Podoba mi się Zoluś, chociaż pewnie coś jeszcze zechcesz w nim dograć, w jednym wersie jest mniej o sylabę. Aż się zamyśliłam, bo świeżo moje "zanutki" przeglądając dostrzegłam, że drobne poprawki w rytmicznych wierszach wymagają kunsztu i pracy.
Chociaż bardzo bym chciała, aby można było im zostawiać te drobne braki, jak taka jedna sylaba, gdy w czytaniu i nuceniu to nie wadzi... W tej środkowej dałaś rymy, hm, zdaje się męskie (nie jestem polonistką) i przez to w rytmie całości coś zaczyna inaczej falować, ech, nie łatwa to sztuka, gdy z serca i z duszy poetyczność się niesie, tak dopracować "do bólu". Pozdrawiam serdecznie!