Sztuka kochania - Nova
Proza » Obyczajowe » Sztuka kochania
A A A
Sztuka kochania

A mówiłam! Mówiłam jej, że może się upić, ale nie pić. Wypłakać, ale nie wiecznie beczeć. Wyżalić, ale nie psy na nim bez końca wieszać. Może przypalać ziemniaki, ale nie "przypalać". Mówiłam, że zapuszczając dom, siebie i dzieci jedynie potwierdza słuszność jego decyzji.


- Chcesz, żeby wrócił, to weź się w garść. On wie, że tak, jak z tobą, z żadną sobie nie pogada.


Mówiłam, żeby wyprała te sterty, umyła okna, zrobiła zakupy, zaczęła gotować.


- Nastaw sobie budzik i wstawaj z dziećmi. Stały rytm dnia dobrze ci zrobi.


Mówiłam, że naturalnie... to świństwo, że odszedł. Ale na litość, to już raz go wzięła – wtedy, gdy się rozeszli, a potem przyszła oznajmiając, że jest w piątym miesiącu. A ta druga ciąża? Przecież ledwo sobie z jednym dzieckiem radzili...


- To on już wtedy był z nią? Ty o tym wiedziałaś? I poszłaś z nim do łóżka?!


Mówiłam, żeby się ogarnęła i poszukała pracy, finansowo usamodzielniła. Przestała zrzędzić, że on nie płaci i wniosła pozew o alimenty. Mówiłam, że sobie poradzi, ma samodzielne dzieci. Że musi im dać poczucie bezpieczeństwa, wyjść z tej maligny.


- One są za duże, aby nie widzieć, ale za małe, by zrozumieć. Przecież je kochasz, nie zostawiaj ich na pastwę losu.


Mówiłam, że przytulny dom, szkoła, praca, grono przyjaciół – zależą od niej, na to ma wpływ, będzie w każdej chwili, każdego dnia widzieć efekty. Żeby opowiadała o planach, zamiast o swojej krzywdzie, a wtedy wszyscy jej pomogą.


- Przestań się nad sobą użalać, a zacznij na siebie złościć, za swój wygląd, zapuszczenie i rezygnację. Czekasz, żeby wrócił... znów cię zapłodnił i odszedł?! Kobieto! Zacznij żyć... kochać i cieszyć się, że jesteś piękna, młoda i zdrowa.


Mówiłam, że to trudno tak z dnia na dzień, ale żeby zaczęła od drobiazgów: wywietrzyła mieszkanie, pościeliła łóżko, wyniosła butelki. Krok po kroku, systematycznie, aż wszystko ogarnie i będzie miała pod kontrolą.


- Ty nie wiesz, jak to jest. Tak mówisz, bo tobie się udało.


Powiedziałam, że nic mi się „nie udało”, że to dzięki mojej pracy, wierze i chęci życia. Że mieszkałam z dziećmi na zimnym, ciemnym kawałku podłogi, wśród pijaków i prostytutek. Zarabiałam grosze, nie dosypiałam, przyjaciele odeszli w ślad za moim czarującym mężem i jego imprezkami. Że ojciec odhaczył matkę, a matka - mnie... jeszcze zanim się urodziłam. A więc, wiem „jak to jest”. I że owszem, tęskniłam za tą miłością, ale było mi szkoda dzieci i siebie samej. Tak bardzo szkoda, że coś się we mnie zbuntowało.


- I wiesz co, teraz nie mogę zrozumieć, jak mogłam go tak kochać?! Ta ciągła szarpanina, huśtawka - z euforii w bezsilność... W każdym razie, zamiast myśleć „ jakby było, gdyby” zacznij myśleć „jak będzie, gdy” i zobaczysz, że kiedyś, jeszcze będziesz się z tego wszystkiego śmiać.


To było nasze ostatnie spotkanie. Rozdzieliły nas już nie tylko setki kilometrów, ale też kontrasty, jakie stanowiłyśmy, dążąc przez lata każda w innym kierunku.
W końcu zostałam kierowniczką oddziału, a to duża odpowiedzialność. Nie wyszłam ponownie za mąż – na związki nie miałam czasu. Synów dawno już nie widziałam. Ożenili się, mają dzieci, pewnie gdzieś pracują. Znalazłam kawalerkę w pobliżu firmy. Nie jest ładna, ale oszczędzam na dojazdach.
A co do niej... Słyszałam, że on nie wrócił i że osiągnęła dno ostateczne: roztyła się, zszarzała, pije z jakimś facetem na koszt swojej matki i państwa. Że jej dzieci studiują, pracują, są mądre, zdolne i zaradne. Ponoć kupiły dla niej mieszkanie z balkonem i troskliwie się nią opiekują... Hm, no to jej się udało.

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
Nova · dnia 14.03.2010 10:30 · Czytań: 1010 · Średnia ocena: 3,33 · Komentarzy: 26
Komentarze
sirmicho dnia 14.03.2010 12:39 Ocena: Dobre
Kolejny dziś tekst typowo kobiecy, do którego nie potrafię się odnieść.

Napisany całkiem całkiem, ale treść wpadła szybko do głowy i równie szybko wypadnie.

Cytat:
Może przypalać ziemniaki, ale nie przypalać.

to przypalać czy nie przypalać?

Cytat:
a matka - mnie ...

Bez spacji przed wielokropkiem.

Pozdrawiam serdecznie.
Miladora dnia 14.03.2010 13:26 Ocena: Dobre
Nie można przeżyć życia za kogoś, a oglądanie się wstecz to tylko strata czasu...

- Może przypalać ziemniaki, ale nie przypalać. - sugeruję:
- Może przypalić ziemniaki, ale nie przypalać wszystkiego. (coś w tym sensie)

- Stały rytm dnia dobrze tobie zrobi. - dobrze ci zrobi ;) ("tobie" to sposób mówienia z centralnej Polski... ;) )

- ale zaoszczędzam na dojazdach. - oszczędzam

- pije z jakimś facetem na koszt swojej matki i państwa. Że jej dzieci studiują, pracują, są mądre, zdolne i zaradne. Ponoć, kupiły dla niej mieszkanie z balkonem - jakoś nie chce mi się w to wierzyć, że dzieci miały za co studiować, skoro matka nie pracowała i piła. Same alimenty by nie wystarczyły. Dzieci kupiły mieszkanie? To niby proste dzisiaj, ale trzeba dobrze zarabiać albo bardzo długo spłacać. A co z tym, gdzie mieszkali? Trochę przedobrzone w tym miejscu, moim zdaniem... ;) Aha - bez przecinka po "Ponoć".

- Hm, no, to jej się udało. - bez drugiego przecinka.

Dwie podobne sytuacje, dwa różne wyjścia z nich.
Tak czasem jest. Sama znałam podobną sytuację. Cóż, niektóre kobiety się poddają, inne walczą...
Ja jestem po stronie walczących, bo życie (podobno) ma się tylko jedno.
Db, Nowiuśka, z buziakiem.

PS. Dlaczego synów już od dawna nie widziała? Dlaczego na związki nie miała czasu? I to, że gdzieś pracują... Skoro była dobrą matką, nie załamała się, wykształciła dzieci, to dlaczego takie rozdzielenie?
W pewnym sensie też przegrała w takim razie...
Sceptymucha dnia 14.03.2010 13:35 Ocena: Bardzo dobre
A niech Cię. Dam bdb, bo jest ostry kontrast. Chciało by się, żeby ta bardziej ogarnięta pomogła tej mniej- ale widocznie przyjaźń nie była tak głęboka. Bywa- w życiu zdarza się dość często- chyba nawet widziałem takie "coś". Stąd bdb.
Nova dnia 14.03.2010 13:44
Sceptymucho, strzał w dziesiątkę!...
no i dziękuję za wizytę:D
Nova dnia 14.03.2010 13:48
Miladoro,
dziękuję i już poprawki naniosłam, a teraz przemyślę wszystko to co powiedziałaś... i wrócę:yes:
Miladora dnia 14.03.2010 14:06 Ocena: Dobre
Właśnie, przemyśl... ;)

Wiem, że życie nie jest przewidywalne, ale jak tłumaczyć troskliwą opiekę dzieci nad pijącą, nieudaną matką i jednocześnie opuszczenie właściwie przez synów tej drugiej - "lepszej"?
Mogę nie wierzyć w sprawiedliwość, ale to mi nie gra psychologicznie. ;)
I dlatego Cię podręczę. :D
Szach-Mat dnia 14.03.2010 15:14 Ocena: Bardzo dobre
Na szczęście brak moralizatorstwa. Życie jest na tyle pokręcone, że często logiczne rozwiązanie nie jest możliwe.

Zastanawiam się, dlaczego taki temat? Ja mam dosyć brudu życiowego. Ale podziwiam za próbę podnoszenia takich tematów. Tylko nie przesadź.


Bdb i pozdrawiam.
Nova dnia 14.03.2010 16:09
Szachmacie,
dziękuję za komentarz, podziw i ostrzeżenie:smilewinkgrin:
O brudzie piszę dużo, ponieważ jest tego tyle wokół nas, że już sami go nie zauważamy... ale piszę też o innych, przyjemnych rzeczach, których również jest mnóstwo... jeżeli się je zauważa:lol:
Nova dnia 14.03.2010 16:42
Miladoro,
zadałaś pytania, a ja dorzucę jeszcze parę, ponieważ odpowiedzi jest więcej niż pytań i leżą w gestii czytelnika.
Dlaczego Przyjaciółka nic nie wie o Niej?
Dlaczego Ona "kupiła" to co ludzie mówią?
Ona "słyszała", a więc nie wie... A co mówią ludzie? Co widzą? Co chcą widzieć? Dlaczego nie chcą widzieć?
Czy pytanie "dlaczego" nie jest ważniejsze i efektywniejsze od opisów i podawania w tekście odpowiedzi?
Pytasz, skąd dzieci mają pieniądze... a może są kombinatorami, pijawami kochającymi zagubioną, bezbronną mamusię? Może?
A co z Synami, dzielnej, "samowystarczalnej" matki? Ale może to jednak matka zatraciła się w walce o byt dla swoich Synów?
Czy Przyjaciółka mając rodzinę /matka, dzieci, partner/ rzeczywiście osiągnęła "dno ostateczne"? Dlaczego Ona chce w to wierzyć, że to dno ostateczne? Co jest dnem? Dlaczego mówi się, że komuś się udało"? Itd...
Czy jest przepis na szczęście? Nie i wszyscy o tym wiemy, ale i tak dążymy do szczęscia- jak je osiągnąć, nie popełnić błędu? Błąd? Przyjaźń? Kochać? Kogo kochać, siebie, innych?...
Miluś, to tekst bez dna... i bez opisów:smilewinkgrin:

PS. przypalać /"marychę"/, ale możliwe, że to tylko dla mnie jest jednoznaczne, więc dam w "...":D
Nova dnia 14.03.2010 16:55
I jeszcze jedno pytanie:
Czy Milne napisał osobne wersje "Kubusia Puchatka" dla dzieci... i dla dorosłych?
Rix dnia 14.03.2010 18:07 Ocena: Przeciętne
Kłopot z tym opowiadaniem, czy może raczej z dydaktyczną historyjką, jak kto woli, polega moim skromniutkim zdaniem na braku wyraźnej decyzji, czyją historię zamierza Autorka nam zrelacjonować (niestety). Mamy zatem narratorkę i jej bliską/daleką koleżankę. Narratorka cały czas mówi, mówi, mówi, poucza i przytacza głównie swoje wypowiedzi. A koleżanka ma szansę wypowiedzieć się tylko raz, bo nie pozwolono jej zaistnieć. W zakończeniu ponownie narratorka eksponuje głównie siebie i to w modelu pozytywnym społecznie, jest pracowita, oszczędna - czyli wzór do naśladowania. A potępiona koleżanka, to taki pasożyt, a w dodatku pije, proszę pani.
MIQD dnia 14.03.2010 18:56 Ocena: Dobre
i zobaczysz, że kiedyś, jeszcze będziesz się z tego wszystkiego śmiać.

Czy przed tym "jeszcze" musi być przecinek?

Dziwny tekst. Trochę jak list. Ale taki list, który ktoś postanowił powiedzieć koleżance. Albo jak pamiętnik. Taki, który ma coś od siebie do dodania. I wpływa na wypowiedzi kolorem kartki, na której notujesz. Wypowiedzi są naturalne, ale żadna z nich nie oczekuje odpowiedzi, nie rozpoczynają rozmowy. Ponieważ nie wiem jak się ustosunkować, odpuszczę sobie ocenianie.
Nova dnia 14.03.2010 19:35
Rix,
widać, że tekst przeczytałeś... i że ten pozytywny model społeczny lubisz tak samo jak ja.
Dawanie szans zaistnienia /i to po swojemu/... brawo Rix!
A co do Niestetyautorki to już pisałam do Miladorki, więc... wybacz, że nie będę się powtarzać:smilewinkgrin:
Dziękuję za wizytę i komentarz.:D
Nova dnia 14.03.2010 19:55
MIQD,
trafne spostrzeżenie, to taka forma rozliczenia się, podsumowania, wywalenia z siebie. To tak, jak tracisz cierpliwość, że wiecznie "mówisz do ściany" i w końcu piszesz pożegnalny list, w którym reasumujesz wszystkie te dni, miesiące, lata.
Czy "ten list" jest do Przyjaciółki, czy do siebie samej...
Te wypowiedzi oczekują odpowiedzi, więc tu się mylisz,ale często odpowiedź znajdujemy dużo, dużo później... ważne jednak jest, aby zadawać sobie pytania
Dziękuję za wizytę i słusznie robisz nie wystawiając oceny, gdy nie jesteś "ustosunkowana":D
PS. Pytasz: Czy przed tym "jeszcze" musi być przecinek?
"że kiedyś" jest zdaniem wtrąconym, więc chyba tak.
Nova dnia 14.03.2010 20:07
Sirmicho,
spację poprawiłam...
Dziękuję za komentarz, a to co komu w głowie /pozostaje/, to kwestia: rodzaju doświadczeń własnych, zaiteresowań, obowiązków, stylu życia, poczucia odpowiedzialności, spostrzegawczości, nawet... samopoczucia:smilewinkgrin:
Miladora dnia 14.03.2010 20:56 Ocena: Dobre
Noviutka - to wszystko przychodzi faktycznie do głowy. Dałaś jednak tekst skrajnie skondensowany, podając w formie faktów pewne rzeczy.
Stąd moje wątpliwości.
Rzeczywiście, nie ma reguł ani na szczęście, ani na udane życie.
Ale jeżeli kobieta "pije z jakimś facetem na koszt swojej matki i państwa", to jest to dla mnie nielogiczne. Na koszt matki? Czyli babci dorosłych, zaradnych wnuków? Za jej emeryturę?
Na koszt państwa? Jakim cudem, skoro nigdy nie pracowała? Zasiłek dla bezrobotnych jej nie obejmuje. Renta? Skoro nie pracowała, to jak może mieć rentę zusowską?
Za dużo trochę tych faktów, które podważają wiarygodność.
Owszem - druga kobieta zna to "ze słyszenia".
Ale skoro jest tak zaradna i rzeczowa, to jak może w to wierzyć?

Tekst swoimi skrajnościami rzeczywiście daje do myślenia, choć może podany nieco lżej byłby bardziej wiarygodny...? ;)
Nova dnia 14.03.2010 23:50
Miladoro,
przyznaję Tobie rację, że ten tekst napisany w lżejszej, bardziej opisowej formie byłby łatwiejszy do zrozumienia, a podanie szczegółów, o których wcześniej wspomniałaś, nadałyby jemu wiarygodności odnośnie realiów "tu i teraz".
Ale czy tekst nie powinien być ponadczasowy? Uniwersalny? Dlaczego ograniczać jego wymowę do jednego kraju i konkretnego czasu? To nie pamiętnik, kronika, czy anegdota...
Kiedyś np. nie było zasiłków... teraz są, wkrótce znów nie będzie;) ale te wszystkie inne problemy były i będą. A o nie przecież chodzi.
Myślę, że to nawet dobrze, gdy ma się przy czytaniu tego rodzaju obiekcje co Twoje, gdyż może właśnie wtedy czytelnik zacznie kombinować w porządanym kierunku tzn. a może ludzie tylko tak gadają, wyolbrzymiają, bo przecież "jak nie lata w markowych ciuchach i sama nie kupi sobie mieszkania i nie jest kierowniczką to jest nikim".
Dążę do kondensacji treści w tekście, bo i tak każdy z czytelników na miarę swoich potrzeb coś w nim dla siebie znajdzie, więc nawet jeżeli nie wszystko wyłapie za pierwszym razem, to jest możliwość, że przy kolejnym czytaniu odkryje następne aspekty.
Co do formy, to przy takim ciężarze treści, świadomie stosuję oszczędne środki... co innego, gdyby to była powieść.
Druga kobieta chce wierzyć, bo jej się w życiu też podwinęła noga, ale wypiera ten fakt, a wtedy tak przyjemnie jest móc powiedzieć "a ja mówiłam" i wierzyć w to "co ludzie mówią" / a najczęściej mówią o innych źle /. No jak nam wtedy dobrze, jacy jesteśmy wielcy i wspaniali... Prawda?
Miluś, powiedziałam "co wiedziałam" i mam nadzieję, że niczego nie przegapiłam. Dziękuję za wszystkie Twoje uwagi, bo właśnie poprzez rozważania i wymianę odmienych zdań mamy szansę na rozwój... :D
Miladora dnia 15.03.2010 00:02 Ocena: Dobre
Właśnie tak, Noviutka. :yes:

A jeżeli potrafimy lepiej zrozumieć innych, to siebie też. ;)


Aha, ten cudzysłów w przypalaniu załatwia sprawę.
MIQD dnia 15.03.2010 00:06 Ocena: Dobre
Z tym jeszcze i że kiedyś to prawdopodobnie zależy od odczytania tego fragmentu. Używamy różnych konstrukcji zdania. Masz rację, Twoja wersja też jest poprawna.

Bardzo się cieszę, że zostałem uznany za kobietę. To zapewne swego rodzaju komplement. Niestety muszę cię rozczarować...
Nova dnia 15.03.2010 07:03
Miladoro,
miało być "dobranoc", a stało się "dzień dobry":lol:, a więc tym rubasznym śmiechem witam Cię i dziękuję za wnikliwą analizę.:D

MIQD,
wcale mnie nie rozczarowałeś... cenię sobie na równi te "nieustosunkowane", jak i tych "nieustosunkowanych":smilewinkgrin:
JaneE dnia 15.03.2010 11:53 Ocena: Bardzo dobre
Życie jest zbyt cenne, aby je marnować na oglądanie się za siebie.
Mam wrażenie, że w twoim tekście, żadna kobieta nie wygrała walki z losem.

Pierwsza się poddała, a mimo to dzieci nadal są przy niej. Ma kogoś kto być może ją kocha, a przynajmniej opiekuje się nią.

Druga, mimo że na pozór ponownie ułożyła sobie życie - została sama.

Co jest gorsze?

Każdy z czytelników pewnie inaczej odpowie siebie na to pytanie.

Pod względem stylistycznym, bez zarzutów.
Podobało mi się.
Nova dnia 15.03.2010 12:01
JaneE,
miło, że wpadłaś i dziękuję za trafny komentarz.:D
SzalonaJulka dnia 15.03.2010 18:39 Ocena: Bardzo dobre
Ja to odbieram jako bajeczkę antydydaktyczną - no bo niby widomo, jak się powinno postepować, ale co z tego wyniknie nie da się przewidzieć.

Proponowalabym nieco wygładzic końcówkę -
"(...) osiągnęła dno ostateczne: roztyła się, zszarzała, pije z jakimś facetem na koszt swojej matki i państwa." - gdyby tak wszystko w czasie przeszłym? chodzi mi o takie umiejscowienie wydażeń w czasie, które wskazywałoby na to, że dzieci pomogły się jej pozbierać... byłoby jeszcze bardziej gorzko

bdb i pozdrówki :)
Nova dnia 15.03.2010 21:24
Szalona,
muszę wpierw wszelkie konsekwencje takiej zmiany przemyśleć, ale jako, że eksperymentowanie mnie bawi, więc nie jest wykluczone, że skorzystam z Twojej wersji.
Przecież wtedy tą drugą jeszcze większy szlak trafi!... Czy mogę mojej bohaterce taki numer wyciąć? Zastanowię się :lol:
Dziękuję i szalej dalej:D
Klatek Kluczowy dnia 18.03.2010 21:03 Ocena: Dobre
Świetne zakończenie! Ja wręcz kolekcjonuję trafne, interesujące pointy :D
Moim zdaniem dobre opowiadanie, a taka mniej opisowa forma dodaje mu uroku, zbliża do "języka życia"
Pozdrawiam ;)
bassooner dnia 23.01.2011 00:26
no to tera ja!
podobało mi się - to raz.
zdania są mądre i przemyślane i może ich szkoda na takie opowiadanko? - to dwa
traktuję to jako streszczenie... bo... bo... brakuje jednak więzi czytelnika z bohaterkami...
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
ks-hp
18/04/2024 20:57
I taki autor miał zamysł... dziękuję i pozdrawiam... ;) »
valeria
18/04/2024 19:26
Cieszę się, że przypadł do gustu. Bardzo lubię ten wiersz,… »
mike17
18/04/2024 16:50
Masz niesamowitą wyobraźnię, Violu, Twoje teksty łykam jak… »
Kazjuno
18/04/2024 13:09
Ponownie dziękuję za Twoją wizytę. Co do użycia słowa… »
Marian
18/04/2024 08:01
"wymyślimy jakąś prostą fabułę i zaczynamy" - czy… »
Kazjuno
16/04/2024 21:56
Dzięki, Marianie za pojawienie się! No tak, subtelnością… »
Marian
16/04/2024 16:34
Wcale się nie dziwię, że Twoje towarzyszki przy stole były… »
Kazjuno
16/04/2024 11:04
Toż to proste! Najeżdżasz kursorem na chcianego autora i jak… »
Marian
16/04/2024 07:51
Marku, dziękuję za odwiedziny i komentarz. Kazjuno, także… »
Kazjuno
16/04/2024 06:50
Też podobała mi się twoja opowieść, zresztą nie pierwsza.… »
Kazjuno
16/04/2024 06:11
Ogólnie mówiąc, nie zgadzam się z komentującymi… »
d.urbanska
15/04/2024 19:06
Poruszający tekst, świetnie napisany. Skrzący się perełkami… »
Marek Adam Grabowski
15/04/2024 16:24
Kopiuje mój cytat z opowi: "Pod płaszczykiem… »
Kazjuno
14/04/2024 23:51
Tekst się czyta z zainteresowaniem. Jest mocny i… »
Kazjuno
14/04/2024 14:46
Czuję się, Gabrielu, zaszczycony Twoją wizytą. Poprawiłeś… »
ShoutBox
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty