Witaj darxx1.
Widzę, że nikt nie chce Cię skomentować. Zlituję się nad Tobą.
Cytat:
Był piękny, słoneczny, czerwcowy poranek. Wjechał w Belwederską, następnie Lądową, w końcu po kilkudziesięciu metrach skręcił w Parkową. O tej porze dnia można tu było znaleźć miejsce do parkowania. Zawsze podczas pobytu u córki jeździł dokładnie w to samo miejsce, aby do parku wchodzić właśnie południową bramą. To był już rytuał. Tym razem jednak nie zabrał wnuczki, był poniedziałek i Laura była w szkole.
chyba widać, nie muszę nic dodawać.
Cytat:
Laura także przepadała za dziadkiem, kiedy dzwonił, aby uprzedzić o przyjeździe, klaskała w rączki i podskakując wołała do mamy: - Jutro przyjedzie dziadek, prawda? Jutro?
Laura przepadała za nim tylko wtedy, kiedy dzwonił? Powinieneś wstawić kropkę przed
kiedy dzwonił. Wtedy te dwa zdania mają większy sens.
Cytat:
Tak to sobie tłumaczył, ale w głębi duszy wiedział, co go tu ciągnęło. Chciał pożegnać się z tym miejscem, robił to za każdym razem, kiedy wyjeżdżał z tego miasta
Cytat:
a już usłyszał pierwszy krzyk pawia. Po chwili drugi paw krzyknął,
Za blisko siebie. O ile
paw aż tak nie razi, to jednak
krzyk bym zastąpił innym słowem.
Cytat:
Witają mnie. – Pomyślał.
Witają mnie - pomyślał.
Cytat:
Był tu wówczas późnym wieczorem, właśnie zaczęło zmierzchać
Nagły przeskok czasu. Opisujesz coś co było kiedyś. Sugeruję:
właśnie zaczynało zmierzchać. Poza tym późnym wieczorem jest już raczej ciemno.
Cytat:
Trzymał Jej ciepłą dłoń, i patrzył na Nią ukradkiem, podziwiając jej piękne włosy w gasnących promieniach słońca.
Cytat:
Trzymał Jej ciepłą dłoń, i patrzył na Nią ukradkiem, podziwiając jej piękne włosy w gasnących promieniach słońca. Wtedy także siedzieli na ławeczce przy teatrze i przytulali się do siebie jak nastolatkowie.
A tu się coś pogubiłeś. Przecież on wspomina ten dawny wieczór. Skąd tu nagle wtedy także? O tym wtedy właśnie myśli. Przez ten zapis wychodzi na to, że w tym momencie również siedzi i z kimś ściska się za rękę.
Cytat:
- Boże – pomyślał
Pomyślał, wiec bez myślnika na początku.
Cytat:
Wystarczyło tylko zacząć wspominać sobie jak trzymał Ją w ramionach
Brzydko to brzmi.
Cytat:
Ta barwa włosów… Piękne kosmyki o barwie wschodzącego słońca układały się na jej ramionach
Zmień jedna
barwę. Może na
kolor?
Cytat:
Przystanął obok Niej nic nie mówiąc. Odwróciła głowę w jego stronę. Uśmiechnął się do niej. Patrzyła przez dłuższą chwilę, jakby nie rozumiejąc, o co chodzi temu mężczyźnie. Po chwili i ona się uśmiechnęła. Wstała z ławki, a on natychmiast ucałował jej dłoń. Objęli się serdecznie. Poczuł zapach jej włosów,
Cytat:
– Czy to się wydarzyło naprawdę? – Zapytał sam siebie. - Chyba nie – pomyślał ocierając łzy spływające po policzkach – Na pewno nie.
Ten fragment moim zdaniem do usunięcia. Z tekstu i tak wybitnie widać, że facet ma zwidy z tęsknoty. Nie musisz tego oznajmiać na końcu.
Chyba widzisz sam nad czym musisz popracować. Zaimkoza jest Twoją zmora, a potrafi ona skutecznie zabić cały klimat. Bo klimat ta opowieść ma, ale niestety, zaimkoza niczym nowotwór, zżera go. Jeśli chodzi o uwagi techniczne to ode mnie tyle.
Jeśli chodzi o opowieść to budujesz klimat całkiem sprawnie. Czuć samotność i tęsknotę głównego bohatera. Ale sama opowieść kończy się tak jak się zaczęła. Nic się nie wydarzyło właściwie, a ja pozostałem niewzruszony. Nie wiem, może jestem za mało uczuciowy, ale nie przemówił do mnie ten tekst.
Masz potencjał. Wytęp zaimkozę i pisz.
Ocena (nie mogę wystawić oceny, dlatego podam słownie): Przeciętny, ale dla debiutantów przewiduję zawsze taryfę ulgową, tak więc na zachętę masz Dobry..
Pozdrawiam.