Przeznaczenie - darxx1 - Darksio
Proza » Obyczajowe » Przeznaczenie - darxx1
A A A
Listopad zbliżał się nieuchronnie. Czuć go było w chłodnych powiewach wiatru i kroplach zimnych, jesiennych opadów.
Wędrowiec postawił kołnierz płaszcza, aby choć trochę ochronić się przed zacinającym deszczem. Niewiele to pomogło, i tak już był doszczętnie przemoczony. Jego buty mimo, iż solidne, nosiły ślady mozolnej tułaczki po bezdrożach. Nawet twarz zdradzała jak trudną drogę przemierzył w swoim, dość długim marszu. Surowe rysy, przygaszone oczy i zmarszczone czoło świadczyły o tym, że nieraz musiał przedzierać się przez gęstwiny, niedostępne chaszcze i meandry życia. Pomimo tego, na obliczu rysowało się coś, co wzbudzało zaufanie już na pierwszy rzut oka, jakaś subtelność, wrażliwość, by nie rzec dobroć.
- Zaczyna zmierzchać, czas na mały posiłek – powiedział do siebie. – Trzeba trochę odpocząć.
Usiadł na zwalonym pniu leżącym na skraju lasu. Z podróżnego worka wyjął konserwę i kawałek czerstwego chleba. W zamyśleniu posilał się skromną kolacją, gdy nagle coś uderzyło go w policzek i upadło pod nogi. Spojrzał zdezorientowany w dół i zobaczył małą szyszkę, która jeszcze turlała się po ubitej w tym miejscu ziemi.
„Co, do licha!” – pomyślał. – „Przecież nie ma tu nikogo, zupełne pustkowie”. – Rozejrzał się wokół. W pobliżu nie było żadnego świerka, przeważały buki i klony, ale z tych raczej szyszki nie spadają. Nieco zdziwiony ruszył powoli w głąb zagajnika. Wtem, kolejna szyszka trafiła go w kark i odbiwszy się, zniknęła w ściółce. Tym razem zdążył się zorientować, z jakiego kierunku nadleciała. Skręcił w lewo, uszedł kilka kroków i począł nasłuchiwać, jednocześnie próbując przyzwyczaić wzrok do gwałtownie zapadających ciemności. Stał przed rosochatym, przedziwnie poskręcanym drzewem, na którego konarze ktoś siedział.
- No i co tak wybałuszasz oczy, hę? – niemiłym, skrzeczącym głosem zapytał nieznajomy.
- Kim jesteś? I przede wszystkim, w jakim celu mnie zaczepiasz? – wędrowiec nie krył irytacji.
- Mam wiele imion, różnie mnie zwą, w zależności od regionu w którym mnie spotykają, lub z innych, im tylko znanych przyczyn. Okoliczna ludność woła na mnie „Boruta” – to rzekłszy zeskoczył na ziemię. – Powód mej zaczepki z pewnością ci wyłuszczę, możesz być pewien. Widzę, że się mnie nie boisz, to dobrze, łatwiej nam będzie rozmawiać.
Wędrowiec przyjrzał mu się uważnie, oczy przyzwyczajone już do ciemności, znakomicie rozróżniały szczegóły. Nieznajomy był bardzo niski i raczej cherlawy, ale nie to przykuło jego uwagę. Najdziwniejszy w całym wizerunku niezbyt imponującej postaci był ubiór. Przedziwnie dobrane części garderoby pochodziły z różnych stron, ba nawet z różnych epok. Na głowie, zawadiacko przekrzywiony tkwił melonik, koszula z załamanym kołnierzykiem, z przełomu dziewiętnastego i dwudziestego wieku, dawno utraciła swoją biel a surdut, co najmniej dwa numery za mały, z pewnością należał do zabytków muzealnych. Całość wyglądała raczej żałośnie.
Wiem, dlaczego tak na mnie patrzysz – rzekł niezmieszany Boruta. – No cóż, ubieram się stosownie do sytuacji, w zależności z kim mam do czynienia – to mówiąc pstryknął palcami. W tym samym momencie jego strój zmienił się radykalnie. Teraz miał na sobie wyświechtane dżinsy oraz koszulkę z wielkim, czerwonym napisem „I Kill You”.
- Niektórym pokazuję się w takim właśnie przebraniu, choć tego akurat nie lubię, ale cóż zrobić, trzeba się dostosować do panującej mody. Na szczęście przy tobie nie muszę zmieniać wizerunku, mogę pozostać w tym, w czym czuję się najlepiej – pstryknął ponownie i w mgnieniu oka powrócił do poprzedniego wcielenia.
- Dobra, dość sztuczek, domyślam się, że masz do mnie jakiś interes, w przeciwnym wypadku nie stanąłbyś na mojej drodze, prawda? – wędrowiec był ciekawy, czegóż to mógł chcieć od niego ten dziwaczny osobnik.
- I to właśnie lubię najbardziej – wyraźnie ucieszył się Boruta. - Krótko i rzeczowo. Jak zapewne się domyślasz, jestem diabłem, i jako taki pragnę tylko jednego. Chcę zaproponować ci układ. – Sięgnął do kieszeni i wyjął kawałek pergaminu. – To jest umowa, wystarczy, że podpiszesz. Swoją krwią, rzecz jasna. – Mrugnął szelmowsko, uśmiechając się przy tym chytrze.
- Nie interesują mnie twoje umowy. Co mi dasz w zamian? Bogactwo? Wybacz, ale tym mnie nie skusisz.
- Powiedz jak długo tułasz się po tych bezdrożach Marku? Czyż nie chcesz już osiąść w zacisznej przystani? – nie odstępował diabeł. - Byłbym głupcem, gdybym chciał kupić twoja duszę za pieniądze. Mam dla ciebie coś znacznie bardziej wartościowego. Pozwól, że ci przedstawię moją propozycję. Dziś jeszcze wydarzy się w twoim życiu coś, co spowoduje, iż zmienisz, mam nadzieję zdanie, a jeśli tak się stanie, wówczas wróć w to miejsce i dotknij drzewa, na którym siedziałem. Przybędę natychmiast.
- Na twoim miejscu nie liczyłbym na to, mimo twoich diabelskich sztuczek i tego, że wiesz o mnie dużo. Znasz moje imię, więc pewnie i moje najskrytsze myśli. Nie skusisz mnie, słyszysz? Nie dasz rady, diable!
- To się jeszcze okaże – odparł Boruta i zniknął.
Mężczyzna stał jeszcze chwilę oszołomiony całym zajściem, po czym otrząsnął się, jakby chciał zrzucić z siebie niedobre wrażenie, po czym niespiesznie ruszył w dalszą drogę. Szedł równym, rytmicznym krokiem, jednocześnie zagłębiając się w rozważaniach na temat tego, co spotkało go przed chwilą. Z całą pewnością nie pozwoli, aby diabeł zatryumfował, nie sprzeda duszy, za nic na świecie. Żelazne postanowienie dojrzewało w nim w miarę, jak się uspokajał. Nie ulegnę, choćby nie wiem, czym próbował mnie skusić! Ot, co!
Szedł skrajem lasu, deszcz przestał padać, zza chmur wyjrzał księżyc oświetlając drogę.
„Teraz o wiele łatwiej iść” – pomyślał.
Coś zaczęło się zmieniać w krajobrazie. Początkowo nie dostrzegał tego, ale z czasem uprzytomnił sobie, że od wielu dni nie towarzyszył mu księżyc, las nie był taki piękny, droga sucha i równa. Mimowolnie spojrzał daleko przed siebie i zobaczył słabe światełko. Ognisko? Nie, światło nie mrugało, nie przygasało, aby za chwilę rozjaśnić się jeszcze bardziej, słowem było dziwnie statyczne.
- Dom? Tutaj na tym bezludziu? – zdziwił się w głębi duszy.
W miarę, jak podchodził bliżej, upewniał się, że faktycznie w miejscu, w którym nie spodziewał się ludzkiej obecności, stał niewielki domek. W oknie paliło się światło. Przystanął nie wiedząc, co ma zrobić, iść dalej, czy poprosić o nocleg. Postanowił wybrać drugą możliwość. Zbliżył się i zajrzał przez okno do wnętrza. W środku, przy stole siedziała kobieta. Nie widział jej twarzy, ale sylwetka była dziwnie znajoma. Odwróciła się powoli i spojrzała wprost na niego. Teraz miał pewność, że ją zna, lecz nie potrafił sobie przypomnieć skąd. Kobieta wstała i wyszła z pokoju. Po krótkiej chwili skrzypnęły drzwi wejściowe.
- Wejdź, proszę – usłyszał jej miły, spokojny głos. Podszedł do drzwi.
- Nazywam się… - chciał się przedstawić, ale w tym momencie położyła mu palec na ustach.
- Ciii – wyszeptała. – Wejdź Marku, powinieneś odpocząć. Zrobiłam ci kąpiel.
- Skąd wiesz jak mam na imię? – spojrzał na nią, zupełnie już zdezorientowany.
- Nie pytaj o nic, chodź. – Ujęła jego dłoń i pociągnęła za sobą.
Dopiero teraz mógł dokładniej rozejrzeć się po wnętrzu. Pokój, który widział przez okno był gustownie urządzony, bez przepychu, za to z wielkim wyczuciem. Miał nieodparte wrażenie, że zna to miejsce, lecz pamięć nie chciała uchylić rąbka tajemnicy. Na stole leżały dwa puste nakrycia, czyżby się kogoś spodziewała?
„Czekała na mnie?” – w myślach próbował zrozumieć sytuację. Wszystko było takie dziwne, ale nie szukał wyjaśnienia na siłę. Był znużony i nie miał głowy do zagadek.
- Tu jest łazienka – wskazała ręką znajdujące się nieco z boku drzwi. – Kąpiel czeka, a ja w tym czasie przyrządzę coś ciepłego.
W końcu mógł się odprężyć. Wykąpał się w pachnącej wodzie, ogolił i od razu poczuł odprężenie. Założył czyste ubranie, które nosił w swoim podróżnym worku ot tak, na wszelki wypadek. Kiedy wrócił z łazienki, kobieta czekała na niego uśmiechając się życzliwie.
- Usiądź, Marku i posil się, musisz być głodny po takiej wędrówce. – gestem wskazała miejsce przy stole. Sama usiadła naprzeciwko. Patrzył na jej jasną, ciepłą twarz i nagle zrozumiał wszystko.
Wiem już, kim jesteś – w jego głosie zabrzmiała radość – Jesteś Kobietą Mojego Życia. Tak właśnie ciebie sobie przedstawiałem w swoich marzeniach. I ten dom, to wnętrze tak przecież znajome…
- To prawda, Marku – odparła - Jestem Kobietą Twojego Życia. Czekałam tu na ciebie, tyle lat! Czy zostaniesz ze mną? Tak bardzo tego pragnę! – Wstała i podeszła do okna, popatrzyła w dal jakby mogła dostrzec coś w mroku za oknem. Wiedział, że pragnie, aby do niej podszedł i objął ją swoimi mocnymi ramionami, żeby w końcu mogła się wtulić w niego i poczuć bezpiecznie. Chciała patrzeć w ten mrok razem z nim, czując jego oddech muskający delikatne włosy na jej karku. Bez chwili wahania podszedł i mocno, ale jednocześnie bardzo delikatnie przytulił ją do siebie. Przez dłuższy czas nie mówili nic, rozkoszując się bliskością i wsłuchując w bicia swoich serc.
- Nareszcie jesteś, Marku – powiedziała odwracając się do niego.
- Szukałem cię tyle lat, Alinko – nagle znał jej imię. Właściwie wiedział już wszystko, co powinien był wiedzieć. Nie zastanawiał się już nad tym. Najdelikatniej jak tylko potrafił, pocałował jej usta. Czułość z jaką to uczynił, ujęła ją bez reszty. Westchnęła i wtuliła się w niego jeszcze bardziej tak, że poczuł całe jej ciało przez delikatny materiał sukienki.

*

Obudził się, czując jak zimna woda kapie na jego twarz. Otworzył oczy. Padający deszcz dostawał się do środka, przez wielką wyrwę w suficie. Rozejrzał się. Leżał na kupie zgniłych liści, w rozpadającej się ze starości, obskurnej szopie. Minęło trochę czasu, zanim cokolwiek zrozumiał.
"Wygrałeś, rogaty pomiotle" – pomyślał ze złością. – "Wygrałeś!"
Wstał w pośpiechu, nie chcąc tracić czasu. Nie szukał nawet swojego worka. Szybkim krokiem ruszył w drogę powrotną. Z daleka już widział miejsce, w którym wczoraj spotkał diabła. Prawie biegnąc dotarł pod rosochate drzewo. Bez chwili wahania przyłożył dłoń do pomarszczonego pnia.





Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
Darksio · dnia 20.04.2010 08:55 · Czytań: 1266 · Średnia ocena: 2,67 · Komentarzy: 12
Komentarze
Shortia dnia 20.04.2010 10:38
oj, Boruto, (tfu, Dareczku :)) do czego Ty mnie zmuszasz...

tekst miejscami jest bardzo zabawny (chyba wbrew intencjom?)
ciekawe, czym Marek otwierał tę konserwę? :D

opis "aktu" ;) właściwie ocierający się o pornografię, bo zdrobnienia typu "brzuszek" etc. jednak jakby bez szacunku dla kobiecości, wyjawiający skrywaną wrogość

motyw "gdzie diabeł nie może babę pośle" zgrany nieco
Darksio dnia 20.04.2010 10:46
Dzięki, Shortia.
Tak, temat z diabłem w roli głównej jest zgrany i ja zdaję sobie z tego sprawę. Dlatego spotkanie z nim opisuję troszkę z przymrużeniem oka. To był tylko pretekst do ukazania, że dla mężczyzn (przynajmniej niektórych), najważniejsze w życiu nie są dobra materialne, ale właśnie spotkanie tej jednej, jedynej, którą poszukują nieraz całe życie.
P.S. Tym razem jest to raczej motyw: "gdzie baba nie może, tam diabła pośle".
Usunięty dnia 20.04.2010 12:20 Ocena: Dobre
Sięgasz po stary jak świat motyw i niestety pokazujesz go w bardzo schematyczny sposób. Nie dodałeś właściwie nic od siebie. Za to jak na opowiadanie erotyczne, to za mało tu erotyki. Tylko mechaniczny opis aktu.

Cytat:
To był tylko pretekst do ukazania, że dla mężczyzn (przynajmniej niektórych), najważniejsze w życiu nie są dobra materialne, ale właśnie spotkanie tej jednej, jedynej, którą poszukują nieraz całe życie.

Sorki, ale jak dla mnie, to pokazałeś, że facet odda duszę tylko po to, żeby mieć kogo rżnąć. :)
SzalonaJulka dnia 20.04.2010 12:24
- "W pobliżu nie było żadnego świerku" - kogo, czego? chyba świerka? przyznam, że nie wiem
- "(...) uprzytomnił sobie, że od wielu dni nie towarzyszył mu księżyc, las nie był taki piękny, droga sucha i równa" - tąpnęło mi to zdanie, bo to, że księżyc nie towarzyszył mu od wielu dni nie wskazuje na to, że dziś jest inaczej, następne części zdania wskazują na zmiany i robi się dziwny rytm
- "gestem w skazała miejsce przy stole." - wskazała

Podoba mi się wykorzystanie motywu Boruty, bo lubię stare motywy w nowej wersji, a ten ostatnio nie jest nadużywany - swojskiego, polskiego diabła wyparły inne dziwolągi.
W moim odczuciu jednak ta część "bajkowa" gryzie się z "erotyczną" - efekt połączenia dwóch różnych konwencji jest za bardzo widoczny. Być może jestem nieobiektywna, bo nie lubię takich erotycznych opisów - grzecznych, przesłodzonych, ocierających się i o kicz i o pornografię.
W komentarzu powyżej piszesz:
"dla mężczyzn (przynajmniej niektórych), najważniejsze w życiu nie są dobra materialne, ale właśnie spotkanie tej jednej, jedynej, którą poszukują nieraz całe życie."
a takie podsumowanie niezbyt pasuje do treści utworu, w którym kobieta jest postacią zupełnie "papierową" - zaspakaja podstawowe potrzeby i tyle.

Niemniej czytało się płynnie i miło.
Pozostaje ze smutną puentą, że żeby spotkać Jedyną/Jedynego trzeba oddać duszę diabłu :( ;)
hmm... darxxiu, gdzie jest to drzewo?
Darksio dnia 20.04.2010 13:08
SzalonaJulka Masz rację, oczywiście "świerka", dziękuję.
bury_wilk dnia 20.04.2010 13:22 Ocena: Dobre
rogaty pomiotle - ? chyba pomiocie?

Zgadzam sie z Julką, że dwie części tego tekstu bardzo gryzą się ze sobą formą; no po prostu takie konwencje do siebie nie pasują, albo też nie potrafiłeś ich zgrabnie połączyć.
Natomiast nie do końca zgadzam się z ta papierowością kobiety i sprowadzniem jej roli do lalki z dziurką; owszem scena na której się tu autor skupił może tak sugerować, ale wcześniej jest też dość wyraźnie powiedziane, że kiedy pl poznaje tą kobietę, mimo, że nie rozmawiają, instynktownie, wie, że jest ona ucieleśnieniem jego idelału pod każdym względem, czyli w domyśle jest też "inteligentna i oczytana" :p

Z innych uwag, to odnośnie części pierwszej w większości podoba mi się opis i dbałość o detale, o język, za to nie leżą mi dialogi wydające się sztucznymi i naciąganymi.

p.s. dodam, że u mnie w jednym tekście też diabeł rzuca w wędrowca, ale kamieniami, a nie szyszkami ;)
Darksio dnia 20.04.2010 13:55
Dziękuję bury, gwoli ścisłości:
pomiotło
1. miotła na długim kiju służąca niegdyś do czyszczenia pieców piekarskich;
2. przestarzale: człowiek którym się pogardza, pomiata; popychadło
tulipanowka dnia 20.04.2010 20:39 Ocena: Przeciętne
piękna kobieta, która ma swoją chatę, urządzoną (bogata), w której wszystko pachnie czystością - np.pościel (sprzątaczka), przygotowuje kąpiel (służąca), posiłek (kucharka), kocha się bez gadania (prostytutka w sensie łatwa w obsłudze), czekała na niego latami (wierna), kładzie mu palec na ustach (milcząca)
w zamian za to Marek ofiaruje jej swoją miłość, czyli że zechce ją przelecieć

nasz bohater ma typowe męskie fantazje ;)
Darksio dnia 20.04.2010 20:44
Hmm, za przeproszeniem, co jako kobieta wiesz o typowych męskich fantazjach?
Kobiety łatwe w obsłudze szybciej można znaleźć w Twoich opowiadaniach erotycznych.
tulipanowka dnia 21.04.2010 21:04 Ocena: Przeciętne
Cytat:
co wiesz o typowych męskich fantazjach?


przeczytałam twój tekst i wiem;
ale nie krytykuję - każdy może sobie marzyć o czym chce;

ja tam w życiu nie chciałbym być Alinką, ale taką sprzątaczko-kucharko-służącą mogłabym mieć (czemu nie)
Wasinka dnia 31.05.2010 11:58
No i proszę - humor łączysz z czymś, co traktujesz poważnie. To niebezpieczny zabieg ;)
Scena z diabłem do uśmiechnięcia (lubię takie motywy). Potem rzeczywiście zrobiło się poważnie... Dla mnie opis aktu (ale sucho brzmi to sformułowanie) jednak trochę za długi w porównaniu do całości. Fajne jest to, że mężczyzna skupił się głównie na doznaniach kobiety, a nie na swoich.
Może rzeczywiście wyglądać, że dla facetów ważne jest jedno, jednak nie odebrałam tego w taki sposób po Twoim tekście. Kryje się w tym coś więcej.
Pozdrawiam :)
Darksio dnia 31.05.2010 13:20
Dziękuję, Wasinko.
Przyznam, że to chyba najbardziej kontrowersyjny mój tekst (właśnie ze względu na zawartość kiczowato-erotyczną, co, zresztą, widać po komentarzach), ale właśnie taki miał być. Jest to po prostu wyobrażenie samotnego człowieka, idącego przez życie i zmagającego się z trudami tej drogi w pojedynkę. W dodatku, z bliżej nieokreślonych przyczyn nie mogącego znaleźć "tej jednej jedynej", co nie przeszkadza, przecież, marzyć o takowej i mieć na jej temat konkretne wyobrażenia. Kiedy ją wreszcie spotyka, przekonuje się, że to jest najważniejsze i warto zapłacić każdą cenę. I wcale nie rzutował na jego decyzję wątek erotyczny, jak to sugerują niektórzy komentatorzy, choć nie ukrywam, że był on ważny, albowiem do całkowitej harmonii między dwojgiem ludzi jest on niezbędny. Kiczowatość opisu ostatniej części i niejako "instrukcja obsługi" jest zamierzona, jak już kiedyś mówiłem jako przeciwwaga do ordynarnych opisów, jakie miałem wątpliwą przyjemność czytać m.in. na łamach PP. Rozmyślam nad "prawdziwym" erotykiem, zupełnie "nieinstruktażowym". ;)
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
ks-hp
18/04/2024 20:57
I taki autor miał zamysł... dziękuję i pozdrawiam... ;) »
valeria
18/04/2024 19:26
Cieszę się, że przypadł do gustu. Bardzo lubię ten wiersz,… »
mike17
18/04/2024 16:50
Masz niesamowitą wyobraźnię, Violu, Twoje teksty łykam jak… »
Kazjuno
18/04/2024 13:09
Ponownie dziękuję za Twoją wizytę. Co do użycia słowa… »
Marian
18/04/2024 08:01
"wymyślimy jakąś prostą fabułę i zaczynamy" - czy… »
Kazjuno
16/04/2024 21:56
Dzięki, Marianie za pojawienie się! No tak, subtelnością… »
Marian
16/04/2024 16:34
Wcale się nie dziwię, że Twoje towarzyszki przy stole były… »
Kazjuno
16/04/2024 11:04
Toż to proste! Najeżdżasz kursorem na chcianego autora i jak… »
Marian
16/04/2024 07:51
Marku, dziękuję za odwiedziny i komentarz. Kazjuno, także… »
Kazjuno
16/04/2024 06:50
Też podobała mi się twoja opowieść, zresztą nie pierwsza.… »
Kazjuno
16/04/2024 06:11
Ogólnie mówiąc, nie zgadzam się z komentującymi… »
d.urbanska
15/04/2024 19:06
Poruszający tekst, świetnie napisany. Skrzący się perełkami… »
Marek Adam Grabowski
15/04/2024 16:24
Kopiuje mój cytat z opowi: "Pod płaszczykiem… »
Kazjuno
14/04/2024 23:51
Tekst się czyta z zainteresowaniem. Jest mocny i… »
Kazjuno
14/04/2024 14:46
Czuję się, Gabrielu, zaszczycony Twoją wizytą. Poprawiłeś… »
ShoutBox
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty