Lot do Afryki - marlip
Proza » Inne » Lot do Afryki
A A A
Późny wieczór. Nerwowe wejście do samolotu. Nareszcie opóźniony samolot wystartował w noc. Wznoszenie nad Londynem, piękne widoki, czyste niebo. Było bardzo zimno, a ja wybierałem się do zupełnie nieznanego świata. Silniki zmniejszyły moc i zaczęło się powolne nabieranie wysokości. Siedziałem przy oknie i z zapartym tchem, patrzyłem na ciemniejącą w dole ziemię. W którymś momencie patrząc na zupełnie ciemną powierzchnię ziemi zdałem sobie sprawę, że cywilizacja jaką znałem pozostała gdzieś za mną. Daleki monitor w kabinie szeroko kadłubowca pokazywał jakiś marny film.

Mój współpasażer siedzący po lewej stronie smacznie chrapał. Leciał do Afryki jako wolontariusz. Pracował dla organizacji zajmującej się dystrybucją wody. Budowali rurociągi, kopali studnie, próbowali ułatwić życie ludziom mieszkającym w miejscach gdzie wody nie było, lub była daleko, czy głęboko. Wielokrotnie mnie pytano, czy sami nie mogli sobie pomóc? Wykopać studni, doprowadzić rury? No cóż to bardzo trudne pytanie, a odpowiedź wcale nie łatwiejsza. Spróbuję odpowiedzieć na to innym razem, trochę później.

Gdzieś w totalnej czerni ziemi pod samolotem zobaczyłem wyspę świateł. To miasto gdzieś na pustyni. Niesamowity widok. Nie wiem do czego można go porównać, widziałem coś takiego wcześniej jedynie w telewizji, może w jakimś filmie science fiction. Rzeczywistość przerosła fikcję. Ileż to razy powtarzałem to zdanie dziwiąc się rzeczom, które widziałem i przeżywałem.

Tysiące myśli kłębiły mi się w głowie, oczy piekły i przyszedł sen. Nie był spokojny. Rwany i płytki, raczej namiastka odpoczynku.

W środku podróży mocne turbulencje. Samolot trząsł się mocno, skrzypiał i trzeszczał jakby za chwilę miało nastąpić najgorsze. Otworzyłem oczy i przyglądałem się zdziwiony. Jakaś kobieta z tyłu kabiny krzyknęła, ludzie natychmiast się odwrócili. Nic się nie stało, ale strach trzyma mocno za gardło. Stewardesy biegały mając ręce pełne pracy. Uspokajały pasażerów, zbierały rozrzucone rzeczy. Byłem ciekawy co się stało, ale nie chciałem przeszkadzać przez chwilę był spokój, a potem nagle, zupełnie bez zapowiedzi następne mocne wstrząsy. W pewnej chwili otworzył się schowek nad siedzeniami i wypadły złożone tam bagaże podręczne. W kabinie rozbrzmiały krzyki, ktoś został uderzony w głowę, ktoś inny próbował wstać z fotela. Interweniowała stewardesa.

Po chwili znów następuje spokój. Tym razem nie będzie już więcej wstrząsów, lampka informująca o konieczności zapięcia pasów bezpieczeństwa zgasła. Przelecieliśmy przez turbulencje i samolot spisał się doskonale. Chociaż duma niektórych ucierpiała.

Podeszła zawsze chętna do pomocy kobieta i zapytała czy czegoś nie potrzebuję. Właściwie czemu nie? Napiłbym się piwa i kilka chwil później już delektowałem się zimnym nocnym piwem. Spojrzałem na zegarek i było gdzieś po trzeciej. Czas spać, więc znów zamknąłem oczy.

Otworzyłem je gdy świtało. Zupełnie inny widok. Afryka. Nareszcie!

Samolot opadał spokojnie, najpierw zbyt dalekie by dostrzec szczegóły, teraz bliższe domy wyglądały przedziwnie. Zastanawiałem się co widzę, czy to przedmieścia, może slumsy? Małe pojedyncze domki, często bez dachu, oddzielone od siebie piaszczystymi, czerwonymi uliczkami Zabawne. Widziałem z samolotu rodziny szykujące się do porannych czynności. Tyle, że były one ciągle w swoich domach, małe z powodu wysokości postaci, zupełnie nie zwracające uwagi na przelatującego nad nimi aluminiowego potwora zajęte swoimi sprawami. Większość domów pokryta jednak była blaszanymi dachami. To nie najlepszy pomysł w tutejszych warunkach, niestety bardzo popularny. W wypadku takich dachów konieczne jest zbudowanie dwóch warstw. Pierwsza to pokrycie dachu, a druga coś jakby sufit w domu. Powoduje to powstanie między dwoma warstwami blachy przestrzeni powietrznej, która działa jak warstwa izolacyjna. W innym wypadku kiedy jest tylko jedna warstwa blachy na dachu to dom zmienia się w piekarnik w ciągu dnia i lodówkę w nocy. Niestety nie wielu stać jest na zbudowanie dwóch warstw dachu. Dlatego życie niemal natychmiast po wschodzie słońca przenosi się na ulicę, w ocienione miejsca, gdzie łatwiej jest odpocząć i przetrwać upał.

Samolot zakręcił i w oddali zobaczyłem niewielkie lotnisko. W niczym nie przypominało międzynarodowego portu lotniczego. Miało jeden pas startowy, niewielkie budynki. Dziwne, ale chyba inaczej sobie to wyobrażałem. Samolot znów zakręcił i lotnisko zniknęło z oczu. Lecieliśmy coraz niżej. Pilot poinformował nas o podejściu do lądowania, kazano zapiąć pasy. Dźwięk silnika zmienił się obroty lekko wzrosły, wysunęły się klapy i samolot widocznie zwolnił.

Kiedy tylko koła dotknęły powierzchni pasa startowego, silniki potężnie ryknęły ciągiem wstecznym, samolot zaczął bardzo gwałtownie hamować, zbyt szybko, za mocno, jakby awaryjnie. Nigdy wcześniej nie widziałem aby samolot tak hamował.
Nie wiem co czułem, może jakieś nieokreślone uczucie w żołądku? Może strach. Przeżyłem już wiele lądowań lecz żadne nie było podobne do tego. Dopiero później dowiedziałem się, że pas startowy na lotnisku jest stosunkowo krótki i hamowanie musi być bardzo efektywne i szybkie. Samolot wylądował bezpiecznie i dokołował do miejsca postojowego.

Kiedy przygotowywałem się do misji, mówiono mi, że w chwili gdy wychodzi się z klimatyzowanego samolotu i wchodzi do rękawa, bardzo dobrze jest nie oddychać za głęboko, lub przyłożyć coś do ust, nosa i oddychać przez tę rzecz. Chodzi o to, że w samolocie jest czyste i chłodne klimatyzowane powietrze, natomiast po wejściu do rękawa zamiast osiemnastu stopni mamy w ułamku sekundy powietrze o temperaturze powiedzmy pięćdziesięciu. I tu zaczyna się problem. Głęboki wdech i natychmiastowy zawrót głowy, zemdlenie i nudności. Pamiętałem o tym doskonale i wychodząc z samolotu przyłożyłem dłoń do nosa. Czy to pomogło? Sam nie wiem, ale pamiętam doskonale, że natychmiast się spociłem, w rękawie było dokładnie jak w piecu.

Szliśmy przez terminal i do odprawy. Najpierw paszportowa.

- Habari za kazi? - Pyta mężczyzna przy odprawie.
- Excuse me? - nie rozumiem co powiedział.
- Good morning.
- Good morning.

Jakie to szczęście, że w Tanzanii drugim językiem urzędowym jest angielski. Można dogadać się praktycznie z każdym kto skończył szkołę średnią. Jednak z większością ludzi, szczególnie poza miastem, już po angielsku porozmawiać się nie da. Tu trzeba znać kiswahili.

Po odprawie paszportowej czas na bagaż i tu zdziwienie. Kiedy miałem walizki w rękach poszedłem do odprawy bagażowej. Miałem wizę pozwalającą na pracę i stały pobyt w Tanzanii, więc skierowałem się do bramki z napisem „Citizens of united republic of Tanzania”. Tam stał funkcjonariusz i patrzył bardzo znudzonym wzrokiem, ledwie na mnie spojrzał i machnął ręką abym przeszedł. Żadnej kontroli, żadnego pytania.

Gdy wyszedłem z budynku lotniska, przed wejściem czekał na mnie kolega. Podniósł rękę i przywitaliśmy się.

Tak to właśnie znalazłem się w Tanzanii.
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
marlip · dnia 08.03.2010 08:20 · Czytań: 585 · Średnia ocena: 3 · Komentarzy: 3
Inne artykuły tego autora:
Komentarze
Szuirad dnia 08.03.2010 15:33 Ocena: Dobre
"Nerwowe wejście do samolotu. Nareszcie opóźniony samolot wystartował w noc." - powtórka "samolot".

"patrzyłem na ciemniejącą w dole ziemię. W którymś momencie patrząc na zupełnie ciemną powierzchnię ziemi zdałem sobie sprawę, że cywilizacja jaką znałem pozostała gdzieś za mną." powtorki patrzylem- patrząc. Brak przecinków po "momencie" i "ziemi" i "cywilizacja".

"szeroko kadłubowca" - razem

"Mój współpasażer siedzący po lewej stronie " - brak przecinka

"ludziom mieszkającym w miejscach gdzie wody nie było" brak przecinka przed gdzie.
Generalnie z interpunkcja nie jest dobrze. Jeśli dostrzegam to ja, który też mam z tym kłopoty, to znaczy, że problem jest. Więcej nie punktuje przecinków, ale miej swiadomość, że miejsca takie są.

"Gdzieś w totalnej czerni (...) wyspę świateł. To miasto gdzieś.." - zbyt dużo "gdzieś"

Mialem już dać spokój interpunkcji, ale zobaczyłem to zdanie :
"Byłem ciekawy co się stało, ale nie chciałem przeszkadzać przez chwilę był spokój, a potem nagle, zupełnie bez zapowiedzi następne mocne wstrząsy." - przeczytaj je w spokoju to zobaczysz jak bradzo brak interpunkcji przeszkadza.

"Samolot opadał spokojnie, najpierw zbyt dalekie by dostrzec szczegóły, teraz bliższe domy wyglądały przedziwnie" - konstrukcja tego zdania chyba do poprawki :)

"czerwonymi uliczkami Zabawne." Zdaje się, że zapomniałeś kropki. Mam wrażenie, że nie przeczytałeś swego tekstu zbyt dokladnie przed wrzuceniem tutaj.

W opisie domów, faktycznie ich dachów, roi się od słowa "warstwa"

"Kiedy miałem walizki w rękach poszedłem do odprawy bagażowej. Miałem wizę ..." - miałem - powtórki

Warsztatowo, moim zdaniem, tekst do poprawek i to miejscami solidnych. Forma pamiętnika, reportażu na miejscu i dobrze komponuje się z tym co chciałes przekazać. Kilkoma szczegółami, "uwiarygadniasz" swoją relację i dla osoby, ktora jak ja, nie ma doświadczeń w takich podróżach, brzmi to ciekawie, chwyta czytelnika, to na plus.
Rozumiem też, że jest to początek historii a nie jej koniec
Pozdrawiam
Elwira dnia 08.03.2010 19:51 Ocena: Przeciętne
Cytat:
do samolotu. Nareszcie opóźniony samolot wystartował w noc.


2 razy samolot i samolot nie startuje w noc, tylko wzbija się w obłoki, odrywa od ziemi, czy co tam jeszcze

Cytat:
patrząc na zupełnie ciemną powierzchnię ziemi

czyli to, że ziemie jest za bardzo naświetlona, że za dużo prądu zużywamy, to bujda ekologów?

Cytat:
w kabinie szeroko kadłubowca pokazywał

szerokokadłubowca

Cytat:
Po chwili znów następuje spokój.


niepotrzebna zmiana czasu na teraźniejszy.

Cytat:
Widziałem z samolotu rodziny szykujące się do porannych czynności.

wątpię

Cytat:
Niestety nie wielu stać

niewielu

Cytat:
Pamiętałem o tym doskonale i wychodząc z samolotu przyłożyłem dłoń do nosa. Czy to pomogło? Sam nie wiem, ale pamiętam doskonale,

powtórka

Cytat:
- Habari za kazi? - Pyta mężczyzna przy odprawie.
- Excuse me? - nie rozumiem co powiedział.


dokładnie na odwrót powinno być zapisane:
- Habari za kazi? - pyta mężczyzna przy odprawie.
- Excuse me? - Nie rozumiem co powiedział.

Cytat:
Gdy wyszedłem z budynku lotniska, przed wejściem czekał na mnie kolega.

masło maślane, wystarczy: Przy wyjściu z lotniska czekał na mnie kolega.

Ja się nie znam, ale jak dla mnie trochę nielogicznie. Te silniki mnie zastanawiają i widoczność za szczegółowa, najpierw, że widzi z domach, czyli z samolotu w okna patrzy, później że rano wychodzą z domów. Jak nisko musiałby ten samolot lecieć nad miastem (osadą)?

Pierwsze zdania brzmią jak instrukcja obsługi, a nie opowiadanie.

Jakoś mnie ten tekst nie przekonuje.
Pozdrawiam.
Sceptymucha dnia 11.03.2010 08:03 Ocena: Bardzo dobre
Lubię takie "smutne" pisanie. Bdb
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
ks-hp
18/04/2024 20:57
I taki autor miał zamysł... dziękuję i pozdrawiam... ;) »
valeria
18/04/2024 19:26
Cieszę się, że przypadł do gustu. Bardzo lubię ten wiersz,… »
mike17
18/04/2024 16:50
Masz niesamowitą wyobraźnię, Violu, Twoje teksty łykam jak… »
Kazjuno
18/04/2024 13:09
Ponownie dziękuję za Twoją wizytę. Co do użycia słowa… »
Marian
18/04/2024 08:01
"wymyślimy jakąś prostą fabułę i zaczynamy" - czy… »
Kazjuno
16/04/2024 21:56
Dzięki, Marianie za pojawienie się! No tak, subtelnością… »
Marian
16/04/2024 16:34
Wcale się nie dziwię, że Twoje towarzyszki przy stole były… »
Kazjuno
16/04/2024 11:04
Toż to proste! Najeżdżasz kursorem na chcianego autora i jak… »
Marian
16/04/2024 07:51
Marku, dziękuję za odwiedziny i komentarz. Kazjuno, także… »
Kazjuno
16/04/2024 06:50
Też podobała mi się twoja opowieść, zresztą nie pierwsza.… »
Kazjuno
16/04/2024 06:11
Ogólnie mówiąc, nie zgadzam się z komentującymi… »
d.urbanska
15/04/2024 19:06
Poruszający tekst, świetnie napisany. Skrzący się perełkami… »
Marek Adam Grabowski
15/04/2024 16:24
Kopiuje mój cytat z opowi: "Pod płaszczykiem… »
Kazjuno
14/04/2024 23:51
Tekst się czyta z zainteresowaniem. Jest mocny i… »
Kazjuno
14/04/2024 14:46
Czuję się, Gabrielu, zaszczycony Twoją wizytą. Poprawiłeś… »
ShoutBox
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty