Wczoraj, gdy czytałam tekst, zaraz w pierwszym wersie przeczytało mi się:
czas, gdyby nie istniał, dopiero w kolejnym wejrzeniu w tekst przeczytałam poprawnie (zaczynam chyba niedowidzieć, czas iść do okulisty?
))
Ale w sumie to niedowidzenie sprawiło, że mi się ten wiersz przeczytał na dwa sposoby, z czasem i jakby poza nim.
Nawiasem mówiąc, pierwsza strofa jest trochę nazbyt rozciągnięta, za dużo w niej mówisz, choć przyznać muszę, że ciekawie (misz-masz to jedno z moich ulubionych słów).
Dalej płynie jak lubię. Dużo obrazów i migawek. Spostrzeżenia i przemyślenia. Czytacz czyta i zastanawia się razem z peelem i obserwuje razem z nim.
A wracając jeszcze do czasu (jakieś przemyślenia mnie nachodzą ;>
, przyjemnie byłoby
wrócić do przyszłości, choć z drugiej strony dobrze, że Einstein zabrał z sobą formułkę umożliwiającą podróżowanie.
Pozdrowienia
PS: msh, sprawdziłam z ciekawości, bo mi dobrze brzmiało na dwa sposoby