Noc kapie na głowy jak krople gęstej kawy
Czarny płaszcz z białym papierosem na czele
Wypala sobie drogę wtapia się w nią żarem
W zbroi płaszcza nie czuć smaku czarnego blasku
Noc przyprósza głowy sproszkowanym Księżycem
Jasne włosy siwieją cicho iskrząc w ciemności
Światło kruszy tafle czarno-czarnych witraży
Prowadzi myśl do myśli splata je ze sobą
Smugi bieli i czerni spływają ulicą
U jej końca mieszają się w lśniącą szarość
Skala bezbarwnych barw oślepia blaskiem oczy
Okrwawieni leżeli po rozcięciu ich barw
Teraz znów mogą istnieć bezszelestnie
Szare światło wysusza krew w kącikach warg
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
Bitter · dnia 18.12.2009 01:30 · Czytań: 573 · Średnia ocena: 4 · Komentarzy: 5
Inne artykuły tego autora: