Bizneswoman bez skrupułów - Skropka
Proza » Inne » Bizneswoman bez skrupułów
A A A
Bycie bizneswoman nie jest proste.
Dzisiaj, aby być, trzeba mieć i na odwrót. Taka złota reguła hedonistycznych czasów, gdzie nie ma miejsca na kompromis. Ja więc zrobiłam sobie i usta, i piersi.
Mogłabym powiedzieć, że silikon uderzył mi do głowy, ale cóż zrobić, kiedy takie są reguły biznesu. Kiedyś byłam trzęsącym się workiem kości, dziś to i gdzieniegdzie silikon. Praktyka pokazuje, że wygląd ma znaczenie nawet w ostatnich chwilach życia.
Z moimi piersiami wyszło dosyć spontanicznie. Szalałam wtedy w Paryżu, razem ze mną grypa sezonowa, ale od tej bardziej interesowały mnie wyprzedaże. Upolowałam więc trzewiki, modne, wygodne, niezbyt drogie. Stanęłam w nich przed lustrem, wypięłam się dumnie i z przykrością zauważyłam, że to nie to. Potrzebna mi była zmiana proporcji.
- Panie doktorze... – zaczęłam niepewnie – jestem koścista, więc naturalnie... i niezbyt kształtnie..
- Tak, naturalnie... i niezbyt kształtnie... – wymamrotał chirurg – artysta plastyk.
Miesiąc później dumnie pokazywałam nowe usta i piersi. I byłam zakochana! Mój doktor okazał się być uroczym człowiekiem, co prawda żonatym, dzieciatym i z perspektywą awansu, ale czy to miało jakieś znaczenie? Na swoim koncie miałam niejedno rozstanie i niejeden rozkład świętej instytucji rodziny. A wyrzutów sumienia nie miałam wcale, bo gdzie wyrzuty tam nie ma dobrej zabawy, jak mawiają. Co poniektórzy oskarżali mnie o brak sumienia, czego nie wykluczam, bo kto tam wie jak ono wygląda? Ja przynajmniej nie wiedziałam.
Żona doktora, jak to żony zazwyczaj, rozpaczała, miała do mnie straszny żal, że się tak uwzięłam, uwiodłam, że powinnam poprzestać na zmianach chirurgicznych, ale mój Boże, stało się! Podobno dwa lata później z jakimś Algierczykiem ułożyła sobie życie. Bez ślubu, bo już nie miała gwarancji na życie we dwójkę. Święta racja! Małżeństwo absolutnie nie ma znaczenia.
Choć może i ma.
Spotykałam się kiedyś z Angolem, muzykiem zatrudnionym w operze narodowej. Jakże on pięknie grał na harfie! Swoimi długimi, kościstymi palcami wprawiał w drżenie każdą strunę, a ja dostawałam gęsiej skórki. Zakochałam się! Przychodziłam na jego koncerty, siadałam w pierwszym rzędzie i kusiłam spojrzeniami spod sztucznych rzęs. Ale na nic podwójnie zakręcona maskara, wydatne usta i sprośne botki założone jedna na drugą. Mój typ był monogamiczny i monosylabiczny.
- Och, no… no… - powtarzał jak mantrę.
Dysharmonia namiętności, odpuściłam po kilku nietaktach.
- Raczej nie zagramy w duecie, skarbie. Only solo, only solo.
Nie ukrywam, poirytowała mnie ta sytuacja. Biedny, głupi muzyk, gdyby nie jego żona inaczej grałby miłosne etiudy! To ona trzymała się go tak kurczowo, łapczywie, rozpaczliwie powtarzając, że on nie może ze mną odejść.
- Dlaczego jesteś zaborcza? Ze mną byłoby mu lepiej – zapytałam, gdy ten jeden, jedyny raz spotkałyśmy się przypadkiem przed operą.
- Bo ja go kocham… - odpowiedziała szeptem własnego szaleństwa.
Kocha, nie kocha, dałam sobie spokój. Widocznie tak chciał los, choć i ja, i zaprzyjaźniona wróżka, co innego wyczytałyśmy w kartach.
Po tygodniu wyszło na jaw, że się modlił. Chryste Panie Allachu! Dobre miałam przeczucie, czując wiszącą w powietrzu miłosną kakofonię.
Świętoszków unikam. Taki to najpierw łapczywie popatrzy, wzrokiem zapowie ciała oddanie, by po godzinie przypomnieć sobie o skrupułach. Żałośnie tłumaczy, że nic nie chce zmieniać, Boga wzywa na świadka, z siebie ofiarę czyni. Zostawiam wtedy drania na klęczkach, a niech się głupek męczy z tak rozdrapanym życiem!
Wolę tych młodych. Zmotoryzowanych, bo mieszanka niedoświadczenia i brawury zawsze wywołuje u mnie gęsią skórkę ekscytacji. Uwielbiam ich życie ograniczone ramami zabawy, bez filozofii budzącej mój wstręt. Zazwyczaj wystarczy jeden wieczór: zamglone oczy, napięta łydka, leżą u moich szpilek. W zgodzie z zasadą, że ma być prosto. Jak dla mnie to jednak zbyt prosto.
Związki z kobietami są inne, tak jak inne są kobiety. Najczęściej anemiczne, anorektyczne, czasem mężatki, czasem rozwódki. Lgną do mnie młode - ciężarne, spragnione głaskania, śpiewania, jakbym ja mogła im dać namiastkę czułości.
Czego ode mnie chcą te gówniary? Bo chyba nie wsparcia.
Czasem wskazuję im dobre adresy, gdzie za godziwą opłatą mogą usunąć swój problem.
Rachu, ciachu, nie ma strachu.
Liberalne podejście zapewnia godne życie.
I jeszcze kilka takich propagandowych, mięsistych bzdur. W moim biznesie reklama nie jest żadną dźwignią, wskazówką, nie jest nawet potrzebą. Ja i bez tego zakładam czerwone botki, spryskuję się mgiełką Chanel i kusząco otwieram usteczka.
- No chodź… do mnie… teraz…
I jako Śmierć robię to perfekcyjnie.



Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
Skropka · dnia 17.01.2010 09:36 · Czytań: 958 · Średnia ocena: 3,11 · Komentarzy: 13
Komentarze
Usunięty dnia 17.01.2010 10:58 Ocena: Przeciętne
Umiejętność pisania też nie jest prosta.
Przekaz bardzo wyraźny, lecz razi miejscami... prostotą.
Deirdre dnia 17.01.2010 11:05 Ocena: Przeciętne
Bardzo miałkie. Kompletnie nie czuję emocji jakie chciałaś zaprezentować w tym opowiadaniu. Niby ta bizneswoman ma mieć życie w rozsypce. No i ma, ale nic z tego dla mnie nie wynika. Opisy kolejnych miłostek, jej postępowanie, i jeszcze te rozmowy z żonami - nic ciekawego. Temat w sam sobie jest już nieco wytarty. Popularne jest pokazywanie bizneswoman i biznesmenów jak zmieniają swoje życie, lub nie, ale to musi być podlane jakimś dobrym sosem.
Skropka dnia 17.01.2010 11:57
Dziękuję za komentarze. Jako autorka proponuję przeczytać opowiadanie w kontekście ostatniego zdania. Myślę, że to będzie najwłaściwsza interpretacja:)
przyroda dnia 17.01.2010 12:14 Ocena: Dobre
W kontekście...o jakim piszesz...przekonały mnie ostatnie wątki...co do tej "pani"
...jednak co do romansideł przez nią uskutecznianych....nie widzę związku...materializacja, która nie ma uzasadnienia właśnie dla tej "osoby"...
Pozdrawiam z db.
Miladora dnia 17.01.2010 17:24 Ocena: Bardzo dobre
Czasy się zmieniają, życie się zmienia... Śmierć też ewoluuje... ;)
To już nie ta Kostucha z epok dżumy i czarnej ospy.
Wygląda inaczej...
Może kusić za pomocą piersi i ust wypełnionych silikonem (popraw "sylikon" na "silikon" ), zawsze mogącym stwarzać zagrożenie dla kobiet decydujących się na takie zabiegi...
Może także kusić tymi swoimi nowymi atrybutami kobiecości podatnych na to zwolenników łatwego seksu, ofiarowując im Aids w zamian.
Może działać na wiele osób - na goniących za sukcesem i forsą chirurgów, którzy tak łatwo ulegają zawałom, na muzyków o kościstych palcach także... Jest blisko anemicznych, anorektycznych kobiet, jest blisko także i uwodzi młodych, flirtujących z nią motocyklistów i innych zmotoryzowanych, żyjących w przeświadczeniu, że są nieśmiertelni...

Czy można się dziwić, że żony próbują za wszelką cenę uratować swoich mężów z rąk Śmierci? Modlą się i błagają. Rozpaczają. To ludzkie.

Każdego z nas czeka romans ze Śmiercią, prawda?

To o tym romansie jest mowa w tekście, a więc nie jest on aż tak prosty, skoro parę osób go nie zrozumiało.
Zresztą prostota nie jest wadą. Wadą jest prostactwo.
Tu tego nie ma. Temat potraktowany został całkiem pomysłowo, w dodatku napisany jest sprawnie, bez jakichś szczególnych błędów.
Aha:
- miłosną kakafonię - kakofonię ;)
Słowem, to dobry tekst.
Sugerowałabym przejrzeć jeszcze pod kątem powtórzeń, bo mi coś mignęło po drodze jednak... ;)
No i ode mnie bdb, z minusikiem za "kakafonię"... ;)
Pozdrawiam :D
Deirdre dnia 17.01.2010 23:47 Ocena: Przeciętne
Skropko, byłam w kropce ;) Ale cóż, interpretacja interpretacją, ale nadal dla mnie (już tak czysto technicznie) jest napisane miałko. Nie najlepiej jeśli podczas czytania weszłam w pewną rutynę i końcówka poszła sobie w las. Powinnam dostać obuchem w głowę;)

Pozdrawiam
Izolda dnia 18.01.2010 10:52 Ocena: Bardzo dobre
Podoba mi się ten pomysł. Zawsze jestem za postępem. Kostucha idzie precz, od dziś ja też spersonifikuję (boziuboziu czy jest taki wyraz?) ją sobie według Twojego wyobrażenia. Ujęcie tematu tak wdzięczne, że poszalałabym w nim bardziej (ale rozumiem, że wtedy nikt by nie przeczytał...).
Te durne oceny...wiem, że Autorom na nich zależy, waham się między db a bd. Dam w kolejności alfabetycznej (bo tworzą pojemnik).:D
Podobało się!
SzalonaJulka dnia 18.01.2010 12:49 Ocena: Bardzo dobre
Witaj Skropko :)

Cytat:
sprośne botki założone jedna na drugą.
to mnie uderzyło - po pierwsze: nie jestem pewna, czy botki mogą być sprośne, po drugie: jakoś dziwnie wyszło z tym zakładaniem - może chodziło Ci o nogi?

Poza tym wykonanie nie budzi wątpliwości, a pomysł jest bardzo interesujący :D
Pozdrawiam
Jack the Nipper dnia 18.01.2010 20:43 Ocena: Przeciętne
Cytat:
óźniej z jakimś Algierczykiem ułożyła sobie życie


szyk: ułożyła sobie życie z jakimś algierczykiem

NIe za bardzo mi się to podoba. Pomysł na zakończenie - bohaterka jest Śmiercią zacny, powinien w jednej chwili pozwolić czytelnikowi zrozumieć, jaki rodzaj "uwodzenia" miałaś na myśli. Ale nie dał, więc wróciłem do tekstu i...nie znalazłem ponownie. Więc to chyba nie jest dobrze napisane. Bo ja nie wiem nic - czy te zony miały pretensje że mężowie poumierali, czy miały pretensje, ze zakochana śmierć im mężów nie zabrała? ani jedno ani drugie nie zostało odpowiednio zasugerowane.
Krystyna Habrat dnia 19.01.2010 13:06 Ocena: Dobre
Piszesz z brawurą, a pomysły wybierasz z bardzo trywialnej codzienności. Sztuką jest stworzyć z tego rzecz artystyczną. Myślę, że jesteś tego bliska. W tym tekście celnie przedstawiona mentalność kobiety uwodzicielki. Tylko zanim okaże się, że to kuszenie śmierci może zniechęcić jej obraz ukazany w sposób dosłowny.
Skropka dnia 19.01.2010 20:55
Dziękuję za wszystkie oceny i komentarze:)
A Miladorze dziękuję za obszerną interpretację:) (jak najbardziej słuszną;)
Tukas dnia 30.01.2010 15:43 Ocena: Bardzo dobre
Nurtują mnie te same kwestie co Jacka, ale ogólnie to mi się podobało. Pomysł jest świetny, idea trafiona. Stylistycznie to jeszcze nie poziom Bułhakowa, ale nie od razu Rzym zbudowano.

'kakafonie' popraw. Prędko.;-))
Skropka dnia 31.01.2010 12:48
Poprawione:D
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Kazjuno
24/04/2024 21:15
Dzięki Marku za komentarz i komplement oraz bardzo dobrą… »
Marek Adam Grabowski
24/04/2024 13:46
Fajny odcinek. Dobra jest ta scena w kiblu, chociaż… »
Marian
24/04/2024 07:49
Gabrielu, dziękuję za wizytę i komentarz. Masz rację, wielu… »
Kazjuno
24/04/2024 07:37
Dzięki piękna Pliszko za koment. Aż odetchnąłem z ulgą, bo… »
Kazjuno
24/04/2024 07:20
Dziękuję, Pliszko, za cenny komentarz. W pierwszej… »
dach64
24/04/2024 00:04
Nadchodzi ten moment i sięgamy po, w obecnych czasach… »
pliszka
23/04/2024 23:10
Kaz, tutaj bez wątpienia najwyższa ocena. Cinkciarska… »
pliszka
23/04/2024 22:45
Kaz, w końcu mam chwilę, aby nadrobić drobne zaległości w… »
Darcon
23/04/2024 17:33
Dobre, Owsianko, dobre. Masz ten polski, starczy sarkazm… »
gitesik
23/04/2024 07:36
Ano teraz to tylko kosiarki spalinowe i dużo hałasu. »
Kazjuno
23/04/2024 06:45
Dzięki Gabrielu, za pozytywną ocenę. Trudno było mi się… »
Kazjuno
23/04/2024 06:33
Byłem kiedyś w Dunkierce i Calais. Jeszcze nie było tego… »
Gabriel G.
22/04/2024 20:04
Stasiowi się akurat nie udało. Wielu takim Stasiom się… »
Gabriel G.
22/04/2024 19:44
Pierwsza część tekstu, to wyjaśnienie akcji z Jarkiem i… »
Gabriel G.
22/04/2024 19:28
Chciałem w tekście ukazać koszmar uczucia czerpania, choćby… »
ShoutBox
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
Ostatnio widziani
Gości online:76
Najnowszy:pica-pioa