Hmm... mieszane uczucia. Z jednej strony lubię takie "obrazowe i klimatyczne" zatrzymywanie ulotnych chwil i widząc, że dobrze to robisz, pewnie będę regularnie zaglądać do Twoich utworów.
Z drugiej strony, temat jest dla mnie trochę ... obrzydliwy, choć zdaję sobie sprawę, że ponadczasowy i wdzięczny dla literatury.
Ze strony trzeciej (hehe), jest kilka rzeczy, które mi nie podpasowały: 1. nagromadzenie przymiotników dzierżawczych (czy jak się toto prawidłowo nazywa po polsku) - domyślam się, że to zabieg celowy, ale mnie akurat irytuje. Podobnie z powtarzającymi się "moimi smutnymi oczyma" i nocą.
2.
Cytat:
Odwracasz się plecami, a mi brakuje tchu.
Osobiście napisałabym "
mnie brakuje tchu".
3. Nie potrafię dostrzec kontrastu między nocą czerwcową i czarną. Owszem, w czerwcu noce są krótkie, ale ich czarność w części właściwej nie jest dla mnie niczym dziwnym.
4. Eee, tego, hmm, zmysłowość siostry kochanka... To takie przeniesienie pożądania, czy pożądanie per se?
5. Podchodzenie do kurtki, spodni itd jakoś mija się z tą zmysłowością. Wiem, o co Ci chodzi, ale takie ujęcie mi zgrzyta.
Jest jeszcze strona czwarta: bardzo mi się podoba zasypianie jako odchodzenie - od kogoś i siebie!
Perełka!
B.o. z pozdrowieniami.