Obowiązek prokreacyjny - tulipanowka
Proza » Fantastyka / Science Fiction » Obowiązek prokreacyjny
A A A
Pewnego dnia Oliwia zdecydowała, że nadszedł właściwy moment na spełnienie ustanowionego przez państwo, obowiązku, a w szczególności chodziło o narodowy obowiązek prokreacyjny.
W tym celu, wraz z plikiem stosownych oświadczeń, zaświadczeń, druków, pieczątek, wyników badań, udała się do placówki Narodowej Przychodni Pokoleń. Po przejściu przez drzwi wejściowe znalazła się w przedsionku monitorująco-weryfikacyjnym. System kamer czym prędzej przekazał dane do recepcyjnego komputera, który obsługiwał szympans. Na monitorze ukazała się zeskanowana postać kobiety, a obok do porównania kilka podobnych twarzy, a wśród nich zdjęcie Oliwii (znajdujące się w archiwalnych zasobach państwowego zbioru danych). Szympans szybko przyporządkował zeskanowany obraz kobiety do właściwego wzorca. Tym samym ustalił tożsamość kobiety i wszystkie możliwe dane (życiorys, genotyp, przebyte choroby, ustalenia poczynione przez tajnych współpracowników, przeróżne numery identyfikacyjne poczynając od numerów kart bibliotecznych na NIPach i PESELach kończąc, i tym podobne).

***

Na stanowiska recepcyjne od dawna zatrudniane były szympansy. Po pierwsze są lepsze od ludzi w prawidłowym rozpoznawaniu twarzy (potrafią szybciej rozpoznawać układy, zestawy szczegółów). Po drugie brakuje... ludzi.

Ludzi brakuje też od dawna. Zaczęło się niewinnie, błaho, jak to często bywa, gdy zaczyna się jakiś ważny proces. Jedni ludzie nie chcieli mieć dzieci, bo to problem, zbytnia odpowiedzialność, albo utrudnienie w karierze. Inni nie chcieli, bo nie mogli. W imię wolności wyboru państwo nie interweniowało (inne państwa również).
Dodajmy jeszcze, że panie wymierały panów o żeńskich rysach twarzy, o bardziej kobiecym charakterze, ponieważ byli lojalni, ciepli i bardziej oddani niż mężczyźni o twardych rysach twarzy i osobowości macho. Ci ostatni natomiast zabawiali się z kobietobotami z sex-shopów – i to im do szczęśliwego życia w zupełności wystarczało.

Ponadto ludzie karmili się żywnością produkowaną w myśl słynnej zasady CCC (cena czyni cuda). W świetle prawa, zgodnie z normami, audytami, certyfikatami, a nawet często pod kontrolą państwowych organów kontrolnych powstawały produkty, które w swoim składzie zawierały związki chemiczne, których kumulacja w ludzkim organizmie ma negatywny wpływ na jego funkcjonowanie. Jednak nikogo to nie obchodziło, jeżeli zapakowany produkt był świeży i smaczny przez dwadzieścia lat, no i spełniał normy.
Tak to już jest, gdy uczy się ludzi, że najważniejszą wartością jest pieniądz, a nie moralność. Gdy nędznych oszustów uważa się za inteligentnych przedsiębiorców. Jedni ludzie trują innych, ale wszyscy są zadowoleni. Producenci, bo tanio wyprodukowali, klienci, bo tanio kupili i państwo, bo jest tanie.

Tymi sposobami z upływem stuleci mężczyźni stali się bezpłodni.

Jak już najwyższe władze skapnęły się, że coś jest nie tak, wtedy podjęły spektakularne kroki. Jak zwykle, albo totalny zlew, albo akcja priorytetowa z elementem przymusowości względem obywateli. Uchwalone zostało rozporządzenie narzucające kobietom obowiązek prokreacyjny (pod groźbą sankcji karnych, z powieszeniem na ulicznej latarni włącznie).
Utworzona została Enklawa Rozpłodowców. Na ślicznej wyspie o idealnym klimacie skupiono kilkunastu mężczyzn, którzy jeszcze produkowali żywe i między innymi zdrowe plemniki. Owi panowie zwani wybrańcami, zbawcami ludzkości zostali otoczeni luksusami i szczególną opieką wybitnych specjalistów różnych dziedzin. Jedynym zadaniem rozpłodowców była oczywiście produkcja spermy wysokiej jakości. Dodajmy jeszcze, że rozpłodowcy czuli się dumni z powierzonej im misji, uważali się za bohaterów ratujących świat.

***

Następnie Oliwia, przy pomocy świetlnych strzałek ukazujących się tuż przed nią, skierowana została do Pokoju Pobrań Komórek Jajowych.
Oczywiście kobieta teoretycznie mogłaby zostać zapłodniona w naturalny, prymitywny sposób, ale do tego aktu potrzeba zbyt wielu plemników. Jak już wyjaśniono, każdy żywy i zdrowy plemnik wartością przewyższał złoto, platynę, brylanty i nie mógł być tak zwyczajnie zmarnowany.

- Ile chcesz mieć dzieci? – spytał człowiek wyglądający na transwestytę.
- Jedno – odpowiedziała Oliwia .
- Doradzam co najmniej czworo. Bardziej się opłaca.
- Tak? - zaciekawiła się Oliwia. - Nie jestem na bieżąco z przepisami. Czy mógłbyś, mogłabyś mnie oświecić?
- Dwa tygodnie macierzyńskiego za jedno dziecko, trzydzieści jeden za dwójkę, czterdzieści osiem za trójkę, pięć lat za czwórkę, pięć i pół roku za piątkę, sześć lat za szóstkę...
- Wystarczy, wystarczy! - Oliwia zszokowała się wymienionymi liczbami.
- To ile? Dodam jeszcze, że od czwórki włącznie jest promocja. Samochód i robot-kołyskowy gratis.
- Raz się żyje! Niech będzie czworo.
- Ku chwale ojczyzny! Historia ci tego nie zapomni! - krzyknął człowiek wyglądający na transwestytę.
- Jesteś pewien, pewna?
- Oczywiście. Skoro historia pamięta tych, co za nią zginęli, tym bardziej powinna pamiętać o tych, co dla niej rodzili.
- Ha, ha, ha, ha, ha.
- Co cię tak śmieszy?
- Logika. Tyle wieków minęło, a ciągle zdarzają się ludzie, którzy wierzą w logikę. Niesamowite. To prawdziwa wiara w Boga jest bardziej powszechna.
- Wiem, zawsze była inna – westchnął cicho człowiek wyglądający na transwestytę.

Po czterdziestu minutach Oliwia była już po, przysłowiowym, wszystkim, czyli po pobraniu komórek jajowych, zapłodnieniu in vitro, i wprowadzeniu czterech zygot.
- Do widzenia – zwróciła się do kamer.
- Do widzenia. Wyglądasz na zmartwioną – zainteresował się człowiek, który z twarzy wyglądał na kobietę (bo tak wszyscy wyglądali).
- Chyba za szybko zgodziłam się na czworaczki. Przecież ja pęknę.
- Nie frasuj się zbytnio. Podejdź bliżej - człowiek, który z twarzy wyglądał na kobietę, machnął ręką zapraszając do zbliżenia. Kiedy Oliwia nachyliła się ku niemu, szepnął – Ciąża i naturalny poród to pic na wodę, fotomontaż. Chodzi wyłącznie o udrękę i cierpienie, które ma spowodować przywiązanie matki do dzieci. - Człowiek tłumaczył starą prawdę „Im więcej inwestujesz, tym bardziej się przywiązujesz”. - W inkubatorach jesteśmy w stanie wyhodować z kilkukomórkowego płodu normalne i zdrowe niemowlęta. Kiedy będziesz mieć dość, z dowolnego względu, spokojnie możesz się zgłosić na wcześniejszy poród.
- I przyjmą mnie w szpitalu? - zdziwiła się kobieta (W końcu nie wszyscy muszą wszystko wiedzieć, na wszystkim się znać i to jest, wbrew opinii krytykantów, normalne).
- Oczywiście, ale tak między nami - człowiek, który z twarzy wyglądał na kobietę, puścił porozumiewawcze oko. - Musisz jeszcze odstawić szopkę. Pojęczeć, jak cię boli. Rozryczeć się.
- Eeee, to głupie. Czy jak mnie boli, to od razu wszyscy muszą o tym wiedzieć?
- Takie są procedury i wytyczne. Kto jęczy, wrzeszczy i ryczy, to znaczy, że mu źle i należy złagodzić mu ból. Kto nie jęczy, nie wrzeszczy i nie ryczy, to znaczy, że nic go nie boli. Takiemu to nawet wolno dokopać, skoro mu tak dobrze.
- Bzdura.
- To warunki przytoczone za rozporządzeniem. Znam tylko jednego człowieka, który tego nie rozumie. Maniek z Pokoju Pobrań Komórek Jajowych.
- Aaaa, znam go. Ten, co wierzy w logikę.
- Oryginalny gość. Chociaż moim zdaniem zgrywa się. Niemożliwe, żeby nie pojmował oczywistości.
- Dziękuję bardzo. - Oliwia ucięła obgadywankę, bowiem nie chciała wtrącać się w konflikty między pracownikami Narodowej Przychodni Pokoleń. - Bardzo tu wszyscy są mili i pomocni.
- Mało jest ludzi na świecie. Musimy sobie pomagać - człowiek, który z twarzy wyglądał na kobietę, ściszył głos – czasem trochę w przyjacielskiej konspiracji.

Po dwóch tygodniach Oliwia zgłosiła się do szpitala. Zgodnie ze wskazówkami, kobieta demonstracyjnie głośno płakała, jęczała i na wszelki wypadek, straszyła sądem i żądaniem wysokiego odszkodowania za nieudzielenie pomocy. Oczywiście wtedy lekarze się nią troskliwie zajęli. Czworaczki trafiły natychmiast do inkubatora, a Oliwia odjechała swoim nowym samochodem (tym gratisowym za dzieci).

Po dziewięciu miesiącach zgłosiła się po odbiór maluchów.
- Proszę bardzo – personel (nie istotne w ilu osobach i jakich płci, bo wszak i tak wszyscy wyglądali kobieco) podał dzieci zapakowane w czworokomorowe, praktyczne pudełko zwane sentymentalnie becikiem. - Cudowne maluchy. Zaszczepione na wszystko cokolwiek możliwe. Zaczipowane. Na czółkach umieściliśmy tatuaże o numerach: jeden, dwa, trzy, cztery.
- Bardzo praktyczne – zauważyła Oliwia. - Dzieci mi się nie pomylą.
- Tatuaże zanikają z upływem pięciu lat. Czwóreczka to dziewczynka, a reszta chłopczyki.
- Cieszę się ogromnie. - Kobieta spojrzała z czułością na swoje pociechy. - Czy to prawda o apartamentach na Marsie?
- Widać, że interesujesz się polityką – pochwalił personel szpitalny. - Dzieci dobrze trafiły. Będą mieć uświadomioną mamę.
- Jesteście bardzo mili. Dziękuję za komplementy.
- A imiona dla dzieci już wybrane? - zapytał personel wskazując wzrokiem na komputery (co ni mniej, ni więcej oznaczało, że trzeba uzupełnić stosowne tabelki).
- Wymyślę na poczekaniu. Hmm... Mateusz, Marek, Łukasz i Janina. A wracając do apartamentów na Marsie...
- Za trzech i więcej chłopców przy jednym porodzie należy się przydział apartamentu na Marsie. To nowy przepis prorodzinny. Obowiązuje od miesiąca. Proszę się udać do konsulatu marsjańskiego na ulicę Tulipanową i załatwić formalności.
- Prawdę powiedziawszy, dobrze mi na Ziemi. - Kobieta zaczęła stroić zabawne miny do swoich dzieci. - Wezmę apartament i sprzedam...
- Cóż, matka, prawie jak państwo, decyduje o losie swoich dzieci. Jednak ludzie gadają, że na prawdziwego mężczyznę można wyrosnąć tylko na Marsie.
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
tulipanowka · dnia 15.04.2010 08:51 · Czytań: 476 · Średnia ocena: 0 · Komentarzy: 0
Komentarze

Ten tekst nie został jeszcze skomentowany. Jeśli chcesz dodać komentarz, musisz być zalogowany.

Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
ks-hp
18/04/2024 20:57
I taki autor miał zamysł... dziękuję i pozdrawiam... ;) »
valeria
18/04/2024 19:26
Cieszę się, że przypadł do gustu. Bardzo lubię ten wiersz,… »
mike17
18/04/2024 16:50
Masz niesamowitą wyobraźnię, Violu, Twoje teksty łykam jak… »
Kazjuno
18/04/2024 13:09
Ponownie dziękuję za Twoją wizytę. Co do użycia słowa… »
Marian
18/04/2024 08:01
"wymyślimy jakąś prostą fabułę i zaczynamy" - czy… »
Kazjuno
16/04/2024 21:56
Dzięki, Marianie za pojawienie się! No tak, subtelnością… »
Marian
16/04/2024 16:34
Wcale się nie dziwię, że Twoje towarzyszki przy stole były… »
Kazjuno
16/04/2024 11:04
Toż to proste! Najeżdżasz kursorem na chcianego autora i jak… »
Marian
16/04/2024 07:51
Marku, dziękuję za odwiedziny i komentarz. Kazjuno, także… »
Kazjuno
16/04/2024 06:50
Też podobała mi się twoja opowieść, zresztą nie pierwsza.… »
Kazjuno
16/04/2024 06:11
Ogólnie mówiąc, nie zgadzam się z komentującymi… »
d.urbanska
15/04/2024 19:06
Poruszający tekst, świetnie napisany. Skrzący się perełkami… »
Marek Adam Grabowski
15/04/2024 16:24
Kopiuje mój cytat z opowi: "Pod płaszczykiem… »
Kazjuno
14/04/2024 23:51
Tekst się czyta z zainteresowaniem. Jest mocny i… »
Kazjuno
14/04/2024 14:46
Czuję się, Gabrielu, zaszczycony Twoją wizytą. Poprawiłeś… »
ShoutBox
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty