-DRZWI-
Zawsze w czwartki o 13:00 pukam w Twoje drzwi.
Dwa razy.
Nasłuchuję, czy podchodzisz, czy to wizjer ze mnie drwi.
Słyszę miękkie dwa wyrazy:
- „Kto tam?”
-„Otwórz… otwórz mi..! Trochę zmarzłam, trochę tęsknię… –
-wstyd mi lekko zmarszczył brwi.
Wiem, że gubię się i motam… Szłam piechotą! Ciepło dziś!
Wybacz, że Cię tym kłopotam, ale chcę zapytać, czy …
JUŻ NA ZAWSZE W TOBIE ZGASŁAM?”
- przysunęłam się do drzwi.
Tym milczeniem mnie zawstydzasz, budzisz ciszą moje sny,
Głuchym wrzaskiem je przepędzasz!
Przestań! dosyć!
Powiedz mi : po co kryjesz się za drzwiami? Lejesz moje łzy?
By schły?
To bez sensu! …zresztą nie wiem, czy to Ty, czy już nie Ty…”
…Obudziłam się po chwili, bo przez okno rześki świt,
Rzucił sucho : „KONIEC NOCY!” w skute lodem, martwe MY.
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
Sarin · dnia 27.01.2010 12:13 · Czytań: 573 · Średnia ocena: 2,5 · Komentarzy: 5
Inne artykuły tego autora: