Miniatura, to króciutki utwór - jakaś scena, migawka, przemyślenie, konkluzja - coś, co zmusza do myślenia albo stwarza wrażenie.
Pewna impresja...
Mnie pasuje, mimo że nie skojarzyłam od razu z flamenco. Może przez rytm?
- Raz, dwa, trzy, raz, dwa, trzy, cztery… - to "cztery" zaburza odbiór - dałabym:
- Raz-dwa-trzy, raz-dwa-trzy, raz...
- Obcasy wystukują rytm. - las, ognisko... Jak na polanie, na ściółce leśnej można wystukiwać rytm obcasami? Nie da się. Może:
- Obcasy markują rytm. - ? Stopy podkreślają rytm?
- jeden z siedzących przy ogniu mężczyzn wstaje i(,) klaszcząc w dłonie(,) podchodzi do niej. - może tak? Ja nie miałam problemu ze zrozumieniem sensu tego zdania.
- jego atletyczne ramiona. - są inne określenia oddające tę cechę. Tu faktycznie może się z osiłkiem kojarzyć. Może "barczyste ramiona", "szerokie ramiona"... Może wyobraź sobie dokładnie tancerza i dobierz do niego to, co pasuje najbardziej.
- co zdarzy się miedzy nimi - między
- aby niczym amerykański traper, kawałkiem metalu zastąpić swoje marzenia. - dlaczego nie dałaś "poszukiwacz złota"? Bardzo dobrze pasuje:
- aby niczym poszukiwacz złota, kawałkiem metalu zastąpić swoje marzenia.
Obserwator stoi w pewnym oddaleniu, ukryty za drzewem - scena przez to staje się jakby trochę sfumato - przymglona, mniej wyraźna... Dźwięki też zapewne nie dochodzą zbyt wyraźnie.
Odbiera taniec przez pryzmat swoich pragnień. Nic dziwnego zatem, że wyobraża sobie namiętność tancerzy i to, co jego zdaniem musi się zdarzyć potem.
Dla mnie dobra miniatura - sugestywna, mimo że delikatną akwarelą namalowana.
Bdb z minusem za to, co mi nie zagrało.

Buziaki, Jane...