Teatr Śmierci - Arth4niel
Dramat » Scenariusze » Teatr Śmierci
A A A
Wychodzi dziewczyna w czarnej sukni, o białej twarzy i czarnych strugach rozmazanego tuszu do rzęs. W ręku trzyma dużą klepsydrę.

DZIEWCZYNA
Zobaczyć świat w ziarenku piasku
Niebiosa w jednym kwiecie z lasu
W ściśniętej dłoni zamknąć bezmiar
W godzinie – nieskończoność czasu.

Odwraca się i powoli odchodzi.

SCENA I

Słychać radosne głosy. Zza parawanu wychodzi pięć dziewczyn. Zatrzymują się na środku sceny. Wszystkie – za wyjątkiem jednej, trzymającej się nieco z tyłu – mają na twarzach maski. Nie są to istotne postacie, dlatego nie widzę sensu, aby widz miał w ogóle oglądać ich twarze.

DZIEWCZYNA I
(rozmarzonym głosem)
Widziałyście tego nowego? Faajny jest, nie?

DZIEWCZYNA II
(ze śmiechem)
Co to? Czyżby ktoś wpadł ci w oko?

DZIEWCZYNA III
Słyszałam, że wywalili go z poprzedniej szkoły.

DZIEWCZYNA BEZ MASKI – WERONIKA
(z rozbawieniem)
No nieźle. Może ma kryminalną przeszłość?

DZIEWCZYNA IV
Nie wygłupiaj się. Wygląda na fajnego kolesia!

WERONIKA
Dobra, ja lecę! Trzymajcie się!

Pozostałe dziewczyny żegnają się i odchodzą. Weronika zostaje na scenie sama i siada na ławce. Z jej twarzy powoli znika uśmiech.

WERONIKA
(powoli, ważąc każde słowo)
Każdy dzień wygląda tak samo. Powoli popadam w rutynę. Nie pasuję do tego świata, dlatego muszę stąd uciec. Uciec jak najprędzej, bo nie widzę w tym wszystkim najmniejszego sensu.

Milknie na chwilę.

Tymczasem będzie lepiej, jeśli zachowam pozory. Czuję się niczym żywy trup udający normalną nastolatkę. Oto, jaka jestem. Radosna na zewnątrz, martwa w środku.

Dziewczyna dostrzega leżącą na ziemi gazetę. Podnosi ją i przegląda przez chwilę. Czyta nagłówki kilku artykułów, by pokazać tragedię otaczającego ją świata. Nagle coś skupia całą jej uwagę. Czyta:

„Lubisz rozmyślać nad śmiercią? Pragniesz odebrać sobie życie? Państwowy Instytut Sztuki Samobójczej zaprasza wszystkich zainteresowanych na Pilotażowy Kurs Samookaleczania, który odbędzie się 25 marca 2011 roku. Tego samego dnia rozpoczną się zapisy na kolejny semestr!”

Zastanawia się.

Co za bzdury!

Rzuca gazetę na ziemię i wykonuje dwa kroki. Nagle odwraca się, podnosi gazetę i – przyciskając ją do piersi, niczym największy skarb - schodzi ze sceny.

SCENA II

Na tyłach sceny znajduje się czarny parawan z ozdobnym napisem "PAŃSTWOWY INSTYTUT SZTUKI SAMOBÓJCZEJ". Na środku stoi sześć krzeseł ustawionych w kole (w taki sposób, by siedzące na nich postacie zwrócone były do siebie plecami).


Powoli wkraczają różni ludzie i zajmują swoje miejsca.

Najpierw pojawia się Kacper – nieuleczalnie chory chłopiec. Przez chwilę kaszle i siada na krześle.

Następnie wchodzi Anna – smutna dziewczyna, trzymająca w ręku zdjęcie ukochanego.

Kolejny jest Mikołaj, który nieśmiało rozgląda się po twarzach pozostałych bohaterów, zajmuje swoje miejsce i wbija wzrok w podłogę, by uniknąć z innymi kontaktu wzrokowego.

Jako czwarta wychodzi przebojowa Blanka i obdarza wszystkich promiennym uśmiechem.

Pojawia się Daniel. Przez chwilę spogląda na wyświetlacz swojego telefonu komórkowego. Nie siada w kręgu – staje z boku, czytając napis na plakacie.

Jako ostatnia wbiega Weronika. Rozgląda się przez chwilę i zajmuje ostatnie wolne miejsce.

Panuje nieznośna cisza.


WERONIKA
Myślicie, że w tej szkole rzeczywiście nauczą nas, jak odebrać sobie życie…? Pachnie mi tu jakąś ściemą…

ANNA
(niepewnie)
Racja, trochę to wszystko dziwne…

KACPER
Powstrzymajmy się na razie z oceną. Pierwsze wrażenie często bywa mylące.

BLANKA
(zrywa się z krzesła i mówi podekscytowanym głosem, niczym dziecko oczekujące przybycia Świętego Mikołaja)
Nie mogę się już doczekać!

Gdy nikt nie odwzajemnia jej entuzjazmu, prycha z pogardą.

DANIEL wzdycha ciężko i kręci głową, jakby chciał przez to powiedzieć: „Ach, ta dzisiejsza młodzież…”.

Wychodzi człowiek ubrany w czarny garnitur z teczką w ręce. Ma przekrzywiony krawat, buty nie do pary i rozmierzwione włosy. Mężczyzna jest pracownikiem Instytutu.

INSTRUKTOR
(z obłędem w oczach)
Witam, witam wszystkich serdecznie, nazywam się Jakub Kat. Jestem jednym z Instruktorów pracujących w naszej placówce i poprowadzę dzisiejsze zajęcia. Zanim jednak zaczniemy, proszę, by każdy z was wstał i przedstawił się nam w kilku słowach.

Podchodzi do Mikołaja i szturcha go w ramię.

No, może zacznij!

Chłopiec kręci przecząco głową i na nowo zaczyna wpatrywać się w podłogę.

Instruktor wzrusza ramionami i nakazuje przedstawić się Kacprowi.


KACPER
Wstaje, mówi pierwsze zdanie i osuwa się na krzesło.
Nazywam się Kacper Kamiński. Niedawno wykryli u mnie chorobę, której rozwoju współczesna medycyna nie jest w stanie zahamować. Zostało mi kilka miesięcy życia. Świat, w którym żyłem, legł w gruzach. Chcę umrzeć. Tak będzie mi o wiele łatwiej.

ANNA
(ze smutkiem, przyciskając do piersi zdjęcie ukochanego)
Może teraz ja... Jestem Anna Serafin. Mam szesnaście lat. Miesiąc temu rzucił mnie chłopak. Byliśmy parą przez dwa lata. Rozumieliśmy się bez słów, a on zostawił mnie dla mojej przyjaciółki. Nie mogę się z tym pogodzić. Wciąż o nim myślę. Cały czas go kocham…

Siada i zaczyna szlochać.

BLANKA
(jakby nie mogąc usiedzieć na miejscu, wyrywa się, by opowiedzieć swoją historię)
Jestem Blanka Kosik i nie umiem dogadać się z rodzicami. Zupełnie mnie nie rozumieją i wciąż traktują mnie jak małe dziecko. Potrafią tylko krzyczeć, jęczeć i narzekać. Jezu, przecież każdy potrzebuję trochę luzu! Starzy zaprowadzili w domu dyktaturę, a ja chcę się wreszcie wyszaleć! Pragnę mocnych wrażeń!

DANIEL
Daniel Rogoża.

Chwila ciszy. Instruktor nakazuje mu gestem rozwinąć swoją wypowiedź.

Daniel niechętnie kontynuuje, każde słowo wydaje się ledwo przechodzić mu przez gardło. Walczy z samym sobą i demonami przeszłości.


Do miasta przyjechałem dwa tygodnie temu. Wyrzucili mnie z poprzedniej szkoły za... Spowodowanie samobójstwa koleżanki z klasy. Nie wiedziałem, że głupie zabawy mogą doprowadzić do tragedii... Ale zrozumiałem swój błąd i myślę, że każdy powinien ponieść karę za swoje grzechy. Dlatego tu jestem.

Siedzące obok Mikołaja postacie szepczą mu do ucha: „Teraz ty, twoja kolej!” i wypychają go lekko do przodu. Chłopiec niepewnie wita się ze wszystkimi i opada z powrotem na krzesło, spuszczając głowę.

MIKOŁAJ
(z przerażeniem, unikając wzroku innych)
Witam wszystkich… Nazywam się Mikołaj Lisowski. Mam problemy w szkole, bo różnię się od reszty rówieśników. Jestem kompletnym beztalenciem sportowym i to stało się przyczyną drwin ze strony kolegów. Początkowo mi to nie przeszkadzało, ale teraz czuję, że dłużej już nie wytrzymam!

Kuli się na krześle i pozostaje tak przez dłuższą chwilę.

WERONIKA
Nazywam się Weronika Bozowska. Nie widzę sensu w tym wszystkim. Tyle o mnie.

INSTRUKTOR
(z entuzjazmem)
Doskonale, doskonale! Poszukujemy takich ludzi jak wy! Nadajecie się do naszego najnowszego przedsięwzięcia, zatytułowanego „Teatr Śmierci”.

WERONIKA
„Teatr Śmierci”? Głupia nazwa...

INSTRUKTOR
(fanatycznym głosem)
Moje drogie dziecko... Śmierć nie jest jedynie ostatecznym zakończeniem ludzkiego życia. My, w naszym Instytucie, uważamy śmierć za najdoskonalszą formę sztuki. Obserwowanie wijących się w ataku konwulsji istot żywych od zawsze stanowiło ulubioną rozrywkę człowieka!

Wyciąga z teczki nóż kuchenny i z miłością gładzi jego ostrze.

DANIEL
(powoli, zamyślony)
Więc naszym zadaniem będzie dostarczyć ludziom tej rozrywki poprzez dokonanie zbiorowego samobójstwa na scenie… Mam rację?

INSTRUKTOR
Właśnie tak. Ale to nie jest takie łatwe, jakby się mogło wydawać. Potrzeba niezbędnej wiedzy i ćwiczeń, aby stworzyć efektowne widowisko. W Państwowym Instytucie Sztuki Samobójczej nauczymy was wielu, WIELU wymyślnych sposobów odebrania sobie życia. Wystarczy tylko, że podpiszecie kontrakt.

Instruktor wyciąga z teczki zwój papieru i gęsie pióro.

KACPER
Dobra, wchodzę w to.

Instruktor rani go piórem w palec. Chłopiec odskakuje ze zdziwienia.

INSTRUKTOR
Trzeba podpisać własną krwią. Co prawda nie oddajecie nam swojej duszy, ale podobno jest to bardziej zobowiązujące.

Wszyscy po kolei podpisują pakt i schodzą ze sceny

SCENA III

Pojawia się Prowadzący z mikrofonem w ręce. Bohaterowie stoją za kurtyną.

Rozlegają się fanfary.


PROWADZĄCY
Panie i panowie! Chłopcy i dziewczęta! Już za chwilę będziecie świadkami wielkiego wydarzenia! Na tej oto scenie dokona się coś niesamowitego. Sześcioro wychowanków naszego Instytutu, po półtoramiesięcznym szkoleniu na waszych oczach odbierze sobie życie! Szykujcie torebki na wymiociny, bowiem po tym widowisku doznacie trwałych odkształceń psychiki! Zapraszam naszych aktorów na scenę!

Opada kurtyna, postaci wychodzą na scenę. Z przerażeniem rozglądają się po widowni i chwytają się za ręce.

PROWADZĄCY
Teraz przydzielimy wszystkim odpowiednie narzędzia śmierci!

Kacper otrzymuje nóż kuchenny, Daniel – sznur, Mikołaj – pistolet, Weronika – żyletkę, Blanka – strzykawkę, Anna – flakonik z trucizną.

PROWADZĄCY
Na dobry początek zacznijmy od... (prowadzący mierzy palcem po bohaterach i mruczy pod nosem jakąś wyliczankę) Anny Serafin! Zapraszam, zapraszam na środek.

Anna spogląda na twarze przyjaciół. Stojący obok Kacper kładzie jej rękę na ramieniu. Dziewczyna niepewnie wysuwa się do przodu, stając na skrawku sceny. Trzęsącymi się dłońmi otwiera flakonik i niepewnie przygląda się jego zawartości.

Wszyscy wstrzymują oddech.

ANNA
Za zdradziecką miłość! Uczucie, które niszczy nas i doprowadza na skraj rozpaczy, jednocześnie nadając życiu barw radości.

Wypija całość duszkiem. Następnie chwieje się przez chwilę i traci równowagę. Przed upadkiem ratuje ją Daniel, który pomaga jej delikatnie opaść na podłogę.

Wokół ciała Anny gromadzą się pozostali bohaterowie. Przyglądają się martwej koleżance z przerażeniem.

MIKOŁAJ
O mój Boże…

Weronika pada na kolana i sprawdza puls zmarłej dziewczynie.

WERONIKA
(cicho, drżącym głosem)
Tylko tyle...? Przecież...

PROWADZĄCY
Co tam gadasz, dziewczynko?

WERONIKA
(z wściekłością)
PRZECIEŻ TO WSZYSTKO NIE MA SENSU!

Ze łzami w oczach rzuca się w kierunku prowadzącego, jakby chciała go uderzyć. W ostatniej chwili powstrzymuje ją Blanka.

WERONIKA
Śmierć jest zła i kończy nieodwołalnie istnienie człowieka, zmieniając wszystkie jego sukcesy w porażkę! Cierpienie wymaga więcej odwagi niż śmierć, dlatego nie można odwracać się od życia w razie jakichkolwiek niepowodzeń! Śmierć kiedyś nadejdzie, czy tego chcemy, czy nie. Nie nam o tym decydować!

Odwraca się do pozostałych.

Idę stąd. Nie ma mowy, bym została tu choć chwilę dłużej.

MIKOŁAJ
Masz rację. Chodźmy.

BLANKA
Tak. To nie jest takie fajne, jak mi się wydawało.

Wszyscy chcą odejść, jednak Prowadzący łapie Weronikę za nadgarstek.

PROWADZĄCY
Gdzie się wybieracie? Przedstawienie musi trwać!

WERONIKA
(udaje jej się wyrwać)
Więc kontynuujcie bez nas

Weronika, Blanka, Mikołaj i Kacper odchodzą. Daniel zostaje na środku, rozdarty pomiędzy życiem a śmiercią. Pragnienie odpokutowania własnych win nie pozwala mu opuścić pomieszczenia. Siada na krześle i łapie się za głowę.

Prowadzący przykrywa ciało Anny całunem. Wzrusza bezradnie ramionami (jakby chcąc przeprosić publiczność, że to już koniec widowiska) i schodzi ze sceny.


THE END
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
Arth4niel · dnia 07.01.2010 08:51 · Czytań: 1182 · Średnia ocena: 3,33 · Komentarzy: 3
Inne artykuły tego autora:
Komentarze
JaneE dnia 07.01.2010 10:07 Ocena: Dobre
Przyznam, że po raz pierwszy przeczytałam tu scenariusz, więc nie mam porównania.
Temat, który wybrałeś jest bardzo oklepany. Właściwie co kilka dnie pojawia się tu coś o śmierci, beznadziejności życia itp. Ratuje cię zakończenie, choć przesłanie powinno być bardziej czytelne.

Generalnie podobało mi się, umiem sobie wyobrazić to przedstawienie, poszczególne sceny i aktorów.

Moim zdaniem udany debiut :)

pozdrawiam
niks dnia 07.01.2010 19:17 Ocena: Bardzo dobre
Łał, podoba mi się.
Zgrabnie ujęty temat, ciekawa sztuka. Podziwiam.
Jedynie zabrakło mi jakiegoś przejścia z pierwszego spotkania do "występu", opisania jednej z tych "nauk". Przydałaby się może jeszcze scena, w której zostałaby opisane przygotowania.
E.E. dnia 31.12.2012 02:35 Ocena: Dobre
Mam takie poczucie niedokończenia albo zbyt szybkiego zamknięcia tej historii. Bohaterowie podpisali cyrografy - i co, mogą bez żadnych konsekwencji odejść? Zdecydowali się na śmierć świadomie, wiedzieli, co ich czeka, przygotowywali się przeszło miesiąc - a potem śmierć jednej dziewczyny otworzyła im na wszystko oczy? Dalej - dlaczego publiczność nie zareagowała w żaden sposób na to, co stało się na scenie, czy to prawdopodobne?...
Mam dużo podobnych wątpliwości, pytań. Ale może też o to chodziło - żeby takie pytania postawić, sprowokować odbiorcę do refleksji nad śmiercią. Ale skoro tak, to wydaje mi się, że temat można było pogłębić. Motyw śmierci jest przecież niewiarygodnie popularny. Tak samo, jak wniosek, że życie wymaga odwagi. A tutaj nie wiemy nawet, skąd się ten wniosek wziął.
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Marek Adam Grabowski
29/03/2024 13:24
Dziękuję za życzenia »
Kazjuno
29/03/2024 13:06
Dzięki Ci Marku za komentarz. Do tego zdecydowanie… »
Marek Adam Grabowski
29/03/2024 10:57
Dobrze napisany odcinek. Nie wiem czy turpistyczny, ale na… »
Kazjuno
27/03/2024 22:12
Serdeczne dzięki, Pliszko! Czasem pisząc, nie musiałem… »
pliszka
27/03/2024 20:55
Kaz, w niektórych Twoich tekstach widziałam więcej turpizmu… »
Noescritura
25/03/2024 21:21
@valeria, dziękuję, miły komentarz :) »
Zdzislaw
24/03/2024 21:51
Drystian Szpil - to i mnie fajnie... ups! (zbyt… »
Drystian Szpil
24/03/2024 21:40
Cudny kawałek poezji, ciekawie mieszasz elokwentną formę… »
Zdzislaw
24/03/2024 21:18
@Optymilian - tak. »
Optymilian
24/03/2024 21:15
@Zdzisławie, dopytam dla pewności, czy ten fragment jest… »
Zdzislaw
24/03/2024 21:00
Optymilian - nie musisz wierzyć, ale to są moje wspomnienia… »
Optymilian
24/03/2024 13:46
Wiem, że nie powinienem się odnosić do komentarzy, tylko do… »
Kazjuno
24/03/2024 12:38
Tu masz Zdzisław świętą rację. Szczególnie zgadzam się z… »
Zdzislaw
24/03/2024 11:03
Kazjuno, Darcon - jak widać, każdy z nas ma swoje… »
Kazjuno
24/03/2024 08:46
Tylko raz miałem do czynienia z duchem. Opisałem tę przygodę… »
ShoutBox
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
  • Slavek
  • 22/03/2024 19:46
  • Cześć. Chciałbym dodać zdjęcie tylko nie wiem co wpisać w "Nazwa"(nick czy nazwę fotografii?) i "Album" tu mam wątpliwości bo wyskakują mi nazwy albumów, które mam wrażenie, że mają swoich właścicieli
  • TakaJedna
  • 13/03/2024 23:41
  • To ja dziękuję Darconowi też za dobre słowo
  • Darcon
  • 12/03/2024 19:15
  • Dzisiaj wpadło w prozie kilka nowych tytułów. Wszystkie na górną półkę. Można mieć różne gusta i lubić inne gatunki, ale nie sposób nie docenić ich dobrego poziomu literackiego. Zachęcam do lektury.
  • Zbigniew Szczypek
  • 06/03/2024 00:06
  • OK! Ważne, że zaczęłaś i tej "krwi" nie zmyjesz już z rąk, nie da Ci spać - ja to wiem, jak Lady M.
Ostatnio widziani
Gości online:88
Najnowszy:wrodinam