Ta pani tańczy w świetle księżyca,
dłonie zaplata w serdecznym geście.
Pośród obłoków głosy przemyca
i bosą nogą biega po mieście.
Wokół niej suknia jasna faluje,
lekka i zwiewna jak pajęczyna.
Muśnięciem dłoni drzewa czaruje,
w bladej poświacie ciało wygina.
Nie znam kto ona i skąd się wzięła,
podobna wróżce z krainy bajek.
Przybyła znikąd, magię rozsiała,
wieczorem hasa z gromadą czajek.
Zapytać kim jest, milknie spłoszona,
gdy się pojawia, księżyc jaśnieje.
I tylko lśni jej gwiezdna korona,
a ziemia senna wprost promienieje.
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
Nalka31 · dnia 11.04.2010 09:33 · Czytań: 667 · Średnia ocena: 4 · Komentarzy: 10
Inne artykuły tego autora: