Szczęściarz - msh
Proza » Humoreska » Szczęściarz
A A A
- Powiem otwarcie, panie… Leśkowicz, prawda? Usunięcie znamienia z ręki, tak? No, właśnie. Mam tu przed sobą wynik badania i cóż: ma pan raka. Po pierwszych badaniach nic nie wskazywało na to, że ten drobny guzek, który wycinaliśmy panu z przedramienia, może być złośliwy, ale teraz wiemy już wszystko. Sprawdziliśmy dwa, ba, nawet trzy razy, więc nie może być najmniejszych wątpliwości: to na pewno rak. Ale głowa do góry! No, niechże się pan tak nie maże, bo wystraszy pan innych pacjentów. Zaczynam żałować, że wyjawiłem prawdę, bo faktycznie wygląda pan, oględnie mówiąc, na lekko roztrzęsionego. Proszę wziąć się w garść! Przed panem jeszcze trochę życia… Ile, ile… A ja skąd mam wiedzieć? Tu szanse są jak w totolotku: powiem panu miesiąc, to może się pan załamać, powiem pół roku, a stanie się to wcześniej, to mnie pan jeszcze do sądu poda… Ha, ha. Przyzna pan, że niezły dowcip – do sądu! Po śmierci! No, dobra, dobra, kończymy z żartami, bo widzę, że nie ma pan poczucia humoru. A propos: wie pan, że ludzie radośni lepiej przechodzą przez tę chorobę? Jak pan będzie takim ponurakiem, to jeszcze pan tego raka wystraszy, ha, ha… No, tak… miał być koniec dowcipów… Co ja tu jeszcze miałem powiedzieć…? Aha, proszę sobie wyobrazić, że ten pana rak, postanowił sobie zwiedzić pański organizm. Zdziwiony? A widzi pan warto było zostać i posłuchać. Więc ten rak, kiedy tylko go poruszliśmy, postanowił dać nogę z pana ręki i usadowił się wprost w wątrobie… Nie, nie panie Leśkowicz: nie da się wyciąć wątroby, to byłoby zbyt proste, a nawet gdyby, to jakie ma pan gwarancje, że ten skurczybyk nie powędrowałby dalej? Zresztą jest już w lewym płucu… A co, nie mówiłem o tym? Widzi pan, tyle rzeczy się tu dzieje, że czasami wypadną mi z głowy takie informacje. A swoją drogą, to mógł pan zapytać, a nie siedzi pan taki bladziutki, skulony i rękoma zasłania twarz. No właśnie, miałem już pana zapytać, co z tymi rękoma? Głowa pana boli? A, no to dobrze, to znaczy, że ten drobny guzek, który również pojawił się w pana mózgu, nie jest jeszcze aktywny. Proszę wybaczyć, panie Leśkowicz, ale w ten sposób nie będziemy rozmawiać! Pan ma do mnie pretensje o tego raka? Czy ja wyglądam na właściciela składu z rakami, który nie ma co robić i rozdaje je na lewo i prawo! Ja myślę, że pan przeprasza, bo pana zachowanie jest zupełnie nie na miejscu. W ogóle zastanawiam się, czy dalej prowadzić tę rozmowę, bo staje się ona dla mnie niezwykle trudna… No, już dobrze. Niech pan tak nie przeprasza i obetrze te łzy. Pana płacz jest frustrujący. Mam jeszcze dzisiaj trzydziestu pacjentów, więc muszę być w formie, bo każdy zasługuje na chwilę szczerej, budującej rozmowy. Ale dość o tym! Na czym to ja skończyłem…? Aha, ten pana mózg! No, więc faktycznie jest tam taki mały guzek, ale nie martwiłbym się nim w tej chwili, bo jak na razie nie dostrzegam u pana objawów jego działania. A jakie są? No, cóż panie Leśkowicz, mózg jest jeszcze nie do końca zbadanym przez medycynę obszarem. Dzisiaj wiemy tyle, ale już jutro możemy wiedzieć więcej. Każdy dzień przybliża nas do odkrycia prawdy o tym, co się w mózgu dzieje i jakie zachodzą w nim przemiany. Teraz mogę panu powiedzieć tylko tyle, że istnieje prawdopodobieństwo utraty czucia w nogach i co za tym idzie paraliż. No, ale chyba nie zamierzał pan podróżować? Odradzałbym w tym stanie, a skoro podróże są wykluczone, paraliż nóg nie będzie dla pana dyskomfortem. Znowu się pan mazgai? Rany, co za człowiek! To ja do pana z ręką na sercu… A właśnie, przy okazji pozostałych badań okazało się, że lewa zastawka serca jest zwapniona, a prawej też wiele brakuje do ideału, no ale serce, w pana przypadku, to raczej niewinny problem. Rany, już trzynasta! No, panie Leśkowicz, głowa do góry! Niech pan idzie do domu i żyje pełnią życia, ha, ha. Ależ z pana ponurak! Do domu! Sio! Sio! Leki? Szkoda pieniędzy, panie Leśkowicz, niech pan je raczej zostawi na czarną godzinę, ha, ha…



- Pani Zosiu! Pani Zosiu!
- Słucham panie doktorze?
- W moim gabinecie znowu jest ten spod trójki, z psychiatryka. Proszę zawołać pielęgniarzy i przy okazji zapytać kiedy do cholery naprawią ten zamek na swoim oddziale?
- Już po nich idę, panie doktorze.
- I jeszcze jedno. Czy ten pacjent, Leśkowicz, był u nas?
- Tak, panie doktorze, ale chyba już poszedł, bo nie ma go w poczekalni. Czy coś się stało?
- Nie, nie. Zdrów jak ryba. Sam chciałbym mieć takie wyniki. Szczęściarz z niego, pani Zosiu, po prostu szczęściarz…


Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
msh · dnia 14.05.2010 08:40 · Czytań: 979 · Średnia ocena: 4,25 · Komentarzy: 17
Komentarze
Usunięty dnia 14.05.2010 10:11 Ocena: Bardzo dobre
To nie jest humoreska, tylko makabreska :) Aż mi się słabo zrobiło, jak czytałam...
msh dnia 14.05.2010 10:38
O_M, zapewne, ale nie odnalazłem kategorii, więc wstawiłem tutaj. W opisie podałem kulisy powstania tekstu, ale wyjaśniam raz jeszcze: W związku z tym, że pojawił się u mnie guzek na przedramieniu i zaczął dziwnie zmieniać kolorystykę oraz boleć dostałem skierowanie na wycięcie. Jestem skażony genetycznie (tato zmarł na czerniaka), więc stresujące było dla mnie i oczekiwanie na zabieg oraz na wynik. Dodatkowo, umawiając
się z lekarzem na termin, spotkałem się z czarnym humorem wśród lekarzy.
Cytuję z pamięci, ale brzmiało to mniej więcej tak:
-A pan tu po co?
- No, mam skierowanie na zabieg...
- Pokaż pan. Wie pan, że za takie pierdoły fundusz nie płaci? No, gdyby miał pan coś poważniejszego...
- Przepraszam, nie wiedziałem...
- Ale wie pan, że to pana nie usprawiedliwia?
- Wiem, wiem... a na kiedy zabieg?
- Niech będzie czwartek, 11.00.
- To ja postaram się jeszcze na coś zachorować do tego czasu, to wtedy zrobiłby pan doktor za jednym zamachem i może fundusz by zwrócił...
- No, niech się pana stara, niech się pana stara...
Tak to wyglądało. Wiem, że takie rozmowy mogą pacjentów doprowadzić do apopleksji, ale ja podchywciłem ton żartu.
Mam nadzieję, że ten tekst nikogo nie urazi, bo nie taki był jego cel. Czasami w ten sposób zaklinam rzeczywistość, chowam się za maską żartu, kiedy mam jakieś lęki i obawy. Jeśli ktoś poczuje się tym tekstem urażony - zdejmę go. Chciałem wywołać tylko odrobinę uśmiechu w chwilach, gdy do śmiechu wcale nie jest. dziękuję za przeczytanie, komentarz i ocenę. pozdrawiam serdecznie. msh
sirmicho dnia 14.05.2010 10:45 Ocena: Bardzo dobre
Heh, dobre. Temat makabryczny, ale nie sposób było się nie usmiać miejscami. Ot, typowy czarny humor.

Mam nadzieję, że msh z Twoim znamieniem będzie wszystko dobrze... tzn. niedobrze.... tzn. że nie okaże się tym czym mogłoby być.

Za tekst piąteczka.
Wasinka dnia 14.05.2010 11:24
No... no... :uhoh: Całkiem spora dawka czarnego humoru. Miałam podobne sytuacje.
Ze znamieniem będzie okay (to znaczy nie z nim, tylko z Tobą), zobaczysz :)
Parę przecinków Ci wyskoczyło, ale na pewno sam poprawiasz (bo potrafisz je stawiać) i jedna literówka "porusz (y)liśmy) - dziesiąty wers, ostatni wyraz.
Niezły tekst :yes:
Pozdrawiam :)
Darksio dnia 14.05.2010 11:33 Ocena: Bardzo dobre
Bardzo zgrabne zakończenie. Mam tylko nadzieję, że Leśkowicz nie założy sobie pętli z paska od szlafroka.
JaneE dnia 14.05.2010 11:45 Ocena: Bardzo dobre
Matko Boska, straszne. ;)
Ale w sumie świetne. Dobrze napisane.
Izolda dnia 14.05.2010 15:46 Ocena: Świetne!
Czarny humor, który powoduje lekkie wyrzuty sumienia, gdy się człowiek ośmieli zaśmiać z niego w głos, to coś, co w tym tekście opanowałeś prawie do perfekcji. Z ubolewniem przyznaję, że nie bacząc na okoliczności śmiałam się mimo końcówki, którą znam. Tu nie przeszkadza. Dobra, kontrowersyjna robota. Ale szkoda, że tak szybko się wytłumaczyłeś, to mogła być taka dobra diagnoza zaperzaczy, teraz po Twoim komentarzu już się nie odważą. mshu nie być Ty taki wyrywny. :D
msh dnia 14.05.2010 19:44
uff, się nazbierało... S, ze mną wszystko OK, no może nie wszystko, ale wynik był negatywny, więc pozytywny. cieszę się z piąteczki ) W, a ja liczyłem na podpowiedź w sprawie przecinków, a Ty mnie tak zsotawiasz samopas ( naprawdę czasami (wlewam sobie, że tylko czasami) mam z nimi kłopoty. niezły się cieszy ) J, wiem, ale mam nadzieję, że zabawne i budujące ;) I, nie jestem, ale temat jest strasznie "śliski" i chociaż nie boję się prowokacji, to jednak chciałem wyjaśnić, że nie do końca jestem bez serca. jeśli mają się posypać gromy, to i tak się posypią, bo jak już pisałem (ale mnie to gryzie, cholera) w delikatnym i subtelnym tekście ( "już nie napiszemy wspólnie...";) ktoś odnalazł pornografię, więc tutaj może odnaleźć zdecydowanie więcej. obiecuję, że wyrywny nie będę ) dziękuję za przeczytanie, komentarze i oceny. pozdrawiam serdecznie. msh
Elwira dnia 14.05.2010 20:02 Ocena: Dobre
Jakoś nie mogę się oprzeć wrażeniu, że tekst został oparty na starym kawale o panu, który wraca do domu i dowiaduje się, że piesek zdechł, a później wychodzi na jaw, że zatruł się koniną, bo konie zdechły, że dworek się zapalił, bo przy trumnie żony stała świeczka...
Przemówienie lekarza strasznie mnie nużyło w pewnej chwili zaczęłam się po nim ślizgać. Może dlatego, że znając ten kawał wiedziałam, że dobrych wieści pacjent nie usłyszy. Końcówka ratuje całość, pozostaje pytanie, po co ta przemowa?

Jak dla mnie, tekst tylko dobry.
Pozdrawiam.
Wasinka dnia 14.05.2010 22:08
No dobrze, msh. Żebyś sam nie musiał się męczyć ;)

"A widzi pan(,) warto było";

"miałem zapytać, co z tymi rękoma? - kropka;

"i (,) co za tym idzie (,) paraliż;

"Słucham (,) panie doktorze(.)";

"przy okazji zapytać (,) kiedy (,) do cholery (,) naprawią".

A literówki, o której Ci wspomniałam, nie poprawiłeś... Hmm? ;-)

Ale ortografa znajdź sam, chi, chi (ciuciubabka...).

Pozdrawiam :)
zajacanka dnia 15.05.2010 01:07 Ocena: Świetne!
Cytat:
Jestem skażony genetycznie (tato zmarł na czerniaka),

Nie przesadzaj z tym skazeniem. 90% populacji na swiecie ma predyspozycje do choroby nowotworowej, bo mama, babcia, tato, dziadek zmarli na raka. Sama wiem cos o tym. Nie wolno tak myslec!
Ale humoresko-makabreska wysmienita. Prawie monolog "lekarza" z serialu komediowego. Fantastyczne! Idealnie wywazona ilosc humoru, ironii. Czyta sie doskonale i pomimo bardzo trudnego i bolacego tematu pozostawia usmiech na twarzy. Nie bede sie czepiac bledow, bo albo je juz poprawiles, albo ich nie zauwazylam.
Zdrowka
Poke Kieszonka dnia 15.05.2010 06:22
:)treść bardzo interesująca, sprytnie ukryte odczucia pacjenta w ustach lekarza:yes:wiele tu odsłaniasz prawdy o człowieku postawionym przed faktem trudnym do przełknięcia, czuje się tą bezradność pacjenta, ale i iskrę nadziei, być może to wisielczy humor, ale ja wyczuwam, pod jego maską wielka wrażliwość na ból człowieka, tego się nie da ukryć, to się czuje:yes:Serdeczności z mojej kieszonki:)
Miladora dnia 15.05.2010 15:15
Fakt, to makabreska, a nie humoreska. ;)

- niechże się pan tak nie marze, - maże

- A swoją drogą, to mógł pan zapytać, a nie siedzi pan taki bladziutki, skulony i rękoma zasłania twarz. - a nie siedzieć tak, skulony, zasłaniając rękami twarz.

Wiem, że chirurdzy mają specyficzne poczucie humoru, w porządku, ale mnie się ta zabawa nie podoba. Nie, specjalnie mnie nie razi - po prostu nie podoba. Zakończenie zresztą wydaje mi się jakoś oderwane i mało logiczne, a wstawka o "tym z psychiatryka" nieistotna.
Wybacz, Bracie - dla mnie przeciętne. ;)
msh dnia 15.05.2010 22:33
W, dziękuję! ortografa już namierzyła Miladora - wstydzę się! przecinki poprawię! dzięki! PK, cieszę się, że odnajdujesz w tym tekście wrażliwość - najbardziej bałem się, że ten tekst zostanie odebrany jako niedelikatny, delikatnie mówiąc ))) M, nie gniewam się, Siostro. zakończenie jest bardzo logiczne, oczywiście według mnie. wstawka "o tym z psychiatryka" nieistotna? cholera, Siostro! pacjent jest zdrów jak ryba, ale trafił na "lekarza" z rozdwojona jaźnią i od niego usłyszał diagnozę! rozumiem, że się nie podoba, ale jest logiczne! nie mam zamiaru wpływać na Twoją ocenę, ale bronię logiki tekstu - nic poza tym! za orta się wstydzę i poprawiam. dziękuję za przeczytanie, komentarze i oceny.pozdrawiam serdecznie. msh
msh dnia 15.05.2010 22:39
z, zapomniałem o Tobie. słowa o skażeniu pochodzą od lekarza dermatologa. raczej nie przesadzam z tego typu opiniami, nie jestem maniakiem zdrowia i chuchania na siebie. dziękuję za wyśmienite ))) dziękuję za przeczytanie, komentarz i ocenę. pozdrawiam serdecznie. msh
Miladora dnia 15.05.2010 23:45
Przepraszam, Bracie - czasem zdarza mi się czegoś nie rozumieć. ;)
Przyznaję się do "całkowitego zaćmienia" w tym przypadku - nie załapałam, o co chodzi. Teraz już wiem, że wszystko jest logiczne i wycofuję ocenę.
Nie wiem dlaczego nie skojarzyłam prawidłowo, ale proponuję ugodę - ja wstydzę się za swoją tępotę, ty za orta i jesteśmy kwita. :D

W tym układzie tekst oczywiście nabiera zupełnie innego wydźwięku.
Mam nadzieję, że mi wybaczysz. :shy:

Buziaki przeprosinowe. ;)

PS. Prawdopodobnie skojarzyło mi się negatywnie z pewnymi doświadczeniami w życiu i to mnie usztywniło od początku.
Krystyna Habrat dnia 19.05.2010 15:48 Ocena: Świetne!
Przecinkami się nie przejmuj. Mamy tu niezły Klub Wrogów Przecinka. Cóż, mogą być dyslektycy, dysgraficy i jacyś tam, którzy nigdy nie pojmą matematyki (tu się powstrzymam od ponurego dowcipkowania), to niech ktoś wymyśli nazwę dla tych, co są na bakier z przecinkami i będzie się miało zaświadczeniem zwalniające z tej umiejętności do matury, do wydawnictwa... Tego się nie da nauczyć tak do końca. Ale tekst super.
Pamiętam starą, zaczytaną książkę( tytuł może: "Ciała i dusze" - nie pamiętam), która zaczyna się od sceny w prosektorium, gdzie studenci rzucają do siebie rękę... To takie oswajanie straszności. Ja przed krojeniem żaby na ćwiczeniach z fizjologii przeżywałam męki. Kilka miesięcy później jadłam żabie udka bez specjalnych wrażeń.
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Marek Adam Grabowski
24/04/2024 13:46
Fajny odcinek. Dobra jest ta scena w kiblu, chociaż… »
Marian
24/04/2024 07:49
Gabrielu, dziękuję za wizytę i komentarz. Masz rację, wielu… »
Kazjuno
24/04/2024 07:37
Dzięki piękna Pliszko za koment. Aż odetchnąłem z ulgą, bo… »
Kazjuno
24/04/2024 07:20
Dziękuję, Pliszko, za cenny komentarz. W pierwszej… »
dach64
24/04/2024 00:04
Nadchodzi ten moment i sięgamy po, w obecnych czasach… »
pliszka
23/04/2024 23:10
Kaz, tutaj bez wątpienia najwyższa ocena. Cinkciarska… »
pliszka
23/04/2024 22:45
Kaz, w końcu mam chwilę, aby nadrobić drobne zaległości w… »
Darcon
23/04/2024 17:33
Dobre, Owsianko, dobre. Masz ten polski, starczy sarkazm… »
gitesik
23/04/2024 07:36
Ano teraz to tylko kosiarki spalinowe i dużo hałasu. »
Kazjuno
23/04/2024 06:45
Dzięki Gabrielu, za pozytywną ocenę. Trudno było mi się… »
Kazjuno
23/04/2024 06:33
Byłem kiedyś w Dunkierce i Calais. Jeszcze nie było tego… »
Gabriel G.
22/04/2024 20:04
Stasiowi się akurat nie udało. Wielu takim Stasiom się… »
Gabriel G.
22/04/2024 19:44
Pierwsza część tekstu, to wyjaśnienie akcji z Jarkiem i… »
Gabriel G.
22/04/2024 19:28
Chciałem w tekście ukazać koszmar uczucia czerpania, choćby… »
ks-hp
18/04/2024 20:57
I taki autor miał zamysł... dziękuję i pozdrawiam... ;) »
ShoutBox
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty