Gdy drzew wierzchołki sięgają nieba,
a zachód słońca bywa czerwony,
widokiem oczy cieszę bez końca,
jestem nim oczarowana.
Błękit niebiański zmieniony w tęczę,
złoto, fiolety, zieleń i oranż,
przyroda, której nie zmęczy starość,
przeróżnych pełna jest wcieleń.
To już nie tylko marzenia puste
westchnienia ciche i szare cienie,
miłość szczęśliwa się narodziła,
co noc mnie wzywa do siebie.
Bardzo gorąca, jak tchnienie wiatru
ciepłego niczym prądy z południa,
mąci mi w głowie szumi jak morze
maluje cuda, wiosną pobudza.
03.05.2010 Eurydyka-Li...
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
EurydykaIII · dnia 08.05.2010 20:57 · Czytań: 858 · Średnia ocena: 4,5 · Komentarzy: 6
Inne artykuły tego autora: