Gabrielu
Skoro czytasz ten list to znaczy, że Twoja matka postanowiła Ci o wszystkim powiedzieć. Chciałabym żebyś wiedział, że Cię kochałam, zawsze będę Cię kochać i dlatego właśnie podjęłam taką decyzję. Byłabym zbyt wielką egoistka zatrzymując Cię przy sobie. Wiedziałam, że nigdy nie będę w stanie dać Ci tyle miłości, nawet przez całe moje życie, ile Ty dałeś mi przez te 11 miesięcy. Znalazłam Ci, więc dobrą rodzinę. Wiedziałam, że się Tobą zaopiekują i będziesz miał u nich dobrze, że będą Cię kochali, ale co najważniejsze będziesz z daleka ode mnie. Nie będę Cię mogła już więcej skrzywdzić. Wierz mi, było mi ciężko, ale wiedziałam, że to jedyna słuszna decyzja. To była jedyna rzecz, którą mogłam Ci dać, która mogła sprawić, że będziesz szczęśliwy. Wiem, że nie mam prawa Cię o nic prosić, ale wraz z listem zostawiam Ci coś w rodzaju mojego pamiętnika. Chciałaby żebyś go przeczytał. Może nawet zrozumiał, dlaczego tak postąpiłam. Wiem, że na to nie ma żadnego usprawiedliwienia, ale nie o to mi chodzi. Mam tylko, cichą nadzieję, że może, chociaż w jakimś stopniu pomoże Ci to nie żywić urazy do mnie.
Adrianna C. Mama
Przez jakiś czas siedziałem osłupiały nie wiedząc, co mam myśleć o tym, co przed chwilą przeczytałem. Zdałem sobie jednocześnie sprawę, że nie bardzo rozumiem, o czym pisała ta kobieta, która podpisała się, jako "mama". Moja mama? Ale przecież ja mam mamę. Sama zresztą stwierdziła to na początku listu. O co tu do cholery chodziło? Nie miałem bladego pojęcia. O czym miała mi powiedzieć moja matka? Co przede mną ukrywała? Myśli kłębiły mi się w głowie nie, mogłem się zupełnie skupić. Z dołu dobiegały mnie tylko jakieś stłumione odgłosy. Coś jakby telefon… nie to był dzwonek do drzwi i jakieś śmiechy. Potem usłyszałem mamę, która tak bardzo niecierpliwiła się o te sztućce. A później już nic. Pustka w mojej głowie. Nie wiedziałem, co mam zrobić. W końcu otworzyłem ten zeszyt…, pamiętnik. Nieważne. Czymkolwiek to było otworzyłem go gdzieś pośrodku, właściwie to sam się otworzył na tej stronie. Widać było, że często go na niej otwierano, zastanawiałem się, czemu? Wtedy dostrzegłem zdanie niewyróżniające się niczym szczególnym, po prostu wetknięte gdzieś pomiędzy tekst jak cała reszta zdań. Jednak to właśnie na nim skupiłem swój wzrok i całą swoją uwagę i myśle, że nie było to bez znaczenia. „…miałam rację mówiąc, że żadne 15 cali nie popsuje mi życia. Ono je uczyniło pięknym, ono je w ogóle uczyniło. Te 15 cali, któremu nadałam imię Gabriel było moim życiem, całym moim światem…”
I znowu myśli mi się mieszały, nie wiedziałem gdzie jestem ani kim jestem. W głowie mi szumiało jakby ktoś przystawił dzwon do mojego ucha i zaczął głośno w niego uderzać. Cały pokój wirował. Byłem zalany potem. Było mi zimno i gorąco naprzemian. Miałem sucho w gardle i czułem, że zaraz się uduszę z braku tlenu, że zaraz zemdleję. Zacząłem łapać powietrze najpierw łapczywie jakbym się bał, że zaraz ktoś mi je ukradnie, później już bardziej rytmicznie i spokojniej. Powoli się uspokajałem. Teraz oddychałem już miarowo. Wstałem na lekko chwiejnych nogach, podszedłem do drzwi i przekręciłem klucz w zamku. Oparłem się o nie plecami i osunąłem się na podłogę. Słyszałem jeszcze tylko czyjś głos wypowiadający moje imię, który dobiegał z salonu. Pukanie do drzwi i znowu ktoś mnie wołał, jednak teraz jakby ciszej, łagodniej. „Gabriel.” Już wiedziałem. To była Natalia. Tak zapomniałem, że ją zaprosiłem. Ale teraz to nie miało znaczenia, bo nie miałem ochoty na jej towarzystwo, na niczyje towarzystwo. Teraz nic się już nie liczyło. Nic oprócz pamiętnika, który trzymałem.
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
klaus_bawoek · dnia 10.02.2010 09:03 · Czytań: 619 · Średnia ocena: 0 · Komentarzy: 0
Inne artykuły tego autora: