Drugiego stycznia przyjechał Jon. Tylko tyle wytrzymał bez Cozy, wiedząc, że jest jej potrzebny.
- Co się stało, Jędzo? - spytał już od progu. Dzieci nie było, korzystając z ostatniego dnia ferii świątecznych, wyjechały z Patrykiem do Wisły i Coza nawet nie pytała, czy jechał z nimi Marcin.
Jon wziął ją za rękę:
- Płakałaś wtedy...?
Kiwnęła głową:
- Słychać było...? Byłam przerażona, a ty... Jon, wyobraź sobie, że... - opowiedziała mu o tym, jak śniła, a potem obudziła się w ramionach Patryka. Spytał:
- To ten młody, co przychodzi do Daniela?
Coza westchnęła:
- Kiedyś do Jo. Jej uczucia względem niego są całkiem nieokreślone. Niby tylko kumpel, ale wiem, że jest zakochana. Tylko nie wiem, czy w nim, czy w kimś innym. Nie znam jej wszystkich kolegów.
Jon objął ją:
- Ja wiedziałem, że na takie coś się zanosi. On na ciebie tak patrzył, że aż iskrzyło.
- I nic nie powiedziałeś? Ja nie wiem, co mam z tym zrobić, przecież dzieciom o tym nie powiem, więc muszę ukrywać przed nimi to, że się tak cholernie wstydzę... A z drugiej strony, to chce mi się faceta. Nie, no nie seksu. Nadal mi się nie chce, zresztą, przytyłam znowu jakieś cztery kilogramy i czuję się gruba. I... właściwie to sama nie wiem, czego chcę. - Jon milczał, ściskając jej ramię, aż syknęła z bólu:
- Jon, co mam zrobić?
Szepnął:
- W tym momencie umiera cała moje męska duma, ale i tak zapytam: mam z wami zamieszkać?
Oparła głowę na jego ramieniu i rozpłakała się:
- Proszę cię, Jon...
Mężczyzna ujął twarz w jej dłonie i pocałował ją w czoło:
- Nie bój się. Będziesz miała do kogo się przytulić. - Przycisnął policzek do jej policzka:
- Będzie dobrze. Staniesz na nogi.
Objęła jego szyję:
- Ja tego nie wiem na pewno, ale fajnie, że nadal we mnie wierzysz...
Roześmiał się do jej ucha:
- Złego diabli nie biorą. Sama tak mówiłaś...
- Jedź do siebie i spakuj się. Przynajmniej oszczędzisz na hotelu.
Jon zdziwił się:
- A dzieci? Nie spytasz ich o zdanie?
Coza westchnęła:
- Jo już na początku mi to sugerowała, jak miałam dołki. Teraz po prostu staramy się o tobie nie rozmawiać. Jon, czy ty ją czymś uraziłeś?
Mężczyzna zaśmiał się:
- Próbowałem zrobić coś, żeby mnie polubiła znowu. Przecież, jak była młodsza, to jakoś się dogadywaliśmy, a teraz...
Coza spojrzała mu w twarz. Lubiła to robić, rzadko odwracał wzrok. I tak nic w tych jego ciemnych oczach nie widziała:
- Wiesz, to przez szkołę. Dzieci powtarzają to, co ich rodzice mówią. A o nas dużo opowiadali, niech żyją uprzedzenia! No i ktoś prawdopodobnie palnął czymś w rodzaju, że ty rżniesz jej matkę. Nie wiem, nie mówiła mi o tym, wolałam chyba nie pytać. Nie martw się. Jakoś będzie. To nie przez dzieci nie chciałam cię tutaj. Chłopcy zrozumieją. Daniel jest bardzo dojrzały i opanowany, a Bartek... W życiu nie spodziewałam się, że będę miała z Edim takie wrażliwe i empatyczne dziecko!
Jon uśmiechnął się:
- Nie powinnaś tak mówić o swoim byłym mężu tak źle. To świadczy o twojej kulturze!
Coza parsknęła śmiechem:
- O mojej kulturze, a raczej jej braku świadczy wiele innych rzeczy. O Edim nie powiedziałam głośno nic, co nie byłoby prawdą. Jest takim samym egoistą, jak ja, on o tym też wie. Nie ma tu nic do ukrywania. Wiesz, jak zaczął się nasz związek i wiesz, jak się skończył. I wiesz, że czasem mi odbija, i lecę w ramiona pierwszego, lepszego...
Mężczyzna przycisnął ją do siebie mocniej:
- Wiem. Czemu teraz nie?
Coza pokręciła głową:
- Nie mam pojęcia. Też chciałabym, żeby było jak dawniej. A mam taką blokadę. Nie chce mi się uruchamiać tego kombajnu, który waży aż pięćdziesiąt pięć kilogramów dla jedynie fizycznej przyjemności.
Jon oddychał prosto w jej ucho, aż zaczynała czuć przyjemne mrowienie:
- Jesteś okrutna. Ale co innego mogę zrobić, jeśli jestem w stanie zrobić wszystko, żeby...
Coza uniosła głowę, ich usta zetknęły się:
- Błagam, tylko nie żebrz! Bądź twardy...!
Pokręcił głową, wstając:
- Nawet nie wiesz, jak bardzo jestem!
Kiedy wyszedł, Coza musiała dać upust rozbawieniu spowodowanemu jego ostatnim zdaniem.
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
soczewica · dnia 16.01.2010 09:59 · Czytań: 704 · Średnia ocena: 0 · Komentarzy: 2
Inne artykuły tego autora: