Baśń gotycko malowana - bury_wilk
Proza » Fantastyka / Science Fiction » Baśń gotycko malowana
A A A
BAŚŃ GOTYCKO MALOWANA

motto:
"... za witraża dziwnym szkłem
pustych komnat chłód
w szary pył rozbity czas
martwy, pusty dwór..."
Budka Suflera

Noc mglista była, tajemnicza, a przy tym ciepła, przeto, mimo pory roku późnej na spacer w sam raz się zdała. Gałęzie liści już pozbawione cienie groźne w zmrużonym latarni świetle rzucały, rzeka szumiała dyskretnie, a zimne domów mury spokojem oddychały.
On wesół był, kontent, że pannę uroczą pod rękę prowadzić może, a i po prawdzie, dlatego, że gorzałka zacna krew mu rozgrzewała. Różę pąsową, na łodydze kwitnącą długiej, dystyngowanej, towarzyszce swojej wręczył, ona zaś przyjęła ją z uśmiechem i podziękowała grzecznie. Kwiat pięknym był, lecz damie pospolitym się wydał. W skrytości swej duszy marzyła o takim, którego u żadnej kwiaciarki kupić nie można, któren byłby jedyny, niepowtarzalny i wieczny.
Na bruku, co lata odległe pamiętał, szpileczki wysokie stukot wesoły czyniły, jednakoż panna szła niepewnie, w obawie by kostki nie skręcić, nie przewrócić się, by innej krzywdy sobie nie wyrządzić. Mocniej wesprzeć się na silnym ramieniu mężczyzny zapragnęła, lecz on zniknął gdzieś nagle, jakby całunem mgły nakryty. Zlękła się piękność, towarzysza szukać chciała, lecz zaraz ją spokój nocy ukoił. W cieniach drżących piękno tajemnicze dojrzała, w szmerze rzeki serenadę tęskną jej słuch rozpoznał. Nie bała się już, mimo, że sama w ciemności została, bo wokół świat mroku nowe malował jej obrazy, o uroku dyskretnym i pociągającym. Otworzyła więc szeroko swe oczy cudnie zielone i dojrzała to, co przed człowiekiem zwykłym skryte jest, a w świetle słońca blaknie i jak zaczarowane znika. Piękno w szarości zaklęte wybuchło ekspresji orgią, zatańczyło wokół damy zachwyconej i płynąc z mgły oparami wzbiło się ku górze. Tam zaś, za bramą o kracie żeliwnej, w połowie otwartej, czernił się zamku wielkiego kontur. Zdziwiła się panna, gdyż wspomnieć nie mogła, cóż to za twierdza i skąd się wzięła. Ciekawość jednakowoż przeważyła, by, choć zajrzeć na dziedziniec mrokiem spowity, może w szkła okien spojrzenie rzucić ukradkiem.
Ostrożnie na palcach stąpając, by obcasów stukot złych duchów nie zbudził jakowychś, co zamczyska strzec by miały, bramę przekroczyła i wnet jakby w świecie zaklętym się znalazła.
Wilgotny mech kamienie stare kobiercem okrywał, bluszcz ciemny splotami wężowymi oplatał, a w górze, nad krużganków ciemnością, na blankach murów cisza we mgle spowita głucho, wymownie odbijała się od cieni wież strzelistych. Dama na dziedziniec obszerny ostrożnie wkroczyła, nad cudem marmurowych faunów i muz się zadziwiła. Labirynt żywopłotu szeptał cicho, niby oddechem Minotaura tknięty, a dalej już, dwa lwów posągi schodów wiodących na komnaty strzegły. Jakby tej straży królewskiej mało było, nad odrzwiami z dębu ciężkimi smok się przyczaił, a za nim gargulec z pyskiem zębatym i chimera zdradliwie okiem łypiąca. Jednak, nie bała się piękność rzeźb straszliwych, bo wśród potworów skrzydlatych bezpieczniej się czuła niż w ludzi obcych tłumie. Błysk łuski i jęzor o końcach rozdwojonych groźne były, lecz jasne przesłanie niosły, bez kłamstwa i zdrady i na pokuszenie wodzenia.
Weszła tedy na zamek. Chłód komnat ją owiał, błyski światła kolorowe z zimnych szkieł witraży na twarzy zatańczyły. Mozaika misternie złożona obrazy bitew okrutnych pod stopami roztoczyła, zaś arrasy na ścianach Arkadią i Edenem kusiły. Szła dama dalej, pod okiem rycerzy i księżniczek z portretów baczne spojrzenia rzucających, przy zbrojach i tarczach, pod pochodniami i orężem białym, dumnie rozwieszonym.
W szpileczek stukot muzyka się wplotła cicho skrzypcami nucona, spłynęła niczym za oknem tuman mgły srebrzystej. Tanecznym niemal krokiem, panna za dźwiękiem owym, tkliwym sunęła i tak w królestwie ksiąg zakurzonych się znalazła. W kominku, co w boginki zdobiony, płomień wesoły zapłonął, a w kagankach rozbłysły świece, niczym ogniki błędne ku grzbietom woluminów wzywając.
Dłonią smukłą swą dama już ku księgom sięgnęła, lecz nuta głośniejsza uwagę zwróciła jej ku sobie. Drzwi kolejne, otwarte, prosić się zdawały, by wejść w nie, kolejną zamczyska posiąść tajemnicę.
Gabinet, takoż jak i poprzednia komnata, ksiąg pełen, w półmroku był spowity, jeno w wykuszu, na sekretarzyku w lilie misternie rzeźbionym, świeca płomykiem migoczącym światła trochę wnosić raczyła. W jej to blasku, za biurkiem ciężkim starzec siedział zgarbiony, o włosach długich, białych już i twarzy bladej, wiekiem zmęczonej. W dłoni kościstej pióro gęsie dzierżył i w księdze grubej kartę pergaminową, pięknie iluminowaną, literami zapełniał. Kroki usłyszawszy, wzdrygnął się pisarz, głowę sędziwą odwrócił powoli, a gdy damę uroczą, w drzwiach stojącą zoczył, wnet zmieniać się zaczął. Czar to być musiał, bo włos z białego, w kruczy, lśniący się zmienił, twarz, choć wciąż blada, odmłodniała wyraźnie, a ciało wyprostowało się i siłą wezbrało.
- Witaj Anno. - Rzekł głosem niskim, aksamitem podbitym i uśmiechnął się lekko. Pióro gęsie do kałamarza odłożył i fotel głęboki gościowi wskazał.
Panna zdziwienia wielkiego ukryć nie mogła, jednak zbliżyła się i usiąść raczyła.
- Kim jesteś, panie? - Po chwili dłuższej, gdy myśli wreszcie zebrała, spytać zdołała.
- Jestem tym, do kogo przyjść byłaś łaskawa. Historia ma długa, nocy by nie stało, bym ją opowiedział. Pisarzem jestem, co dzieła wiecznego się podjął. Opowieść, co działa się, dzieje i dziać będzie, na stronice słowem przelewam. Nigdy ma księga ukończona nie będzie, zaś ja jej nigdy pisać nie przestaną. Czas dał mi wieczność i władzę nad słowem, ja mu życie i duszę i śmierć ofiarować musiałem.
- Więc wieki już piszesz, w tym zamku samotny? - Dama raz jeszcze po rzędach ksiąg grzbietów wzrokiem przemknęła. Pojęła, że wszystkie one, przez mężczyznę tego spisane zostały.
- Wieki. Zaprawdę wieki minęły i wieki czekają mnie nadal.
- A kimże ja jestem? Skąd jest ci znajome moje imię?
- Tyś jest mym gościem, tyś jest mą muzą. Imię zaś sny twoje mi szeptem przyniosły, gdy na sowich skrzydłach w iluzję płynęły.
- Jam jest więc Anna, lecz muzą twą chyba być nie mogę. Czas mój jest krótki, wieków mi nie dano. Nie mam też mocy, by natchnienie dźwigać, by magią być i nocą. Rzeknij mi jednak, o czym ta księga, co czeka na atramentu nowe znaki, niczym zgłodniały lew świeżej strawy?
- O duchu przeklętym opowieść ta się snuje, co wiecznie piękna i doskonałości chciwy, szuka ich w zapomnieniu, w zatraceniu, w niebycie będąc. Wersy kolejne, stronnice, choć ręką moją, jednak same się piszą, same treści o sobie tworzą. Jam jest narzędziem jeno, co pióro trzyma.
- Wierzyć nie mogę, żeś panie, woli tak wyzbyty. Wszak magia w tym miejscu ogromna i w tobie czar i urok mieszkają. Narzędzie żadne, tajemnicy takiej kryć w sobie nie może.
- Anno przepiękna, cóż zamek w mroku nocy ukryty, cóż mgła, co go otula, cóż pustelnik, co jego gospodarzem uczyniony został? Świat cały jest magią. Ty zaś, ma Anno, ty jedynie okiełznać tę moc potrafisz. Tyś jest boginką, nimfą, co tańczy wśród pereł rosy porannej. Tyś jest czarodziejką, co gestem cuda tworzyć może. Nie wierzysz w me słowa? - Mężczyzna uśmiechnął się tylko, oczy jego tajemnicze diamentem błysnęły. - Wyczaruj coś zatem.
Dama z niedowierzaniem na ręce swoje spojrzała, lecz myśl swą w czar obróciła. Gdy piąstkę drobną rozwarła, ćmy wielkie z niej wzleciały, ku świecy pomknęły, cienie strachliwe z niebytu wzywając. Zdziwiła się Anna, lecz rychło, miast zdziwienia, radość ją przepełniła i zaraz kruk czarnoskrzydły na ramieniu jej usiadł. Rozkochała się w sztuce nowej i wnet róża pąsowa w pamięć jej wróciła. Róża, co zwykłą wszak była, paznokciem rubinowo malowanym delikatnie muśnięta w czarną orchideę się przemieniła, o płatkach subtelnych jak jedwab najdoskonalszy, pachnącą słodko, do omdlenia niemalże.
- Anno przepiękna, dokąd twe myśli pędzą, czemu dziwy nieznane na świat przywołujesz miast klejnotów i złota, jak większość ludzi uczynić by chciała? - Mężczyzna pytał, a oczy jego, coraz zachłanniej w piękność wpatrzone były, w ust jej szkarłat, w szmaragdów spojrzenie.
- Panie mój zobacz, jak doskonałość się tworzy, jak mądrość rozkwita, jak moc wybucha. Czymże złoto? To tajemnica piękna i magii i siły i życia. Jam jest czarodziejką, wszak sam to rzekłeś. Czuję tę rozkosz, tę radość, tę czułość. Świat w dłoni zmieścić mogę, otoczyć go pięścią, tańcem i gwiazd firmamentem. Niech będzie błogosławiona ta noc, niech będzie błogosławiony ten czas i ten zamek. A ty, mój piękny, mój pisarzu, bądź mi sługą, przyjacielem, księciem i kochankiem. Niech przepełni cię mój czar!
- Anno moja, rozkoszą jest dla mnie twój uśmiech, lecz mój los jest inny, co inne mi przewidziane. Ja w murach tych mrocznych pozostanę i księgę mą pisać będę. Nade mną czary mocy nie mają, dla mnie lustra nie mają odbicia. We mnie tajemnica skryta, która dla ciebie, jeno niebezpieczeństwem być może.
- Mylisz się mój miły. Ma moc nieograniczona i ciebie posiąść zdoła. Zbliż się ku mnie, w wirze tańca się zapamiętajmy, w wietrze, w bliskości, w nocy!
Wstał od biurka swego mężczyzna, frak czarny poprawił, krok ku damie zrobił, lecz znów się wstrzymał, w łagodnym uśmiechu kły długie, białe zalśniły.
- Pani cudowna, co pełnią kobiecości i piękna uwodzisz, co i bez mocy magicznej czaru masz w sobie morze. Bacz, że natura moja krwawa, nakarmić się chce tobą, chce gładzić pierś gołębią i z szyi łabędziej życie twe i miłość spijać, aż do kropli ostatniej, królestwem śmierci uświęconej. Pragnę twej magii i tańca, lecz strach mi, cud największy w nicość i zapomnienie przemienić.
- Nie obawiaj się panie. Tańczmy, a ja mocą moją i słońca, co ze świtem blask przez witraży szkła rozleje, przekleństwo twe zdejmę. Podejdź, więc bliżej, bliżej, bliżej...
Muzyka głośniej zagrała, komnata wraz z parą tańczącą wirować zaczęła. On zew krwi czuł, lecz powstrzymać się zdołał, ona całkiem magii się oddała. Orchidea czarna wonią swą słodką, w krainę senną oboje zabrała. Pamięci nie było, ni strachu, ni myśli...
Słońca promienie pierwsze przez mgłę mleczną się rozlały. Jutrzenka sen piękny przerwała i taniec, co zdawał się końca nie mieć. Odstąpiła Anna o kroków kilka od pisarza i rozkosz na ustach płonącą w uśmiech przemieniła.
- Dzień już mój miły. Wolnyś już.
Mężczyzna jednak, choć oczy płonęły mu ciągle uczuciem wezbranym, gestem głowy smutnym zaprzeczył.
- Nie, Anno. Przekleństwo me wieczne i z jutrznią nie mija. Do księgi mojej wrócić muszę, brama zamkowa się zamknie i we mgle rozpłynie. A tobie wrócić już czas najwyższy, nim i ciebie krwi klątwa dosięgnie, nim pożre twą magię i ciała ciepłą ambrozję. Nie dla mnie jest ten poranek, czarodziejko o oczach szmaragdowych.
Jaśniejąc dnia świętością, promień słoneczny na twarz damy wprost upadł i snu pięknego resztki odgonił. Cofnęła się jeszcze, po komnacie zdziwiona rozejrzała, jakby dopiero teraz w niej się pojawiła. Na mężczyznę patrząc powiekami mrugnęła, nie wiedząc, czy jawa to, czy może mara jakaś zły los jej szykuje. Czarną orchideę niebacznie z rąk wypuściła i słowa nie mówiąc, obcasami głośno o posadzki piękne stukając, z komnaty wybiegła.
Mężczyzna ze zrozumieniem milcząc, do księgi swej wrócił i pióro gęsie w dłoń ujął. Znów, w oka mgnieniu, starcem się stał, a na czole jego bladym zdawać się mogło, iż zmarszczka nowa przybyła.
Stronnicę nową los przeklęty kaligrafować kazał, przeto dłoń, pióro i atrament tak pisać zaczęły:
"Panna, co lica jej jasne, a oczęta zielone, przez duchy złe z zamczyska mrocznego wypłoszona, drogą leśną ku domowi pobiegła. Nieszczęsna, wiedzieć nie mogła, że wilk straszliwy, o ślepiach, co błyszczą diamentami złowrogo, już był się na nią zaczaił..."

LCF
12.2006
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
bury_wilk · dnia 03.01.2008 20:49 · Czytań: 1496 · Średnia ocena: 4 · Komentarzy: 58
Komentarze
ginger dnia 20.05.2008 10:39 Ocena: Bardzo dobre
Hmm... Nie wiem, jak to ładnie napisać, ale czytając Twoją "Baśń", kompletnie odpłynęłam. Troszkę mnie męczyły te czasowniki na końcu zdania, ale to już taka specyfika utworu i szybko się do tego przyzwyczaiłam. Uwielbiam baśnie, więc to opowiadanie niemalże idealnie trafiło w mój gust. Szkoda tylko, że biedną Annę pożre wilk straszliwy, ale czyż można się było spodziewać innego zakończenia baśni Burego Wilka...
bury_wilk dnia 20.05.2008 10:48
:p
Masz rację, po Burym Wilku można się spodziewać tylko czegoś takiego...
Specyfika jest specyficzna :) ale jeśli daje sie do tego przywyknąć, to nie jest źle. Baśń miała być baśniowa, więc jeśli lubisz to i jeśli wpisałem się w to lubienie, to efekt został osiągnięty. Miało się odpływać, trochę zapadać w sen, trochę w zapomnienie...

p.s. ona naprawdę taka biedna? A może chciała być pożarta?
ginger dnia 20.05.2008 10:53 Ocena: Bardzo dobre
Hmpf... Ja wiem, że to pożeranie może być przyjemne. Tak przynajmniej twierdzi V.:p Ale ja nie jestem do końca przekonana, czy te wszystkie dziewczęta, które pożerane są, naprawdę to lubią...
bury_wilk dnia 20.05.2008 10:54
wszystkie pewnie nie...
ginger dnia 20.05.2008 10:58 Ocena: Bardzo dobre
Hmpf... Wszystkie nie... A Anna...?
bury_wilk dnia 20.05.2008 11:01
to jej musisz spytać...
ginger dnia 20.05.2008 11:04 Ocena: Bardzo dobre
Hmpf... Jako że do niej bezpośredniego dostępu nie mam, Ty musisz wystarczyć;) No bo, bądźmy szczerzy, miałeś na jej losy wpływ nie mniejszy niż na Kicię...
bury_wilk dnia 20.05.2008 11:08
Wiedziałem, że ktoś w końcu to zauważy - jestem Bogiem :p

No, ale coś w tym jest co mówisz. Skoro tak bardzo chcesz, to zaspokoję Twoją ciekawość. Anna chciała. Sama sie o to prosiła. A właściwie celowo prowokowała, będąc błednie przekonana o swoim immunitecie... to taka przestroga...

p.s. bo ta opowieść też nie wzięła się znikąd...
ginger dnia 20.05.2008 11:13 Ocena: Bardzo dobre
To znaczy, że pożerasz Wilku dziewczęta spacerujące po Twoim lesie...?;)
Hmm... Ale ja to zrozumiałam tak, że jak padły na nią pierwsze słońca promienie, to jakby zapomniała o tym, co się wcześniej działo. Więc nie wiedziała, że ma jakieś nadnaturalne moce. A raczej o tym nie pamiętała...
bury_wilk dnia 20.05.2008 11:17
I w czym to się kłuci z tym, co napisałem? Los sobie zgotowała wcześniej, teraz, to już tylko ponosiła naturalne konsekwencje, nie ważne, czy we śnie, czy na jawie...
ginger dnia 20.05.2008 11:21 Ocena: Bardzo dobre
Hmpf... Ale przecież ona chciała dobrze. Chciała wyzwoilić pisarza. A potem ją za to zjadł wilk. Jakby ten jej kawaler nie mógł się odnaleźć i jej uratować.
bury_wilk dnia 20.05.2008 11:26
widać nie mógł; tak poprawdzie, to kawaler pzreszkadzał od początku i tzreba go było we mgle zgubić...
ginger dnia 20.05.2008 11:29 Ocena: Bardzo dobre
No tak... Typowy mężczyzna... Wywiódł dziewczę na manowce i zniknął bez śladu...:p
bury_wilk dnia 20.05.2008 11:31
on je nie wywiódł, leźli razem, ale on przeszkadzał, więc trzeba było go zgubić, a że zakręcony był i podatny, to łatwo poszło
ginger dnia 20.05.2008 11:37 Ocena: Bardzo dobre
On ją na spacer zaprosił - wywiódł w pole, żeby nie rzec do lasu. Wszystko jego wina:p Nawet się o porządnego kwiatka wystarać nie mógł:p
bury_wilk dnia 20.05.2008 11:39
dobrze, więc powiem wprost:
On był dupa wołowa...
ale to nie jego wina, że się taki urodził :p
ginger dnia 20.05.2008 11:41 Ocena: Bardzo dobre
No, nie jego... Twoja:p
bury_wilk dnia 20.05.2008 11:46
no teraz, to pojechałaś Maleńka... co to, ja go rodziłem?
ginger dnia 20.05.2008 11:48 Ocena: Bardzo dobre
Tak jakby...
bury_wilk dnia 20.05.2008 11:54
wyprowadzę Cię z błędu Kwiatuszku:
tak jakby nie...
ginger dnia 20.05.2008 11:58 Ocena: Bardzo dobre
Ale ja wcale nie uważam, że tkwię w błędzie. Wręcz przeciwnie - jesteś jego Stwórcą Jedynym... Takim Bogiem trochę... Urodził się tylko i wyłącznie za Twoją sprawą.
bury_wilk dnia 20.05.2008 12:04
...nieprawda...

to znaczy prawdą jest ten kawałek o Bogu :p, ale reszta juz nie
ginger dnia 20.05.2008 12:06 Ocena: Bardzo dobre
Tak...? No to skąd on się wziął, jeśli nie przez niepokalane poczęcie przez Ciebie uczynione...?
bury_wilk dnia 20.05.2008 12:50
Spytaj jego rodziców, możesz też poszukać w książce od biologii :)
ginger dnia 20.05.2008 12:53 Ocena: Bardzo dobre
Do jego rodziców mi nie po drodze. Poza tym, generalnie rzecz biorąc, mam pewne pojęcie o tym, skąd się biorą dzieci:p Tylko że na charakter tego osobnika miałeś wpływ Ty, i jakby na to nie patrzeć, będę obstawała przy teroii, że pojawił się on w tej historii na Twoje życzenie.
bury_wilk dnia 20.05.2008 13:13
a ja będę obstawał nie przy teorii, a przy fakcie, że ja go tam nie zapraszałem. Gdyby to ode mnie zależało, to byłaby tylko dziewczyna (albo dwie :p ), ale był, to nie mogłem go tak, po prostu poinąć, uczciwiej było go zgubić :D
ginger dnia 20.05.2008 13:20 Ocena: Bardzo dobre
Ja i tak mam swoją teorię na ten temat. O!
bury_wilk dnia 20.05.2008 13:26
Jednak kobity to są uparte i odporne na wiedzę elementarną :D
ginger dnia 20.05.2008 13:30 Ocena: Bardzo dobre
Wypraszam sobie. Ja wcale na wiedzę elementarną odporna nie jestem... No dobra... Czasem jestem... Ale to zależy od rodzaju wiedzy, i od tego, który tą wiedzę próbuje we mnie wkładać...:p
Ale na to, do czego Ty mnie próbujesz przekonać odporna nie jestem. Tylko mam po prostu własne zdanie...:p
bury_wilk dnia 20.05.2008 13:43
To głupio, bo zdaniu u nie ma nic do zreczy. Ja mówię Ci, jak było.

Łopatologicznie:
Pewne dziewcze umówiło się na spacer. Dziewcze prawdziwe towarzysze dziewczęcia też. A potem jeden Pan sprawił, że drugi się zgubił. Tak po prawdzie, to on cały rozwój wypadków następnych obserwował z przejęciem, ale nei pzreszkadzał, bo był za cienki w uszach...

To baśń, dużo tu metafor i innych takich, ale opiera się na czymś, co miało miejsce. Dlatego postaci nei musiałem tworzyć, bo istniały bez mojej pomocy. A że teraz też mówię prawdę, ale nie całą, to wybacz :D Trochę tajemniczości musi pozostać :p
ginger dnia 20.05.2008 13:49 Ocena: Bardzo dobre
Tak, wiem: człowiek bez tajemnic przestaje być interesujący:p
Hmpf... A ta Twoja łopatologia i tak mnie do końca nie przekonuje. Ale niech Ci będzie...
Baśń mi się podoba, a skąd wziąłeś bohaterów, to już nie moja broszka;) Przyjmuję ich takimi, jakimi są. A że żal mi Ani biednej, to już wszyscy wiedzą:p
bury_wilk dnia 20.05.2008 13:50
no dobra, to jeszcze jedno wyjawię... ona miała na imię trochę inaczej...

już Ci mniej żal?

:p
ginger dnia 20.05.2008 13:55 Ocena: Bardzo dobre
Nie. Żal mi jej, bo ją pożarł jakiś wygłodzony i nienasycony Wilk. Mniejsza o to, jak miała na imię...
Chociaż to często na Aniach właśnie zło świata się skupia:p
bury_wilk dnia 20.05.2008 13:59
może maja w sobie coś takiego, co przyciąga siły Złego?
ginger dnia 20.05.2008 14:02 Ocena: Bardzo dobre
A skąd ja mam wiedzieć...? Ale nie wydaje mi się...
Jak Ci się ładnie zrymowało:D
bury_wilk dnia 20.05.2008 14:03
na pewno niechcący...

mnei się wszystko łądnie robi :p
ginger dnia 20.05.2008 14:04 Ocena: Bardzo dobre
Cóż za skromność:p
Hmpf... Niechcący powiadasz... Być może...
bury_wilk dnia 20.05.2008 14:06
Skromność jest jedną z moich największych zalet :D
ginger dnia 20.05.2008 14:09 Ocena: Bardzo dobre
Licznych zapewne niczym gwiazdy na firmamencie:D
bury_wilk dnia 20.05.2008 14:10
albo i jeszcze liczniejszych :)
ginger dnia 20.05.2008 14:20 Ocena: Bardzo dobre
Uhm... Nie śmiem wątpić... Mam jednak nadzieję, że wady im liczebnością nie dorównują:p
bury_wilk dnia 20.05.2008 14:21
Wad nie mam wcale, jak śmiesz w to wątpić...
ginger dnia 20.05.2008 14:26 Ocena: Bardzo dobre
Wobec tego jesteś chodzącym Ideałem. Jak miło Cię poznać...:)
bury_wilk dnia 20.05.2008 14:41
Cała przyjemność po mojej stronie :)
Usunięty dnia 24.12.2009 02:10 Ocena: Bardzo dobre
Oj, przegiąłeś z tym językiem. Mogłeś chociaż nie skąpić przecinków. Opisy czyta się masakrycznie, "akcja" wciąga, więc język już przestaje tak przeszkadzać.

Udało Ci się tym tekstem odciągnąć mnie od "Mrocznych przygód Billego i Mandy", a to już nie lada osiągnięcie. Jest tu ta sama magia co w "Wampirzym tańcu". Może to nawet ten sam tekst, tylko kilka lat później, jeśli wiesz, o co mi chodzi.

No i jest mrok i mgła i piękna panna i wampir i nawet wilk... Czego chcieć więcej? :D
bury_wilk dnia 25.12.2009 12:51
Przecinki? pffff...
:D
Czemu ten sam tekst?
Przede wszystkim chodzi tu o inną pannę :D (rónież inną,, niż ostatnio :D ). Już o tym wspomniałem przy okazji chata z Imbirową, ale ta baśń, przynajmniej w pewnym sensie jest prawdziwa :)
Usunięty dnia 25.12.2009 12:57 Ocena: Bardzo dobre
Może i panna jest inna, ale masz tu ten sam motyw, więc "Wampirzy taniec" można by z powodzeniem wkomponować w ten tekst. Między nimi jest tylko ta różnica, że tam jest wszystko pokazane od środka, a tu z zewnątrz.
bury_wilk dnia 25.12.2009 17:20
Heh, popatrz na to w ten sposób, że tamto nie bez powodu ochrzciłem notką encyklopedyczną :) Tamto jest jedynie wytłumaczeniem pewnego terminu, pewnego zjawiska, pewnego zachowania. Tutaj i pewnie w innych tekstach pojawia się to, o czym na notka traktuje :)
Usunięty dnia 25.12.2009 22:34 Ocena: Bardzo dobre
Bury, nie wiem, czy zauważyłeś, ale to samo napisałam wyżej :|
bury_wilk dnia 26.12.2009 00:44
niby tak, ale jednocześnie nie :)
Usunięty dnia 26.12.2009 00:57 Ocena: Bardzo dobre
A właśnie, że tak :upset:

Przecież ja wiem, że to są dwa różne opowiadania, napisane w różnym stylu i, na dodatek, dzieli je szmat czasu, ale tak naprawdę są o tym samym. Rozumisz? Tylko tam masz jeden mały wycinek, a tu masz całą otoczkę.

Heh, większość Twoich opowiadań to części jednej układanki :) Lubię puzzle :)
gabstone dnia 14.01.2010 08:39 Ocena: Bardzo dobre
Hmpf:) Ciężko mi się zabrać do tych zaległych komów, oj ciężko...
Ale co my tutaj mamy? Po pierwsze pomysł jest bardzo dobry. Po drugie stylizacja całkiem Ci wyszła. Po trzecie, magia aż w oczy kuje, ale dokładnie wiem, o co Ci z tą magią chodzi. Reasumując, trochę ciężko się czyta, jednak nie mogę Ci odmówić pomysłowości i finezji. Napisać o wampirach inaczej niż wszyscy to duże wyzwanie.
Jednak wolę "przyjaciela-diabełka" z Harlequna:)
bury_wilk dnia 14.01.2010 15:27
:) inaczej niż wszyscy? wow... raczej wydawało mi się, że ten tekst trzyma taki dość klasyczny klimat, ale skoro tak mówisz, to nie wypada się nie ucieszyć
Magia? Hmmm No, miała być, ale... pisałem już, że poniekąd jest to oparte na faktach? ;)
gabstone dnia 15.01.2010 09:54 Ocena: Bardzo dobre
Tak, pisałeś. A, że inaczej niż wszyscy? Znaczy, że nie jest nudno,jak np w „Wywiadzie z wampirem”
A co się tyczy magii, burasie, to magia nie tyczy się samego tekstu,opartego na faktach, czy nie. Magia tyczy się sztuki pisania, i Ty tę sztukę posiadłeś:)
bury_wilk dnia 15.01.2010 10:46
ło ho ho... się zaczerwieniłem :)

p.s. a wywiad nawet mi się podobał; miejscami był nudnawy i kilka motywów podchodzących pod pedalstwo bym wywalił, ale Rice'owa nawet ciekawie to wymyśliła
Wasinka dnia 24.06.2010 10:08
Fajnie, że eksperymentujesz z językiem (literackim, oczywiście, choć kto wie... ;) ). Lubię też klimat gotycki. Zatem przemknęłam gładko po Twojej opowieści. Choć groza i tajemniczość nie do końca wcisnęły we mnie swe szpony :shy:
Ale za to zakończenie dreszczem przeszywa...
Pozdrawiam :)
bury_wilk dnia 24.06.2010 10:54
Heh, widzę wyraźne ciągoty archeologiczne :D (choć są tu moje jeszcze starsze teksty). Ty taka Lara Croft jesteś, czy bardziej Indiana Jones? A może Pan(i) Samochodzik? :D
Fajnie, fajnie :)
No był to rzezczywiście eksperyment (nie jedyny i nie tylko literacki :p) i w sumie, to uważam, że eksperymenty się przydają, nawet nie jako same w sobie, ale w kontekście późniejszego pisania.
Dzięki :)
Wasinka dnia 24.06.2010 11:28
:) Lubię pokopać (nie mylić z prądem... chociaż... ;) ) Można znaleźć całkiem interesujące okazy :) Grzebanie w przeszłości ma swoje uroki...
Trochę już Cię podczytywałam, choć nie zostawiałam komentarzy, spiesząc z łopatą głębiej i głębiej :)
A eksperymenty - jak najbardziej.
Pozdrawiam :)
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Marian
24/04/2024 07:49
Gabrielu, dziękuję za wizytę i komentarz. Masz rację, wielu… »
Kazjuno
24/04/2024 07:37
Dzięki piękna Pliszko za koment. Aż odetchnąłem z ulgą, bo… »
Kazjuno
24/04/2024 07:20
Dziękuję, Pliszko, za cenny komentarz. W pierwszej… »
dach64
24/04/2024 00:04
Nadchodzi ten moment i sięgamy po, w obecnych czasach… »
pliszka
23/04/2024 23:10
Kaz, tutaj bez wątpienia najwyższa ocena. Cinkciarska… »
pliszka
23/04/2024 22:45
Kaz, w końcu mam chwilę, aby nadrobić drobne zaległości w… »
Darcon
23/04/2024 17:33
Dobre, Owsianko, dobre. Masz ten polski, starczy sarkazm… »
gitesik
23/04/2024 07:36
Ano teraz to tylko kosiarki spalinowe i dużo hałasu. »
Kazjuno
23/04/2024 06:45
Dzięki Gabrielu, za pozytywną ocenę. Trudno było mi się… »
Kazjuno
23/04/2024 06:33
Byłem kiedyś w Dunkierce i Calais. Jeszcze nie było tego… »
Gabriel G.
22/04/2024 20:04
Stasiowi się akurat nie udało. Wielu takim Stasiom się… »
Gabriel G.
22/04/2024 19:44
Pierwsza część tekstu, to wyjaśnienie akcji z Jarkiem i… »
Gabriel G.
22/04/2024 19:28
Chciałem w tekście ukazać koszmar uczucia czerpania, choćby… »
ks-hp
18/04/2024 20:57
I taki autor miał zamysł... dziękuję i pozdrawiam... ;) »
valeria
18/04/2024 19:26
Cieszę się, że przypadł do gustu. Bardzo lubię ten wiersz,… »
ShoutBox
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
Ostatnio widziani
Gości online:36
Najnowszy:pica-pioa