukradkiem, kiedy tęsknota wygrywała i nie pozwalała normalnie pracować. Po pracy długie bezbarwne godziny, mijające bez echa, wypełnione rutynowymi czynnościami, w oczekiwaniu na nocny telefon od niego, kiedy prowadziliśmy nasze wyimaginowane życie razem. Wieczory ukryte między czułymi pocałunkami męża i bólem, że nie potrafię kochać go nawet w połowie tak jak on mnie. Nie mogłam kochać go nawet w jednej setnej tak jak on mnie, całą moją miłość podarowałam Grześkowi. Podarowałam mu wszystkie słowa pełne ciepła i namiętności, tak, że dla Bogdana zostały tylko puste, teatralne gesty mające wyrażać miłość, tą która już dawno odeszła cicho, niemal bezszelestnie z mojego serca, a w jego szalała z tą samą siłą jak w dniu ślubu.


Tydzień nad morzem, w rekompensacie za cały rok osobno, pomijając te kilkanaście dni, kiedy się czasem spotykaliśmy, które ja bezwstydnie kradłam z czasu, który należał się jej, nie miałam wyrzutów sumienia, miała go tyle, ile ja nigdy nie miałam i mieć nie będę. Teraz w końcu mogłam się zatopić w jego ramionach, dokładnie spić smak jego ust, zapamiętać jak pachnie Gio Armani Emporio Remix He na jego skórze, zapragnąć go tak bardzo jak to tylko możliwe i tym pragnieniem, które nigdy się nie spełni po prostu żyć. Dzikie plaże muskane skrzydłami wiatru zastygały w bezczasie, kiedy trwaliśmy wtuleni w siebie całymi godzinami, bojąc się ,że kiedy którekolwiek z nas rozluźni uścisk, wszystko okaże się tylko marą i rozpłynie się w powietrzu, jak dym z papierosów, których nie paliliśmy. I cisza melodią nas, cisza lekka, zupełnie nie prawdziwa, przerwana dzwonkiem telefonu.
-Cześć kochanie. Dobrze, odpoczywam, dużo spaceruje i tęsknie za tobą. A co u ciebie? Tak? A jak radzisz sobie z obiadami? Jadasz na mieście. Marek u ciebie był? I co u niego? Ktoś przyszedł. Dobrze. Zadzwonię do ciebie wieczorem. Kocham cię.
Rozłączyłam połączenie, milczeliśmy dalej, ciężar moich kłamstw i dla mnie i dla niego był duży...



-Myślę,że ten się będzie jej podobał – powiedziała Renata pokazując mi pejzaż nadmorski z zachodzącym słońcem w tle, miała rację, doskonale znała gust mojej żony, chyba nawet lepiej niż ja sam.
-I możemy od razu iść do jubilera, tu jest taki nietypowy złotnik, kupisz jej prezent na imieniny, w końcu to niedługo.
-Dobrze pójdziemy – objąłem ją ramieniem i pocałowałem w czoło. Moja kochana kobieta, która przypomina mi o prezencie imieninowym mojej żony, podczas gdy ja zajęty byłem uczeniem się na pamięć jej, chciałem zapamiętać każdą zmarszczkę, jej oczy w każdym świetle, każdy z jej wyrazów twarzy, to jak niesamowicie jest piękna, by móc za każdym razem gdy zamknę oczy widzieć jej twarz i z nim zasypiać, marząc, że kiedyś budząc się ona będzie obok. Najpiękniejsze marzenia to te, które nigdy nie mogą się spełnić.


Spotkaliśmy się na bankiecie, on był z żoną, ja z mężem, ona miała na sobie kolie, którą wybrałam na jej na prezent imieninowy, pasowała do niej, równie piękna. Wypiliśmy we czwórę po lampce wermutu, potem oni chyba wyszli.
-To bardzo szczęśliwi ludzie, myślę, że kochają się tak mocno jak my- powiedział mój mąż.
-Myślę, że są równie szczęśliwi jak my.
Do domu wróciliśmy późno, mój mąż od razu położył się do łóżka, ja wyłączyłam komórkę i zrobiłam to samo. Przytuliłam się do Bogdana mocno i za wszelką cenę próbowałam poczuć zapach Gio Armani Emporio Remix He wymieszany z zapachem skóry Grześka, niestety mój mąż nigdy nie używał perfum.
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
kokainka · dnia 16.12.2009 09:11 · Czytań: 933 · Średnia ocena: 2,33 · Komentarzy: 3
Komentarze
Jack the Nipper dnia 16.12.2009 14:55 Ocena: Przeciętne
Zdania nieporadnie skonstruowane - za dużo w nich upychasz, za dużo się, być i zaimków.
Za dużo powtórek, przeczytaj sobie ten tekst uważnie, powinny Cie rozboleć zęby od czytania ciągle tych samych słów - zwłaszcza wszystkich możliwych odmian "być".

Co najgorsze - zmieniasz imię męża Renaty z Marka na Bogdana.

Smutna to opowieść, która ma w sobie moc, ale jest na razie kiepsko podana. Jak niedogotowany rosół.
Woland dnia 16.12.2009 20:41 Ocena: Dobre
Niedogotowany rosół? Zaiste ciekawe skojarzenie :) Zęby mi zgrzytają od powtórek :upset: Ale pomińmy to i może uzyskamy coś ciekawego ;)
julanda dnia 16.12.2009 21:57 Ocena: Przeciętne
Ciekawie podjęty temat. Smutna prawda. Ale podane zawile. Musiałam wracać do poprzednich fragmentów. Myślę, że warto dopracować. Niektóre zdania niepotrzebnie są aż tak złożone. Komentuję z poziomu ciekawskiego czytelnika:) Dzięki, daje do myślenia;)
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Kazjuno
27/03/2024 22:12
Serdeczne dzięki, Pliszko! Czasem pisząc, nie musiałem… »
pliszka
27/03/2024 20:55
Kaz, w niektórych Twoich tekstach widziałam więcej turpizmu… »
Noescritura
25/03/2024 21:21
@valeria, dziękuję, miły komentarz :) »
Zdzislaw
24/03/2024 21:51
Drystian Szpil - to i mnie fajnie... ups! (zbyt… »
Drystian Szpil
24/03/2024 21:40
Cudny kawałek poezji, ciekawie mieszasz elokwentną formę… »
Zdzislaw
24/03/2024 21:18
@Optymilian - tak. »
Optymilian
24/03/2024 21:15
@Zdzisławie, dopytam dla pewności, czy ten fragment jest… »
Zdzislaw
24/03/2024 21:00
Optymilian - nie musisz wierzyć, ale to są moje wspomnienia… »
Optymilian
24/03/2024 13:46
Wiem, że nie powinienem się odnosić do komentarzy, tylko do… »
Kazjuno
24/03/2024 12:38
Tu masz Zdzisław świętą rację. Szczególnie zgadzam się z… »
Zdzislaw
24/03/2024 11:03
Kazjuno, Darcon - jak widać, każdy z nas ma swoje… »
Kazjuno
24/03/2024 08:46
Tylko raz miałem do czynienia z duchem. Opisałem tę przygodę… »
Zbigniew Szczypek
23/03/2024 20:57
Roninie Świetne opowiadanie, chociaż nie od początku. Bo… »
Marek Adam Grabowski
23/03/2024 17:48
Opowiadanie bardzo ciekawe i dobrze napisane.… »
Darcon
23/03/2024 17:10
To dobry wynik, Zdzisławie, gratuluję. :) Wiele… »
ShoutBox
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
  • Slavek
  • 22/03/2024 19:46
  • Cześć. Chciałbym dodać zdjęcie tylko nie wiem co wpisać w "Nazwa"(nick czy nazwę fotografii?) i "Album" tu mam wątpliwości bo wyskakują mi nazwy albumów, które mam wrażenie, że mają swoich właścicieli
  • TakaJedna
  • 13/03/2024 23:41
  • To ja dziękuję Darconowi też za dobre słowo
  • Darcon
  • 12/03/2024 19:15
  • Dzisiaj wpadło w prozie kilka nowych tytułów. Wszystkie na górną półkę. Można mieć różne gusta i lubić inne gatunki, ale nie sposób nie docenić ich dobrego poziomu literackiego. Zachęcam do lektury.
  • Zbigniew Szczypek
  • 06/03/2024 00:06
  • OK! Ważne, że zaczęłaś i tej "krwi" nie zmyjesz już z rąk, nie da Ci spać - ja to wiem, jak Lady M.
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty