Ta przeklęta noc czerwcowa, gdy świat zakręcił się i upadł.
***
Roksana wracała z firmowej imprezy, gdy go zobaczyła. Nie chciała przepuścić takiej okazji. Była po kilku drinkach, więc posunęła się do zuchwalstwa. Podeszła i czule dotknęła jego policzka. Czy był zaskoczony? Nie. Od kilku lat na to czekał i marzył o chwili pierwszego fizycznego kontaktu. Z nią.
Znali się od dwóch lat. Spotykali na spacerach, w urzędach, kinie. Mówili „cześć”, krótko rozmawiali o pracy, dzieciach, wakacjach i pustym życiu. Odchodzili do kolejnego przypadku. Czasami proponował podwiezienie do domu, ale nigdy nie skorzystała.
I wszystko trwało, aż do tej czerwcowej nocy, gdy posunęła się do zuchwalstwa.
***
Następnego dnia poszła wprost do jego firmy.
- Tutaj masz mój numer telefonu. Jak zechcesz, to zadzwoń.
Wziął żółtą, biurową karteczkę i schował do kieszeni spodni. Popatrzył w jej piwne oczy…
Nie mogła normalnie funkcjonować w ciągu dnia, nocą również nie zaznawała spokoju. Chyba nigdy jej telefon nie doświadczył tyle ciepła z jej rąk. Chodziła do pracy, spotykała z ludźmi, robiła zakupy, ale czuła takie napięcie, że żadnej z tych czynności nie doświadczała.
Nie mógł normalnie funkcjonować w ciągu dnia, nocą również nie zaznawał spokoju. Ta kobieta zawładnęła nim, jego myślami, marzeniami, życiem. Pragnął całym sobą, wziąć telefon i wystukać numer z kartki, którą nosił w kieszeni.
Była w sklepie na zakupach, gdy zadzwonił telefon.
- Cześć, tutaj Michał, dzwonię, jak prosiłaś… I dlatego, że… chciałem.
***
Trzy lata kradli wspólne wieczory, spacery, randki w samochodzie i na łące. Czy się kochali? Fizycznie dosyć często. On bardzo jej pragnął, pokazywała mu nowe oblicze miłości, kobiecości, odwagi i pewności siebie. Ona pragnęła chociaż chwilowej bliskości. Kogoś, kto ją dotknie, przytuli, poświęci chwilę pomiędzy rachunkami, a kanapkami dla dziecka.
***
- Mam na imię Julia. Jestem żoną Michała. Spodziewamy się dziecka.
To nie było uderzenie, jak grom z jasnego nieba. To było wyrwanie serca. On, z nią…przecież nigdy, od dawna…już nie. Myśli bolały, wspomnienia wykręcały każdą komórkę organizmu.
Nie pamięta, jak wróciła tego dnia do domu. Nie jest w stanie przypomnieć sobie, kiedy wzięła telefon i wykasowała jego numer. Przez lata był częścią jej życia, przyzwyczaiła się, że dzieli czas pomiędzy dwóch mężczyzn. Nieważne, że przez lata namiętność wygasła, pożądanie się wypalało, spotkanie były coraz krótsze, a zbliżenia coraz bardziej mechaniczne.
A teraz…Teraz wszystko skończone.
***
Była noc czerwcowa, gdy Roksana wsiadała do samolotu. To był jej pierwszy lot w życiu. Nigdy nie bała się tak bardzo. Trzymała za rękę swoją małą córeczkę, która patrzyła ufnie w jej oczy. Jak skończy się ten lot, czy zacznie nowe życie?
Samolot wystartował. Roksana popatrzyła na córeczkę.
- Lauro, jestem…
Uśmiech rozpromienił twarz dziewczynki.
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
Iwonap19 · dnia 05.07.2010 11:29 · Czytań: 701 · Średnia ocena: 2,67 · Komentarzy: 8
Inne artykuły tego autora: