rrrrrr, Crassus i inni, dajcieże sobie spokój z przerzutniami, są one popularne w poezji współczesnej, ale często niszczą to, co w wierszu najlepsze
wiem, licentia poetica, pokaże Ci tylko jak ja chętnie bym go przeczytał
wystarczy w mydliny
pozostałe z prania mózgów
wetknąć słomkę z oka bliźniego
i wdmuchnąć rozrośnięte ego,
by powstała piana z baniek
tęczowo rozświetlonych kapsułek
w których nasze imaginacje
tkwią zaklęte w prawowierne repliki,
jako ludzkiej myśli osobliwość.
żyją własnym bytem,
oddzielone przeźroczystą błoną od sąsiadów,
widząc się nawzajem w artefaktach
bez możliwości by kiedykolwiek
jakiekolwiek kontakty ze sobą nawiązać,
jak grona galaktyk
co w winnicach wszechświata dojrzały,
same bańkom mydlanym podobne.
podobają mi się rymy i ich ułożenie, szczególnie artefaktach/galaktyk, dla mnie nie jest przegadane, jest (msz) dokładnie tyle ile powinno
ode mnie bardzo dobry