Donżuan - SzalonaJulka
Proza » Miniatura » Donżuan
A A A
Donżuan polewa wódkę. Różnych trunków już próbował, ale zawsze wracał do okowitki. Wino to niby taki rarytas, a łeb potem napierdala jak czort. Więc polewa czystą.

Jego ruchy wciąż jeszcze są płynne, chociaż straciły już nieco swej elastyczności. Stopniowo narastają też problemy z ich koordynacją. Nie, to nie przez bliskość śmierci, ale bliskość dna butelki. Donżuan polewa z uwagą. Nie uroni ani kropli.

Ktoś pyta:
- Jak leci?
- Już nie leci, biorę penicylinę – żartuje Donżuan.
Damy, jak to damy, chichocą, a później dociera do nich sens dowcipu, więc czerwienieją i chichocą jeszcze głośniej. Pewnie powinny być oburzone, ale sporo już wypiły i świetnie się bawią.
Donżuan polewa z premedytacją. Już od dawna bardziej wierzy w alkohol, niż w swój urok osobisty.

Gdyby dobrze mu się przyjrzeć, można by zobaczyć, jak ten osławiony czar poszarzał, jaki zrobił się chropawy, już ledwo, ledwo tli się w oczach i smutno-cynicznym uśmiechu. Nie mija jednak, wspomagany legendą i bezczelną rutyną właściciela. Donżuan polewa damom wódkę, żeby zamaskować braki.

- Tak – mówi. – To żart. Chociaż i prawda – dodaje. - Miałem trypsia. Przywiozłem z Niemiec. Wtedy, w latach siedemdziesiątych, jak jeździłem na występy, to biedny byłem, goły, jak turecki święty, ale dziwki za darmo mi chciały dawać... taka poszła fama o artyście... No i trypsiu został na pamiątkę. Ale cóż to w dzisiejszych czasach za problem? Łyka się antybiotyki i po bólu... No, prawda, przez jakiś czas nie można stukać...

Damy ogarnia konsternacja, bo jak to? Tak po prostu? Tak się przyznać? Tak „trypsiu” mówić?
Ale szybko tłumaczą sobie: „trypsiu” to nie to, co „syfilis”. „Trypsiu”, to coś oswojonego, swojskiego, naszego... Czym tu się gorszyć? Ludzka rzecz.
Uspokojone, wychylają kolejny kieliszek.
Donżuan polewa z wyrozumiałością. On już niejedno w życiu widział.

Kiedyś, to nawet chciało mu się uwodzić. Bawić gładkimi słówkami. Zdobywał damy i cieszył się każdą zdobyczą, zapisując kolejny numer telefonu pod który nigdy nie zadzwoni i następny adres, którego nigdy nie odwiedzi.
Teraz już wie, że wystarczy zapytać wprost: co powiesz, kiciu, na małe jebanko? Efekt jest taki sam, jak przy długich zalotach: odmowa albo zgoda. Innych możliwości przecież nie ma. Donżuan polewa wódkę, która nagle wydaje mu się gorzka.

Gorzka będzie też mina jego kobiety, kiedy zobaczy w progu wracającego wybrańca. Donżuan sam nie wie, dlaczego ta dużo młodsza, ładna i niegłupia dziewczyna jeszcze z nim jest. Wychyla więc pełny kieliszek za jej zdrowie i polewa towarzystwu ponownie. Zabawa trwa.

***


Obserwuję tę scenę z uwagą rosnącą wraz z poziomem alkoholu w mojej krwi. W końcu postanawiam podejść.

- Podziwiam pana – mówię. - Podziwiam za to, że potrafi pan rozbawić damy prostackimi żartami, że na tak wiele może pan sobie pozwolić i nie zostać uznanym za chama.

Donżuan patrzy na mnie mętnym wzrokiem:
- Świetnie, kiciu, a co powiesz na małe jebanko?
- Spierdalaj – odpowiadam i dławiąc się łykam czystą.
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
SzalonaJulka · dnia 03.01.2010 11:56 · Czytań: 1913 · Średnia ocena: 4,08 · Komentarzy: 46
Inne artykuły tego autora:
Komentarze
Usunięty dnia 03.01.2010 13:22 Ocena: Bardzo dobre
Cha! Cha! Bardzo udana scenka z życia podtatusiałego Donżulana ;) Wysoko poleciałaś! Gratulacje.
Mam pytanie, czy to aby na faktach?
Pozdr!
Tukas dnia 03.01.2010 13:26 Ocena: Świetne!
Mężczyzna wobec teorii Darwina - totalny paradoks, prawda?;-)) Ewolucja wsteczna. Ale jak (chyba) zauważyłaś, my się tylko dostosowujemy do zmieniającego się środowiska. Żeby przetrwać.

Cholera, podobało mi się...
wyrrostek dnia 03.01.2010 15:39 Ocena: Bardzo dobre
Jak zwykle poetycko zgrabnie ujęłaś dylemat przyspieszenia czasu, a wraz z nim naszych zmian.:)
Kiedyś we Wiedniu, Damy oburzały się frywolnością i prostactwem pierwszych walców skomponowanych przez Straussów. Bardzo szybko jednak poszły w tany. Czy dławiły się wtedy łykając czystą? - to już chyba nie istotne.;)
Jack the Nipper dnia 03.01.2010 16:46 Ocena: Bardzo dobre
Był taki rosyjski (w Rosji carskiej) podoficer, nazwiska nie pomnę, któr - mimo szpetoty i braku majątku, miał wielkie powodzenie u kobiet. Zapytany, jaki jest jego sposó na uwodzenie odpowiedział: "Żaden. Podchodzę i pytam. Raz się dostaje w mordę a raz nie".

TZ rachunku prawdopodobieństwa wychodzi, ze to sposób najlepszy - aż 50% szansy na powodzenie, bo mogą zajść tylko dwa zdarzenia: zgodzi się, lub nie.

I najtańszy - nie trzeba drinków stawiać, wydzwaniać, czekoladek posyłać, czereśni kupować, pamiętać o urodzinach :) I tak na końcu usłyszy się "spierdalaj" w tej lub innej, elegantszej, formie.
SzalonaJulka dnia 03.01.2010 16:55
Dziękuję Państwu za poczytanie :)
przyroda dnia 03.01.2010 18:25 Ocena: Świetne!
Cytat:
Teraz już wie, że wystarczy zapytać wprost: co powiesz, kiciu, na małe jebanko? Efekt jest taki sam, jak przy długich zalotach: odmowa albo zgoda.


Do tego wniosku...to pewnie doszedł...po tym jak się ożenił...albo się uda, albo nie...a żona i tak w domu czeka;)

To jednak nie zmienia faktu, że pytać wprost trzeba...tym samym uniknie się nieporozumienia...
Jeżeli kobieta oczekuje czegoś więcej...niż "jebanka"...to powinna pytać wprost - czy facet jest zajęty czy nie?
bo pewnego dnia może obudzić się z ręką w nocniku...

Ps. Świetny tekst...taki życiowy
Pozdrawiam:)
lech dnia 03.01.2010 19:34 Ocena: Dobre
Przeczytałem opowiadanie z łatwością. Bez trudu utożsamiłem się z narratorką. Masz ostre pióro, jesteś dobrą obserwatorką. Język, którym się posługujesz jest szczery, autentyczny dający barwny, plastyczny obraz polaczkowego biesiadnictwa. Jednak jest to tylko jakiś zgrabnie napisany epizod, szkic, anegdota. Końcowa odpowiedź niczego nie wnosi, najwyżej stawia dziwny znak równości, niemalże partnerstwa. Nic się nie stało, ta grupa bawiących się ludzi wraz z narratorką jest w swoim typie intelektualną całością. Jeśli oto chodziło to jest OK., jednak przez całość opowiadania miałem odczucie, że autorka separuje się od zabawy na tym poziomie. Dlatego zakończenie drażni, gdyż pomimo okazanego protestu jest takie...
L.F.
Elwira dnia 03.01.2010 20:46 Ocena: Bardzo dobre
Właściwie nie wiem, co napisać o tym tekście. Jest zabawny, niesmak zmieszany z elegancją, zbrukane ideały, wyświechtane frazesy prowadzące do arogancji i sama wulgarność, która staje się modna, pożądana, życiowa, bo... nowa, inna, bo w głowie szumi. Miałam nadzieję, że jakoś to spointujesz, właśnie nie wulgarnością, dla kontekstu. Bo, że bohater był pijany, to można się było spodziewać typowej dla stanu riposty. Zadziwieniem by było, gdyby odezwały się w nim wysokie maniery. Odnoszę wrażenie, że zbrakło Ci pomysłu na to, jak tekst skończyć. Genialny natomiast początek. Cóż, może kiedyś coś zmienisz.

Pozdrawiam.
SzalonaJulka dnia 03.01.2010 21:07
Lechu, Elwirko, ja się raczej nie utożsamiam się z narratorką, może dlatego mogę pozwolić sobie na takie zakończenie. A może chodzi o to, że do ludzi trzeba mówić zrozumiałym dla nich językiem? A ten "znak równości" bywa równie konieczny, co gorzki.

Dziękuję za odwiedzinki :)
Elwira dnia 03.01.2010 21:13 Ocena: Bardzo dobre
O tym, że możesz się z nią utożsamiać nawet nie pomyślałam. Powiem więcej, myślałam, że to narrator, może dlatego zakończenie mnie rozbawiło, a jednocześnie pozostawiło niedosyt.;) Bo nie dostrzegłam żadnej formy, która by wskazywała, że opowiada kobieta...
bury_wilk dnia 03.01.2010 21:55 Ocena: Świetne!
My hero - rewelacyjny tekst. Jest kilka fragmentów moim zdaniem niezgrabnym, jak to z witaniem na progu, ale nie czepiam się. To lepsze niż pieczeń z dzika :)
SzalonaJulka dnia 03.01.2010 23:03
Elwirko, narratorka mimo wszystko nie jest damą ;) ma odrobinę dystansu do obserwowanych osób, a przynajmniej sądzi, że go ma

My Hero, smacznego
Usunięty dnia 04.01.2010 10:00 Ocena: Dobre
Ja się w dużej mierze zgadzam z Lechem i Elwirą. To tylko anegdota, szkic, kilka luźnych spostrzeżeń. No i końcówka taka... Bez kopa. Ale fragment:

Cytat:
Damy ogarnia konsternacja, bo jak to? Tak po prostu? Tak się przyznać? Tak „trypsiu” mówić? (...)On już niejedno w życiu widział.


Jak dla mnie majstersztyk :)
Ceceron dnia 04.01.2010 10:43 Ocena: Bardzo dobre
Jak dla mnie bardzo fajnie napisane. Naturalny język, ba, trochę Hrabalowski nawet.
Tylko to zakończenie... Można było z tego tekstu wyciągnąć dużo więcej :)

PS. Oglądałaś kiedyś "Broken flowers" Jima Jarmusha?
SzalonaJulka dnia 04.01.2010 11:21
Dzięki Oke, owszem to szkic, na razie wyżej nie aspiruję ;)

Caceron, ten "trochę Hrabalowski język" to dla mnie największy komplement... "Broken flowers" nie oglądałam, chociaż Jarmusha cenię (głównie za "Noc na ziemi" )
milla dnia 04.01.2010 11:26 Ocena: Dobre
no, dawno nie spotkałam takiego rozdźwięku miedzy doskonałą większą częścią, a zakończeniem.
Do gwiazdeczek, absolutne miodzio, fantastycznie pokazałaś podstarzałego lovelasa. zakończenie nijak nie idzie w parze, położone na amen.
I nie wiem czy dobrze wytłuamczę:
zaczynasz narrację 3-osobową, potem kończysz w pierwszj. strasznie się to gryzie, jeżlei chodzi o zdanie:
Cytat:
Świetnie, kiciu, a co powiesz na małe jebanko?

buźki
SzalonaJulka dnia 04.01.2010 11:29
Chyba muszę przemyśleć to zakończenie jeszcze raz :(
dzięki Milla, buziaki :)

edit:
chociaż nie... będę się jeszcze kłócić! właśnie chodziło mi o ten zgrzyt - kiedy się obserwuje, scenka wydaje się być stylowa, egzotyczna, a kiedy zostaje się w nią włączoną prawda wygląda jak dupa zza krzaka
milla dnia 04.01.2010 11:47 Ocena: Dobre
a jeśli efekt miał być taki, o ja się kłócić nie będę:) bo faktycznie jest jak ta dupa, heheh
SzalonaJulka dnia 04.01.2010 12:16
Milla, uwielbiam Twoja ironię ;) jeszcze pomyślę nad opkiem, chociaż niewątpliwie tu chodzi o dupę :lol:
andro dnia 04.01.2010 17:29 Ocena: Świetne!
Świetne, świetne, świetne, wyjebane w kosmos. A twierdzisz, że tylko śpiewać potrafisz, a pisać to lekutko. Heh... Dla mnie tekst tak gładki, że aż nie sposób pomyśleć, że można coś dodać lub ująć - oprócz zakończenia, oczywiście :) A co by było gdyby się zgodziła? A nawet powiedziała : "Małe??"
"Noc na ziemi" to mnie powaliła po prostu na kolana, szczególnie epizod z Winoną... :)
pozdrowionka.
SzalonaJulka dnia 04.01.2010 17:37
Dzięki andro :) masz świętą rację, co do zakończenia - Twoja wersja jest zdecydowanie lepsza :lol: ale w sumie utwierdziłeś mnie w tym, żeby nic nie zmieniać

(skoro podoba Ci sie moja pisanina, to pomyśl, jak śpiewam ;) )
Izolda dnia 04.01.2010 17:42 Ocena: Świetne!
Szalona - msz zwyczajnie się czepiają, końcówka po trzech gwizdkach! na środku (jak to zrobiłaś bo mi nigdy nie wychodzi?) to przeskok do donżusia w cztery oczki i nie dociekam czy dupa blada czy opalona, jak to pięęęknie rzekłaś nie aspiruję do bardziej wyszukanego zakończenia. Spodobało się bez zastrzeżeń.

PS Mam nadzieję, że nie utwierdziłam Cię w przekonaniu by jednak zmienić? :D
SzalonaJulka dnia 04.01.2010 17:46
Dziękuję Izuś :D już zostanę przy swoim, skoro ktoś zrozumiał o co mi chodziło

PS. gwiazdki wsadziłam na środek za pomocą takiego [centr] pod edycją
Bardzki dnia 04.01.2010 20:32 Ocena: Świetne!
Rzeczywiście tekst znakomity. Niby żyjemy dość spokojnie ,a tu takie zepsucie, aż coś korci, aby podejść i zobaczyć. Niektóre opowiadania mają taki charter, że trudno jest zdefiniować co nam się w nich podoba. Niby poruszają tematy wieczne jak ta ziemia, ale robią to inaczej na nowo. W tym przypadku świetnie.:yes:

Pozdrawiam Rafał
iPiotr dnia 04.01.2010 21:25 Ocena: Przeciętne
tę miniaturkę mogę nazać proza naprzemienną: raz jest świetna, innym razem beznadziejnie nijaka. Literacko. Oczywiście wszystko to moim nieskromnym zdaniem. Pomysł nawet niezły, choc nienowy i nic nowego do toposu niewnoszący, dlatego roztrzasac tu nie ma czego. Niezaprzeczalnie świetnych jest pierwsze 10 wersów, za wyjątkiem didaskaliów. nie powinno ich tu być wcale (żartuje donżuan). kolejne dwa sa do niczego, nie dość, że nie trzymaja poziomu literackiego, to jeszcze bezsensownie opowiadają to, co bardzo dobrze powiedział wers 10 i 13. Kolejny akapit, ten o trypsiu to chyba najgorszy fragment całej historii. wystarczyłoby jedno zdanie typu: z penicyliną nie żartuję, trypsia leczę, czy jakos tak, ale załatwia wszystko, nic nie wnoszą ani uwagi o stanie zamozności, ani o wystepach, ani o dziwkach. nie buduja akcji, ani kolorytu, psuja za to całkowicie efekt dobrego początku. Od tego momentu przestał mi sie ten tekst podobać. Kolejny akapit zaczyna sie bosko - gobrowiczowsko i niemodnie, ale rozkosznie. kolejne dwie linijki to porażka na całej linii. po co nam zgłębiac ciągi logiczne statystów, którzy są od chichotów i jebanka? W zupełności po pierwszym wystarczyłby znów dobry ostatni wers akapitu. Kolejne dwa akapity wg mnie niepotrzebne. wystarczyłoby jedno-dwa zdania o jebanku, one coś znaczą, buduja jakis rys Don Juana, a reszta to mdła papka bez znaczenia. sentymentalizm ostatniego akapitu przed gwiazdkami jest wręcz dla tekstu szkodliwy, bo burzy w miare konsekwentnie budowana sylwetkę bohatera. tu gość staje się juz tak nieprawdziwy, że aż nie dokończę porównania.
Po gwiazdkach wystarczyłyby ostatnie trzy wersy (bez tego szkolnego odpowiadam, wystarczy sie dławić) i jakies jedno zdanie wprowadzenia.
mimo szystko to i tak najlepsza proza, jaka tu póki co czytałem.
SzalonaJulka dnia 04.01.2010 21:37
Bardzki, pozdrawiam :)

iPiotrze, przerażasz mnie, odłóż proszę te nożyczki, bo mi sieczkę zrobisz z opka :lol:
dziękuję, bo włożyłeś wiele zegarmistrzowskiego wręcz trudu w komentarz - niemniej komponując zgodnie z Twoim gustem wyprałabym tekst z jego charakteru. A Donżuan (nie Don Juan!) jest prawdziwy, bo... jest.
iPiotr dnia 04.01.2010 22:09 Ocena: Przeciętne
-żuan, czy Juan to bez znaczenia. Odkąd nazwisko jest pisane tkże po polsku nie niesie zapis ze sobą żadnych treści.
ok, nie będę już prał z charakteru, choć ten charakter wyjątkowo mi się nie podoba. Ale nie musi.
moim zamierzeniem było pozostawić tylko to, co tekstowi charakter nadaje. Ale to na szczęście nie ja jestem autorem. Pozostałe rzeczy wg mnie tylko do wyrzucenia się nadaja, co nie znaczy, że tekst trzeba skacać. można napisac coś innego, dla odmiany dobrego, jak pozostała część.
A Don jest teraz sztuczny, wierz mi, czytelnik ma zawsze rację. Nawet jak jest bucem i się rzuca.
andro dnia 04.01.2010 22:14 Ocena: Świetne!
iPiotrze, włożyłeś tyle pracy w swój komentarz, że hohoho!(po świętach mi to zostało, sorki). Tylko nie bardzo kminię, komu miałby on przynieść korzyści. Na pewno jednak nie Julce, gdyż jest on, że użyję Twojego zwrotu, jak "mdła papka". Jeszcze prośba na koniec: pisz po polsku:smilewinkgrin:
bassooner dnia 04.01.2010 22:26 Ocena: Świetne!
nie czytam powyższego - masz świetnissimo... ;-)))

po muzycznemu...
SzalonaJulka dnia 04.01.2010 23:00
Cytat:
-żuan, czy Juan to bez znaczenia.

iPiotrze, mam wrażenie, że nie widzisz różnicy pomiędzy Don Juanem, a donżuanem - a to dwa różne określenia o rożnych znaczeniach, a Donżuan to już maleńka gra słowna na którą sobie pozwoliłam.
Trudno oceniać tekst, w którym nie rozumie się kluczowego słowa.

Nic Ci więcej nie powiem, bo sam się określiłeś brutalniej niż ja bym to zrobiła :smilewinkgrin:

andro, duży buziak

bassonio, po muzycznemu... może by kiedyś małe jam session?
Arkady dnia 05.01.2010 02:25 Ocena: Bardzo dobre
Donżuanem nie byłem, nie jestem i pewnie nie będę, ale poczytałem z wielkim zaciekawieniem nie trzymając się kurczowo treści... Chyba mam zbyt bujną wyobraźnię... :D
SzalonaJulka dnia 05.01.2010 08:34
Arkady, chwała niebiosom, że jesteś jaki jesteś :D wyobraźnię też masz w sam raz... jak na poetę przystało
bassooner dnia 05.01.2010 18:05 Ocena: Świetne!
"bassonio, po muzycznemu... może by kiedyś małe jam session?"

może kiedyś? na razie ino odtwarzam co w nutach, na razie już nie piszę dobrych kilka lat... ;-(((

stanąłem chyba na piosence podkład bez linii melodycznej i słów... został się ino szkielet - bębny, bas, piano elektryczne i smyki + wibrafon... ;-)))
Miladora dnia 05.01.2010 19:57 Ocena: Świetne!
Uff, jakoś się w końcu przepchałam przez ten tłum... :D
Najpierw się, oczywiście, przyczepię, no bo jakże tak? Bez przyczepiania?
To niemożliwe... ;)
- chociaż straciły już nieco swej elastyczności. - elastyczność to cecha polegająca na kurczeniu się i rozciąganiu, a więc nie jest atrybutem ruchów, lecz mięśni (uwierz starej sportsmence)... ;)
Sugestia:
- Jego ruchy wciąż jeszcze są płynne, choć mięśnie straciły już nieco na elastyczności. (może będzie i wilk syty i owca cała? ;)

Ta miniatura to zderzenie jakby dwóch światów - świata opowiadanego sobie na podstawie obserwacji knajpianego towarzystwa i świata realnego. Stąd ten rozdźwięk.
Kto z nas nigdy nie snuł podobnej opowieści, patrząc na jakąś scenę i obserwując czyjeś zachowanie... To wcale nie musiało być prawdą, a jednak stało się nią w epilogu i obserwatorce wódka stanęła w gardle.
Zaczęła się dławić, ponieważ nie dosyć, że potwierdziła się słuszność jej obserwacji, to jeszcze została sprowadzona do świata tych ludzi...
Fakt, jej odzywka, mimo pozorów komplementu, wcale komplementem nie była. Na dobrą sprawę, była pewnego rodzaju prowokacją i swoistym odseparowaniem się od tego towarzystwa przez wyrażenie swojego zdania. Riposta Donżuana uzmysłowiła jej, że lepiej było się nie odzywać - i tak została przez niego zakwalifikowana do tego samego poziomu.
Więc co mogła powiedzieć?
Też bym rzuciła mu - "spierdalaj". Dlatego, że na nim to i tak nie zrobiłoby wrażenia, a ja, ostatecznie zrównana z nim, mogłabym odbić się od dna, by myśląc potem o tym z mieszanką lekkiego zażenowania, nie popełnić nigdy podobnego błędu.
W tej scenie końcowej oboje są warci siebie - pytanie, co które z tego wyniesie... Donżuan nic, zapewne. A obserwatorka...?
Dla mnie ta miniatura jest skończona i niczego jej nie brakuje.
Świetne z buźką, a minusika dowalam za elastyczne ruchy... ;)
SzalonaJulka dnia 05.01.2010 20:17
Dzięki najMilajsza, że się pojawiałaś :D

heh, dalej twierdzę, że określenie "elastyczne ruchy" jest poprawne, ale obiecuję z tym jeszcze pokombinować...

a swoją interpretacją tekstu dałaś mi ostro do myślenia...
JaneE dnia 06.01.2010 21:39 Ocena: Bardzo dobre
Tak, mama zawsze mi powtarzała, że ci piękni i uwodzicielscy zazwyczaj źle kończą na starość ;)
A tak poważnie, bardzo dobre opowiadanie. Końcówka troszeczkę mnie zawiodła ( po prostu spodziewałam się innej ), ale mimo wszystko trafna obserwacja rzeczywistości.
Usunięty dnia 08.01.2010 09:29 Ocena: Bardzo dobre
Nie ma co się "pocić" nad napisaniem komentarza, jesli Twoje opowiadanie i tak będzie lepsze od niego. Nie będę słodzić, wystawię ocenę.
SzalonaJulka dnia 08.01.2010 10:17
Orzesz, IrytujacyŻołnierzyku... miło od Ciebie usłyszeć dobre słowo :)
Skropka dnia 12.01.2010 21:01 Ocena: Bardzo dobre
Jak dla mnie zakończenie jest idealną puentą opowiadania... Nie zmieniaj:)
Krystyna Habrat dnia 13.01.2010 13:35 Ocena: Bardzo dobre
Kiedy przeczytałam ten tekst, sprawdziłam, czy to naprawdę pisała kobieta? Naprawdę. Porównałam z kilkoma innymi tekstami, a wysoko oceniłam"Przenikając ściany" i moim skromnym zdaniem stwierdzam, ze naprawdę masz talent. Może mnie ten tekst pasuje mniej niż poprzedni jw, ale podobno talent poznaje się, po umiejętności wcielania się w świat i myślenie postaci odległych od natury autora. I po różnorodności tematyki i formy. Tobie się to udaje. Każdy tekst jest inny. Przeczytam wszystkie.
SzalonaJulka dnia 16.01.2010 18:04
Sokol, aż się rumienię na taki komplement, choć nie wiem, czy jest zasłużony, bo niestety w każdej z moich postaci jest jakaś cząstka mnie - jako, że próbowałam coś tam aktorzyć, umiem wyobrazić sobie różne sytuacje.
Będzie mi bardzo miło, jeśli rzucisz okiem na inne moje twory :D

PS. Nie rozumiem, dlaczego tyle osób odbiera początkowo narratora, jako mężczyznę... Ty poszłaś jeszcze dalej zmieniając płeć autorce ;) Zastanawiam się, czy mężczyzna pisałby w ten sposób o innym mężczyźnie... chyba jednak nie.
Andre dnia 17.01.2010 00:58 Ocena: Dobre
Rżewski, Jack, to porucznik Rżewski był. A Ty Julka, masz zapędy, żeby wcielić się w postać Nataszy Rostowej;)
Polter13 dnia 17.01.2010 18:13 Ocena: Dobre
Krótkie i pisane specyficznym językiem. Przypomina mi to zachowanie niektórych ludzi, jak różni się ich "podrywanie" :D Zakończenie dobre.
SzalonaJulka dnia 17.01.2010 20:03
Oj, Andre... chyba w tę z "Wojny i pokoju" ;)

Polter13, dziękuję. Cóż, chodziło mi o takich niektórych ludzi :)
Nova dnia 16.03.2010 18:40 Ocena: Świetne!
Szalona,
tekst jest wyśmienity.

"... wódkę, która nagle wydaje się gorzka."
uważam za celne podsumowanie "życiowego procesu gorzchnienia", po którym pozostaje już jedynie... cynizm.

Natomiast:
"... przywiozłem z Niemiec... nie można stukać."
jest dla mnie fragmentem zbędnym, nic nie wnoszącym w Temat.

Wiem, że nie usuniesz /w końcu miałaś jakiś ważny powód, aby go umieścić /, ale... podaję do wiadomości Autorki.:D
SzalonaJulka dnia 16.03.2010 19:26
Nówka, dziękuję za wizytę :)
od fragmentu, który Ci nie pasuje urodził się pomysł na opo, moim zdaniem mówi on dużo o bohaterze, ale oczywiście każdy ma własne zdanie.
Buziaki :)
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
ks-hp
18/04/2024 20:57
I taki autor miał zamysł... dziękuję i pozdrawiam... ;) »
valeria
18/04/2024 19:26
Cieszę się, że przypadł do gustu. Bardzo lubię ten wiersz,… »
mike17
18/04/2024 16:50
Masz niesamowitą wyobraźnię, Violu, Twoje teksty łykam jak… »
Kazjuno
18/04/2024 13:09
Ponownie dziękuję za Twoją wizytę. Co do użycia słowa… »
Marian
18/04/2024 08:01
"wymyślimy jakąś prostą fabułę i zaczynamy" - czy… »
Kazjuno
16/04/2024 21:56
Dzięki, Marianie za pojawienie się! No tak, subtelnością… »
Marian
16/04/2024 16:34
Wcale się nie dziwię, że Twoje towarzyszki przy stole były… »
Kazjuno
16/04/2024 11:04
Toż to proste! Najeżdżasz kursorem na chcianego autora i jak… »
Marian
16/04/2024 07:51
Marku, dziękuję za odwiedziny i komentarz. Kazjuno, także… »
Kazjuno
16/04/2024 06:50
Też podobała mi się twoja opowieść, zresztą nie pierwsza.… »
Kazjuno
16/04/2024 06:11
Ogólnie mówiąc, nie zgadzam się z komentującymi… »
d.urbanska
15/04/2024 19:06
Poruszający tekst, świetnie napisany. Skrzący się perełkami… »
Marek Adam Grabowski
15/04/2024 16:24
Kopiuje mój cytat z opowi: "Pod płaszczykiem… »
Kazjuno
14/04/2024 23:51
Tekst się czyta z zainteresowaniem. Jest mocny i… »
Kazjuno
14/04/2024 14:46
Czuję się, Gabrielu, zaszczycony Twoją wizytą. Poprawiłeś… »
ShoutBox
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty