Paragraf siedem kropka jeden - tulipanowka
Proza » Fantastyka / Science Fiction » Paragraf siedem kropka jeden
A A A
Żeby opisać tę opowieść narrator musi posłużyć się pewnymi uproszczeniami, żeby przeciętny Ziemianin mógł w ogóle skapnąć się, o co w ogóle chodzi.

Nazwy obiektów kosmicznych stanowią przekłady z języków występujących na Skurczybyku na język ludzki.
Plotka głosi, że tłumaczka Pani Leokadia Kowalski była w podłym nastroju w czasie pracy - podobno narzeczony ją rzucił, twierdząc że jest zbyt brzydka. (Inna kwestia, że owy narzeczony był wyjątkowo szpetny, ale najwidoczniej jego brzydota wpłynęła na to, że uznał się za kompetentnego w ocenianiu urody kobiet. Jednak najprawdopodobniej taka refleksja w ogóle nie zaświtała w umyśle Pani Leokadii lub też nie stanowiła wystarczającej pociechy, niestety.) I właśnie z tej przyczyny Pani Leokadia zarówno tendencyjnie wybierała język, z którego przekładała, jak również dała sobie sporo interpretacyjnego luzu.
Profesjonaliści, czyli astrofizycy i im podobni, uznali przetłumaczone nazwy, ponieważ zajęci czarną magią i ciemną energią nie wiedzieli (jak twierdzą po fakcie), że można było dokonać innych przykładów. Poza tym nie zwrócili uwagi, że nazwy są nieco niestosowne (Naukowcy to cwaniacy, zawsze się wymigują frazesami typu, że żyją w innym świecie.)
Tym samym pejoratywna terminologia zaczęła obowiązywać. A zwyczaje naukowe stanowią, że raz nadanych nazw się nie zmienia. No chyba, że jakieś wyniki badań potwierdzą, że coś okazało się czymś innym. Akurat w przypadku Skurczybyka nic takiego się nie zdarzyło, więc Skurczybyk pozostał Skurczybykiem.

***

W zachodnich stronach Galaktyki Piesmumordęlizał w układzie Małej Fujarki znajduje się całkiem spora planeta Skurczybyk. Wokół planety krąży dziewiętnaście księżyców, z których dwa największe to Podłaświnia i Szuja.

Cudaki to mieszkańcy planety i największych księżyców. Rasa inteligenta i dominująca.
Nie wiedzieć czemu, wielu ludzi interesuje się wyglądem postaci, a nie ich charakterem lub przygodami. Wychodząc naprzeciw oczekiwaniom cytuję opis fotografii Cudaka. Opis jest jak najbardziej obiektywnego autorstwa, czyli dziewczynki z przedszkola publicznego:
„To taki inny bałwaaaanek. Dwie rozpłaszczone kuuuuleeee, pionoweeee, sklejoneeee. Na nich leży trzecia kuuuulaaaaa, rozpłaszczonaaa, pionowaaaa. To głowa. Na głowie dwa seledynowe oczkaaaaa. Cały bałwaaaanek jest koloru amarantowego. Tylko uśmiech i taki drugi łuk na buzi są łososioweee. Łapki ma z przodu, a nie po bokach jak ludzie. Na końcach łapek są dwa długie, zakrzywioneee, turkusoweee pazury”.

***

Maryna była Cudakiem, ale nadano jej nowoczesne, czyli ziemskie imię (akurat na Skurczybyku nastała moda na ziemskie seriale obyczajowe). Można dodać (chociaż znaczenie tego faktu jest mało istotne), że Maryna mieszkała na prowincji, czyli na księżycu Szui. Można także zauważyć (obiektywnie trudno ocenić znaczenie tego faktu), że Maryna była kobietą.
Wśród Cudaków występowały trzy płcie: kobiety, chłopobaby i dranie (przekład Pani Leokadii).

Kobieta, jak wszyscy Cudacy, należała do jakiegoś zrzeszenia. W grupie o podobnych zainteresowaniach jest przyjemnie spędzać czas i dzielić się problemami dnia codziennego. Zawsze istnieje większe prawdopodobieństwo, że przypadkowo trafi się na rozmówcę, który zechce cię zrozumieć, a przynajmniej wysłuchać bez demonstracyjnego ziewania. Maryna należała do Stowarzyszenia Miłośników Zbierania Śmieci. Na spotkaniach zarówno w realu, jak i w wirtualu, członkowie chwalili się jakie to ciekawe rzeczy znaleźli przy drodze, albo koło dworcowego sklepiku. Kobiety najbardziej cieszyły się ze śmieci typu zużyte prezerwatywy i puszki po piwie, chłopobaby z fragmentów lusterek i części robotów, a dranie z pierdułek – dodatków do czipsów.

Maryna wiodła sobie życie zupełnie zwyczajnie, aż pewnego razu zachorowała na paragraf siedem kropka jeden.
Problem polegał na tym, że wśród Cudaków obowiązywała tak zwana Lista chorób dozwolonych. Zachorowanie na przypadłość z listy stanowiło prawdziwą przyjemność. Leki za darmo. Lekarze szczegółowo wyposażeni w wiedzę i sprzęt do zabiegów. Informacje w mediach. Akcje uświadamiające. Pomoc władz. Zaproszenia na badania. Normalnie, cuda na kiju.
Niestety paragraf siedem kropka jeden zaliczał się do nietypowych chorób (przyrównać go można do raka trzustki), a w każdym razie nie znalazł się na Liście chorób dozwolonych.

Znajomi z Stowarzyszenia Miłośników Zbierania Śmieci nie mogli pomóc kobiecie, ponieważ interesowali się wyłącznie śmieciami.
- Jesteś już trupem. Niestety nie możemy cię zapisać na wycieczkę na Skurczybyka – oznajmił przewodniczący stowarzyszenia.
- Jak to? Tak bardzo chciałam poszukać ciekawych rzeczy na Skurczybyku. – Martyna rozpłakała się. – Marzyłam zawsze o śmieciach z dna skurczybykowskiego Oceanu Perfidności.
- Przykro mi, ale po co blokować miejsce na promie księżycowym. Lepiej jak ktoś żyjący skorzysta – wyjaśnił przewodniczący.
Martyna zawstydzona (aż jej się łapki załososiowały) wyszła z zebrania.
„Jestem skazana sama na siebie. Nikt mi nie pomoże. Umrę” – ze smutkiem pomyślała, gdy znalazła się w swojej lepiance.

Po kilku dniach rozpaczy wpadła na pomysł, że może istnieje Organizacja cudaków w stanie beznadziejnym. Przysiadła do komputera i zaczęła przeszukiwać dane.
Szczęśliwie na Skurczybyku oprócz poleceń typu „czekaj”, „zatrzymaj”, „anuluj”, „błąd” w każdym wypadku wyświetla się komenda „nie wkurwiaj mnie, komputer!”. Wystarczy kliknąć tę ostatnią opcję i ma się spokój z durnymi pytaniami, a komputer robi to, co należy w danej chwili zrobić.
Dlatego też Martyna stosunkowo szybko znalazła i zapisała się do Koła cudaków umierających.
Najpierw przyznano jej status początkujący umierający. Na spotkaniach wszyscy uczestnicy narzekali, rzewnie płakali i rozpaczali nad swoim losem. Po dwóch tygodniach Martyna wyznała liderowi koła, że ma już dość i że wolałaby zbierać śmieci niż umierać.
Po tym stwierdzeniu przyznano jej status zaawansowanego umierającego. Maryna idąc na pierwsze zaawansowane spotkanie spodziewała się, że tam dopiero zastanie ryk i zgrzytanie zębów. Jednak czekało ją miłe zaskoczenie. Po zebraniu wyszła trzymając się za brzuch.
- Dokucza ci paragraf siedem kropka jeden? – spytała troskliwie Lila (koleżanka z koła).
- Nie! Brzuch boli mnie ze śmiechu! Jeszcze nigdy tak świetnie się nie bawiłam.
- U nas zawsze jest wesoło. Umierającym wolno drwić i szydzić ze wszystkiego. Nam już nic nie pomoże, ani nie zaszkodzi – wyjaśniała Lila. - Luzik. Rozumiesz?

Z każdym dniem i spotkaniem z koncertowo dowcipnymi członkami Koła cudaków umierających, Maryna stawała się coraz bardziej radośniejsza. Doszło do tego, że stwierdziła, że jednak bardzo chce żyć i wyleczyć się z choroby.
Wkrótce wpadła na pomysł, że może istnieje organizacja cudaków cudownie uzdrowionych. Przysiadła do komputera, jak zwykle na początek kliknęła w opcję „nie wkurwiaj mnie, komputer!” i zaczęła przeszukiwać dane. Przypadkowo znalazła się w pokoju o głupowatym tytule „zaciążyć, by zdążyć”. Okazało się, że miłośnicy tego pokoju są trenerami sportowymi i wymieniają się spostrzeżeniami dotyczącymi niewykrywalnego dopingu. Chociaż dyskusja toczyła się szyfrem, tudzież branżową terminologią, to Maryna zrozumiała myśl przewodnią.
Ciąża u Cudaków powoduje, że organizm zyskuje kosmiczne siły witalne. Pobór ciemnej energii pobudza kobiety do większej wydolności i wytrzymałości. Dlatego trenerzy chcieli, żeby ich zawodniczki zachodziły w ciąże (które po zawodach usuwały).

Marynę zaintrygowały wypowiedź pewnego trenera:
- Moja dziewczyna tuż przed zawodami pucharowymi zachorowała na paragraf siedem kropka jeden. Co za pech! Cały rok mojej pracy na marne!
- Wyobrażam sobie jaki musiałeś być wściekły – wzruszyła się jakaś trenerka. – Ta choroba nie jest na liście! Pech. Ironia losu!
- Ale ona upierała się, że chce startować. I tak, jak jej koleżanki z drużyny, zaszła w rutynową ciążę. I wyobraźcie sobie, że wyzdrowiała. Paragraf siedem kropka jeden zupełnie, cudownie się wchłonął.
- A jak puchary? – zainteresował się inny trener.
- Z pazurem w dziurze wygraliśmy.
- To gratulujemy, koledze.
- Tyle, że dziewczynę kupiła inna drużyna i teraz....
Maryna nie słuchała dłużej. Wiedziała już, co jest jej ostatnią deską ratunku.
Pozostała już tylko kwestia wyboru, czy lepszy chłopobaba czy drań.

***

Po dziewiętnastotygodniowej ciąży los uśmiechnął się do Maryny. Całkowicie wyleczyła się z paragrafowego choróbska. Poza tym urodziła dwa Cudaczki (ślicznego chłopobabę i jeszcze śliczniejszego drania). Urodzenie potomstwa szczęśliwie znajdowało się na Liście chorób dozwolonych.
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
tulipanowka · dnia 10.05.2010 09:22 · Czytań: 491 · Średnia ocena: 0 · Komentarzy: 0
Komentarze

Ten tekst nie został jeszcze skomentowany. Jeśli chcesz dodać komentarz, musisz być zalogowany.

Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
ks-hp
18/04/2024 20:57
I taki autor miał zamysł... dziękuję i pozdrawiam... ;) »
valeria
18/04/2024 19:26
Cieszę się, że przypadł do gustu. Bardzo lubię ten wiersz,… »
mike17
18/04/2024 16:50
Masz niesamowitą wyobraźnię, Violu, Twoje teksty łykam jak… »
Kazjuno
18/04/2024 13:09
Ponownie dziękuję za Twoją wizytę. Co do użycia słowa… »
Marian
18/04/2024 08:01
"wymyślimy jakąś prostą fabułę i zaczynamy" - czy… »
Kazjuno
16/04/2024 21:56
Dzięki, Marianie za pojawienie się! No tak, subtelnością… »
Marian
16/04/2024 16:34
Wcale się nie dziwię, że Twoje towarzyszki przy stole były… »
Kazjuno
16/04/2024 11:04
Toż to proste! Najeżdżasz kursorem na chcianego autora i jak… »
Marian
16/04/2024 07:51
Marku, dziękuję za odwiedziny i komentarz. Kazjuno, także… »
Kazjuno
16/04/2024 06:50
Też podobała mi się twoja opowieść, zresztą nie pierwsza.… »
Kazjuno
16/04/2024 06:11
Ogólnie mówiąc, nie zgadzam się z komentującymi… »
d.urbanska
15/04/2024 19:06
Poruszający tekst, świetnie napisany. Skrzący się perełkami… »
Marek Adam Grabowski
15/04/2024 16:24
Kopiuje mój cytat z opowi: "Pod płaszczykiem… »
Kazjuno
14/04/2024 23:51
Tekst się czyta z zainteresowaniem. Jest mocny i… »
Kazjuno
14/04/2024 14:46
Czuję się, Gabrielu, zaszczycony Twoją wizytą. Poprawiłeś… »
ShoutBox
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty