Widzę, że dziwi Cię ta istna zagadka
Tamta mroczna postać, śledząca tego starca.
To Śmierć, matka wszelkiego cierpienia.
Czwarty Jeździec Apokalipsy, zrodzony z cienia.
Bo Śmierć, niech to dotrze do Pana,
Jest w naszym świecie upersonifikowana.
Każdy z nas posiada takiego patrona.
Jest nam najbliższy, bliższy niż dzieci, czy żona.
Z, w lewej ręce, drewnianym kosturem,
Z, czarnym, na głowę rzuconym kapturem.
W szacie koloru kruczych skrzydeł
Zwiewnej, jakby uszytej z pajęczych sideł.
Przy pasie powieszona klepsydra ze szczerego złota,
Do odmierzania kruchego, ludzkiego żywota.
I gdy dnia pewnego popatrzysz za siebie
Będzie tam Ona, czekając na Ciebie.
Najpierw w oddali, jakby się czając,
Złudną, ostatnią nadzieję Ci dając.
Z dnia na dzień powoli się zbliżając,
Tuż za plecami Twoimi w końcu stając,
Dysząc oddechem martwym i zimnym.
Tak bardzo od Twojego własnego innym.
Odsłania trupią rękę, kładąc Ci na ramieniu,
Odpina twą klepsydrę na długim rzemieniu
I gdy w niej już ostatnie przesypie się ziarno
Łeb unosi, a w Jej oczach widzisz tylko pustkę czarną.
Głębszą, niż pustka całego wszechświata,
Ciemniejszą od najmroczniejszej nocy tego świata.
Wbija w ciało Twoje czubek swojej kosy,
Wtedy, kiedy uzna, że czasu miałeś dosyć.
Wbija ostrze kostura w pierś Twoją,
Wyciągając z ciała duszę umęczoną.
Poniesie ją do miejsca spoczynku wiecznego,
Gdzie wreszcie odpocznie od trosk życia codziennego.
Od chorób, miłości, pustki beznadziejnej,
Od smutku i psychicznej równowagi chwiejnej.
Tam gdzie dusza idzie, tam spokojnie jak w niebie.
Skąd wiem? Bo tam byłam, a teraz, jestem tu po Ciebie!
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
Dantey · dnia 15.01.2008 21:52 · Czytań: 697 · Średnia ocena: 0 · Komentarzy: 0
Inne artykuły tego autora: