JEST RANEK. BRETT I MIKE PIJĄ KAWĘ W RESTAURACJI.
A taki Quentin? Musiał kogoś odjebać. Nie kręcisz Wściekłych psów jeśli nigdy do nikogo nie strzelałeś. Najpierw musisz widzieć postrzał i ten cały bajzel później. Wiesz, kiedy klient krwawi, wariuje, krzyczy, a ty stoisz i patrzysz. Ale nie reagujesz, bo jesteś tylko obserwatorem, a nie pierdoloną Matką Teresą. Patrzysz i notujesz, linijka po linijce. Tak w głowie, nie? Dopiero później robisz z tego film.
Cameron nie. Jego śmierci są do dupy. Nie mają takiej finezji. On buduje terminatory, człowieku, i zsyła je na ziemię, żeby zabijały inne terminatory. To nie jest film. To pierdolony kabaret. Nie, Cameron na pewno nikogo nie zabił.
Koks i wyobraźnia to jedno. Ale cała reszta musi być prawdziwa, bo bez tego zrobisz gniota, a nie hit. Słyszałem kiedyś o jednym rusku. Jebany miał w basenie rekina. Prawdziwego rekina. To był jakiś mafiozo, ten ruski. I on zawsze jak rozmawiał z kolesiami, którzy mu coś wisieli, to zabierał ich na tyły swojej willi na spacer wokół tego basenu i pokazywał im rekina. Człowieku, kolesie miękli od razu.
A, no co? Wkurwił się trochę na tego rekina, bo emocjonalnie to był bardziej przywiązany do psa niż do niego. Kazał kupić takie urządzenia do ogrzewania wody w basenach. Dwa tygodnie grzały na pełny regulator, aż zaczęło bulgotać. Ugotował kutasa. Potem ktoś opisał tą historię w gazecie, a później zrobili z tego film.
Chuj z gościem. Chodzi o to, że nie wymyślasz takich historii z niczego. Te rzeczy muszą być naprawdę, potem dopiero kręcisz o nich filmy.
Nikt nie jest popierdolony na tyle żeby wymyślić ruskiego, który w swoim basenie przez dwa tygodnie gotuje rekiny.
Podchodzi KELNERKA z dzbankiem kawy.
W tym momencie ruda, szczupła, około trzydziestopięcioletnia KOBIETA wskakuje na sąsiedni stolik, wyciąga rewolwer i celuje w klientów restauracji.
Spokojnie, to napad! Niech któryś z was pojebańcy drgnie, a rozpierdolę wszystkich w drobny mak!
Widzisz, nikt normalny nie zacząłby filmu od kobiety, która z wielkim gnatem napada na restauracje. Musiał to gdzieś zobaczyć.
Do stolika BRETTA i MIKE'A podchodzi QUENTIN TARANTINO.
Wy dwaj. Czy sytuacja, w której się obecnie znajdujemy, przypomina wam randkę z parą nastoletnich cipek, które - macie nadzieję – dadzą się dzisiaj ostro wylizać tylko dlatego, że postanowiliście kupić im najlepszą kawę w mieście za $5,50 kubek? Nie? Pozwólcie, że powiem wam, dwóm durniom, dlaczego nie. Dlatego, że nie jesteście tu na randce. Jesteście pierdolonymi statystami, na pierdolonym planie, pierdolonego filmu, który będzie pierdolonym hitem. Więc stulić pyski albo wypierdalać.
Ważne: Regulamin | Polityka Prywatności | FAQ
Polecane: | montaż anten Warszawa | montaż anten Warszawa Białołęka | montaż anten Sulejówek | montaż anten Marki | montaż anten Wołomin | montaż anten Warszawa Wawer | montaż anten Radzymin | Hodowla kotów Ragdoll | ragdoll kocięta | ragdoll hodowla kontakt