podobno picasso mieszał farby ze spermą, żeby jego sztuka była
nieśmiertelna. nie mam tak łatwo: nie produkuję białka
w tej postaci ani nie maluję. poezja kobieca zawsze była poszkodowana,
nawet jeśli trwała dłużej niż okres.
dlatego ja, kobieta, piszę w męskiej skórze by bezkarnie obrażać,
być szowinistą, mizoginem. i niech zleci się stadko kur, niech gdaczą:
ko, ko, ko - chana, jak tak można? no jak?
zwyczajnie. pewnie, że mogłabym po babsku pisać o złamanym sercu,
kwilących słowikach i złym mężczyźnie (albo dobrej miłości),
wysiadywać wiersze jak jaja, ale wolę być kogutem: zapładniać
wątpliwościami.
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
alleluja con · dnia 01.02.2010 14:39 · Czytań: 1126 · Średnia ocena: 4,75 · Komentarzy: 20
Inne artykuły tego autora: