Od dłuższego czasu siedziałem nad pustą kartką, kartką, na którą chciałem przelać słowa i uczucia, a która mimo moich usilnych starań wciąż pozostawała biała. W głowie kłębiło mi się tysiące myśli, ale żadna z nich, nie zostawiła na niej nawet śladu swego istnienia. Siedziałem więc tak, patrząc w biel kartki, czekając aż umysł zabrudzi ją swym wytworem. Lecz me pragnienia i starania szły na marne. Kartka ta działała jak lustro, w którego odbiciu wszystko wyglądało na łatwe, a w którym widziałem swe życie, dziwne sytuacje, widziane jak w krzywym zwierciadle, które wszystko wykrzywiało dodając temu grymasu nierzeczywistości. Ja jako przypadkowy widz filmu, którego początek był mi znajomo bliski. Widziałem łzy, które wylewały się wraz z atramentem na kartkę. Obserwowałem świat tonący w uczuciach, na których, co jakiś czas pojawiała się skaza, niczym kleks. Jedyne, co potrafiłem zrobić to wydobyć z siebie chrapliwy krzyk prośby, o oczyszczenie z grzechów, powrót do dawnego wyglądu kartki...........Kartki, którą byłem ja sam........
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
webciak · dnia 22.08.2006 21:58 · Czytań: 796 · Średnia ocena: 3,67 · Komentarzy: 5
Inne artykuły tego autora: