Ja też się dołączam do ostatniego pytania z poprzedniego komentarza. Przemyślany, ciekawy warsztatowo wiersz z nutką subtelnej ironii w tle. Trochę mi tylko zgrzytają "odgrzewane kotlety", ale może to tylko moje złudzenie...BDB

z trzecią cząstką mam problem, na razie wyrzuciłam "kotlety", bo też mi przeszkadzały i pewnie jeszcze coś pozmieniam;
dzięki za tak miłe słowa, ale wiecie - ja ciągle jestem na początku drogi, wiem tylko, że jeśli pisze się intensywnie (równie intensywnie "przebiera" w tym co się napisało), to w końcu musi być lepiej
pozdrawiam, szalony kapelusznik

bo w dzieciństwie czytano mi baśnie Braci Grimm
dzięki za wizytę

poprzednia wersja puenty bardziej do mnie przemawia, wskazywała "kucharza"
wiem już, że brzydzisz się robalami, na dnie stąd te muchy, ale nie na miejscu, chyba, że larwy much - motywuję, z każdym wytłuszczonym poziomem schodzisz coraz niżej
pozdrawiam

Druga strofa jest najlepsza, masz ciekawe wnioski i sposób oceny sytuacji niekoniecznie bajkowy, sceptycyzm dominuje. Co do trzeciej strofy ujecie motywu gabloty, szpilek, wyrwanych skrzydełek dość często spotykane w wierszach choć dotyczą głównie motyli, tutaj można by te muchy pozamykać w słoiki, lub inne szklane precjoza np: probówki. Całość bardzo oryginalna.
Pozdrawiam

No i nowy, w dodatku dobry wiersz... Jak miło...
Mała sugestia:
alicjo, nie pij podejrzanych flaszek, - flaszek się nie pije, pije się z flaszek:
alicjo, nie pij z podejrzanych flaszek...
I tak jakoś:
- zdejmijcie ze mnie słowa, co obsiadły jak muchy, - trochę to niezręcznie brzmi... Może inaczej:
- zdejmijcie słowa, co obsiadły mnie jak muchy,
(ale to tylko sugestia... )

Nie zamierzam się wypierać, że lubię Twoje wiersze, Allelujko i chętnie do nich wracam. Moją duszę prozaiczki cieszą takie słowne konfiguracje.
Bdb, z plusem za szalonego kapelusznika i podawanie tacek pod stołem...
Buziak z uśmiechem

Do licha, to dla mnie prawdziwy zaszczyt, Allelujko...

No i teraz, skoro przestały mnie już uwierać te uszyte przez Ciebie buty, zmieniam beztrosko ocenę, z pełną świadomością owego czynu...

Wymowny. Aż boję się zagłębiać dzisiaj głębiej w Twoje słowa. Surducik wydaje się być uszyty na miarę, ale w bajkach wszystko jest możliwe. Wyobraźnia aż ponosi. Sumując razem: pieknie...

Zapachniało Burtonem
Mógłbym się czepić 3x "nie" w 3 ostatnich wersach, ale mi się nie chce i chyba nie ma ku temu potrzeby, bo jakoś szczególnie to nie razi (podobnie jak ilość "nie" w tym zdaniu)


to spodobało mi się zdecydowanie najbardziej
Pozdrawiam