Matka... - niewidoczna
Proza » Obyczajowe » Matka...
A A A
Położna podała jej dziecko, a ona spojrzała na nie niechętnie.
- Ja nie chcę córki, ja wolę syna - powiedziała, oddając lekarzowi czerwonego noworodka.
- Jak Pani nie chce córki to... - Lekarz czule objął dziewczynkę.
- Nie zostawię, ze względu na męża - przerwała, odwracając się na drugi bok.

***

Dariusz patrzył na roczną Gabrysię z rosnąca radością. Jego kruszynka wypowiedziała pierwsze słowo "tata".
- Zocha, słyszałaś, Gabi powiedziała pierwsze słowo - krzyknął, prawie skacząc z radości.
- I co z tego? Każde dziecko kiedyś musi coś powiedzieć, inaczej była by nienormalna - powiedziała Zosia, lekceważąco machając ręką.
Radość z Darka spłynęła jak z przedziurawionego balona. Lekarze mówili, że Zosia ma depresje poporodową, ale czasem zachowywała się po prostu podle. No, bo która matka zachowywała się tak jak Zosia? Chyba tylko matka niekochająca swego dziecka. Dariusz spojrzał na żonę i poczuł nagły przypływ agresji. Wtedy zobaczył to, czego nie widział w oczach ukochanej od lat. Strach, paraliżujący strach. Zdążył tylko wydusić z siebie piskliwe "Pokochaj naszą córkę" i wybuchnął płaczem.

***

1 Września Gabrysia po raz pierwszy szła do szkoły. Tata kupił jej plecak z Kubusiem Puchatkiem, a babcia kolorowe kredki. Gdy stała z tatą pod klasą w obcym gmachu poczuła tęsknotę za mamą.
- Tato, mamusia przyjdzie? - Spytała tuląc się do nogawki spodni ojca.
- Nie, kochanie - odpowiedział mężczyzna, starając się, by jego głos brzmiał jak najbardziej pogodnie.
- Tatusiu, a mama mnie kocha? - Spytała blond istotka.
- Tak, kochanie - odpowiedział.
- No to, dlaczego nigdy mnie nie tuli tylko krzyczy? - Gabrysia drżała.
Dariusz wziął Ją na ręce i mocno przytulił, czując, że dłużej nie wytrzyma cierpienia córeczki.

***

Skurcze złapały Zofię, gdy siedziała w domu z Gabrysią. Przecież ją kochała. Wtedy, gdy położna podała jej córkę, zrozumiała, że ona nie chce mieć jeszcze dziecka. Potem starała się być dobrą matka, ale gdy brała ją na ręce Gabrysia głośno płakała, dopiero, gdy pojawiał się Darek, córka robiła się spokojna. Kiedy Gabrysia podrosła, zaczęła być przekorna względem matki, natomiast dla Darka była zawsze grzeczna. Zofia po kolejny bolesny skurcz.
- Gabi ja rodzę! - Krzyknęła

***

- Gdyby nie szybka akcja państwa córki nie wiem czy dziecko by przeżyło, macie państwo bohaterkę w domu - powiedział lekarz, głaszcząc zarumienioną dziewczynę po głowie.
- Każdy by tak postąpił, a poza tym Gabriela ma już 16 lat - powiedziała Zofia, patrząc z uczuciem na śpiącą córeczkę.
- No wie Pani do odbierania porodu potrzeba zimnej krwi - stwierdziła pielęgniarka.

***

- Kochanie, jak matura? Zdałaś? - Spytała Zosia, stojąc przed szkoła z wózkiem.
- Mamo ty tutaj? Przecież Ty nigdy... - Gabrysia patrzyła zdziwiona na matkę.
- No zdałaś czy nie? -Zosia roześmiała się radośnie.
- Zdałam - szepnęła myśląc, że tuląca ją matka jest złudzeniem.

***

- A Ja wolę moją mamę, co ma włosy jak atrament... - Dochodził wesoły śpiew Gabrysi i Wiktorii. Zosia pierwszy raz czuła się 100% matką.
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
niewidoczna · dnia 07.07.2010 08:29 · Czytań: 872 · Średnia ocena: 3 · Komentarzy: 7
Inne artykuły tego autora:
Komentarze
JaneE dnia 07.07.2010 12:20 Ocena: Bardzo dobre
Cytat:
"Pokochaj naszą córkę" i wybuchł płaczem.

wybuchnął płaczem

W pierwszym odruchu, chciałam napisać, że opisana historia jest zupełnie nierealna.
Że matka nie może nie kochać swojego dziecka. Owszem, z różnych względu może nie potrafić tej miłości właściwe okazywać, ale kochać musi.

Tyle, że świat nie jest niestety taki prosty i piękny ( jak ja chcę go widzieć) i pewnie historia, którą opisałaś kiedyś, gdzieś się zdarzyć mogła.

Stylistycznie dobrze, są małe niedociągnięcia, ale to już zostawiam specjalistom od ich wychwytywania :)

Mnie się podobało

pozdrawiam
Elwira dnia 07.07.2010 12:29 Ocena: Dobre
Cytat:
Położna podała Jej dziecko na które spojrzała niechętnie.


Nie podoba mi się to zdanie. Zrobiłabym to tak: Położna podała jej dziecko. Spojrzała na nie niechętnie.
i jej małą literą, po co zaraz wielka

Cytat:
powiedziała(,) oddając lekarzowi czerwonego noworodka.


Cytat:
-Nie zostawię(,) ja ze względu na męża- przerwała(,) odwracając się na drugi bok.



Cytat:
Jego Kruszynka wypowiedziała pierwsze słowo "Tata".


kruszynka, tata – małą literą

Cytat:
-Zocha, słyszałaś(,) Gabi powiedziała pierwsze słowo- krzyknął(,) prawie skacząc z radości.



Cytat:
- I co z tego(?) (K)każde dziecko kiedyś musi coś powiedzieć(,) inaczej była by nienormalna- powiedziała Zosia(,) lekceważąco machając ręką.


Cytat:
No bo która matka zachowywała się tak jak Zosia(?) (C)chyba tylko matka niekochająca swego dziecka.

Cytat:
Wtedy zobaczył to(,) czego nie widział w oczach ukochanej od lat.


Cytat:
Tata kupił Jej plecak z Kubusiem Puchatkiem


znowu jej, ma być z małej litery

Cytat:
-Nie(,) kochanie- odpowiedział mężczyzna(,) starając się(,) by jego głos brzmiał jak najbardziej pogodnie.

Cytat:
Dariusz wziął Ją na ręce i mocno przytulił(,) czując, że dłużej nie wytrzyma cierpienia swojej córeczki.

swojej do wycięcia


Cytat:
Przecież Ją kochała.


ją – małą literą
Cytat:
zrozumiała(,) że ona nie chce mieć jeszcze dziecka.


Cytat:
Potem starała się być dobrą matka, ale Gdy


gdy – małą literą

Cytat:
dopiero gdy pojawiał się Darek, córka robiła się spokojna. Gdy Gabrysia podrosła(,) zaczęła być przekorna względem matki,


nadużywasz gdy, czasem można inaczej zrobić zadnie albo użyć synonimu

Cytat:
Zofia po czuła(,) jak wody płodowe wypływają na wierzch.


poczuła, na wierzch czego? poczuła, że odchodzą jej wody płodowe

Cytat:
- powiedział lekarz(,) głaszcząc zarumienioną dziewczynę po głowie.

Cytat:
powiedziała Zofia(,) patrząc z uczuciem na śpiącą córeczkę.



Cytat:
-Kochanie, jak matura(?) (Z)zdałaś ?- spytała Zosia(,) stojąc przed szkoła z wózkiem.


Cytat:
-Mamo ty tutaj,(?) (P)przecież Ty nigdy


-
Cytat:
Zdałam- szepnęła(,) myśląc że tuląca Ją matka jest złudzeniem.


Takich informacji to się szeptem nie oznajmia, zero entuzjazmu.

ją – małą literą

Tekst naciągany jak stare rejstopy, aż się dziury robią. Odeszły wody i dziecko by umarło? Paranoja! Najwyżej urodziłaby w domu, kiedyś kobiety tak rodziły, w polu i jakoś dzieci zdrowe były. Poza tym, Zosia sama mogła na pogotowie zadzwonić, tu nie trzeba filozofii, naprawdę się da. Nie wierzę też, że nagle zmieniają się relacje matki z Gabrysią. Dajże spokój, od jednego telefonu na pogotowie? Brak tu czegoś, co by je naprawdę zbliżyło. Nie jestem też w stanie uwierzyć, że matka zniechęciłaby się do dziecka, bo płacze. Bzdura! Każdy noworodek płacze, a matka właśnie chce go utulić, a nie oddać. Ta kobieta zwyczajnie nie miała instynktu macierzyńskiego, więc jej miłość do drugie córki też jest naciągana.

A technicznie... Interpunkcja do poprawy. Czasem za długie zdania. Jakbyś nie myślała o czym piszesz. Nagle wskakują wielkie litery, zupełnie nie wiem dlaczego.
To mogłaby być dobra historia, ale zabrakło przemyślenia.
Pozdrawiam.
niewidoczna dnia 07.07.2010 12:53
Zaraz poprawię :)

Co do Zosi to już Ci tłumaczę. Z tymi wodami to rzeczywiście może ciut przesadziłam, ale Zosia nie mogła podejść do telefonu, bo się bała. Dużo matek panikuje podczas porodu że zrobią coś źle, że jeden krok może zaszkodzić ich dziecku. Zauważ że Zosia się zmieniła po trzech latach i sadzę że zrobiła to dlatego, bo polizała macierzyństwa przy Wiktorii. Poza tym różnica wieku, Zosia mogła urodzić Gabrysię, gdy była za młoda psychicznie na macierzyństwo, po 16 latach już była bardziej doświadczona.
Elwira dnia 07.07.2010 18:56 Ocena: Dobre
Niewidoczna, właśnie to jest nieprawdopodobne :) Zwykle po kilkunastu latach jest już za późno na odbudowę takich relacji, dziecko pielęgnuje w sobie urazę i matkę, która nie potrafiła okazać uczuć ma w d...użym poważaniu. Tu trzeba kopa do zmiany postawy. I nie rozumiem też, jak można kochać tak bezinteresownie, jak kochała Gabrysia. To się nie klei. Ale może dobrze, że nie potrafiłaś tego opisać, widać gorycz niechcianego dziecka Cię ominęła.

Natomiast co do wód płodowych to dwie sprawy, jedna zapisu i podałam Ci jak bym to widziała, a druga... cóż, kobieta która drugi raz rodzi nie jest już tak ostrożna i jakieś obeznanie w temacie ma. Wie, kiedy skurcze są na tyle silne, żeby dzwonić po karetkę. Bo pomiędzy pierwszym a ostatnim zwykle mija kilka (czasem naście) godzin. Cóż, taki nasz los :)
Jeśli mogłabym Ci coś zasugerować, to proponowałabym, żebyś pisała o tym, co dobrze znasz, w czym żyjesz, opisywała świat, który jest Ci niemal od podszewki znany. Wtedy tekst będzie wiarygodny.
niewidoczna dnia 07.07.2010 19:31
Elwira :)
Są rożne przypadki, różni rodzice i różne dzieci. Czasem jest tak jak napisałaś, a czasem jest tak jak ja to opisałam.

Wody płodowe skasowałam, ale i tak wiem że po odpłynięciu wód płodowych dziecko od razu nie umiera, choć jest niedotlenione i jest potrzebna szybka interwencja lekarza. Niektóre kobiety które już wcześniej rodziły, boją się każdego skurczu. Widocznie Zosia do nich należała :)
Almari dnia 11.07.2010 19:36 Ocena: Przeciętne
Cytat:
spytała tuląc się do nogawki spodni ojca.


~ szyk. spytała ojca tuląc się do nogawki jego spodni.

Cytat:
Dariusz wziął Ją na


~ nie ma uzasadnienia dla dużej litery.

Cytat:
Zofia po kolejny bolesny skurcz.


~ hę???

Cytat:
-Gdyby nie szybka akcja


~ reakcja.

Cytat:
stojąc przed szkoła z wózkiem.


~ szkołą.


A mi się nie podobało. Tekst niechlujny pod względem interpunkcji i spacji. Nic mną tutaj nie wstrząsnęło. Ot zwykła historyjka, gdzie matka nie jest matką, bo nie ma instynktu macierzyńskiego, a tata spełnia się w podwójnej roli. Nie czuć tych emocji. Osobiście bym postawiła na nie mocniejszy nacisk. Wtedy tekst byłby bardziej dosadny a nawet miażdżacy czytelnika. Ile mogłabyś zdziałać słowem pisanym w myślach. Ech.. szkoda.
szara eminencja dnia 27.08.2010 16:40
Cytat:
Wody płodowe skasowałam, ale i tak wiem że po odpłynięciu wód płodowych dziecko od razu nie umiera, choć jest niedotlenione i jest potrzebna szybka interwencja lekarza.


Od pęknięcia pęcherza płodowego do rozpoczęcia właściwego porodu może minąć nawet kilkanaście godzin.
I nie jest to nic szczególnego.

Sam tekst - to takie strzępy myśli, informacji. Właściwie bez żadnej ciągłości. Sprawia wrażenie pisania "na siłę".
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Kazjuno
27/03/2024 22:12
Serdeczne dzięki, Pliszko! Czasem pisząc, nie musiałem… »
pliszka
27/03/2024 20:55
Kaz, w niektórych Twoich tekstach widziałam więcej turpizmu… »
Noescritura
25/03/2024 21:21
@valeria, dziękuję, miły komentarz :) »
Zdzislaw
24/03/2024 21:51
Drystian Szpil - to i mnie fajnie... ups! (zbyt… »
Drystian Szpil
24/03/2024 21:40
Cudny kawałek poezji, ciekawie mieszasz elokwentną formę… »
Zdzislaw
24/03/2024 21:18
@Optymilian - tak. »
Optymilian
24/03/2024 21:15
@Zdzisławie, dopytam dla pewności, czy ten fragment jest… »
Zdzislaw
24/03/2024 21:00
Optymilian - nie musisz wierzyć, ale to są moje wspomnienia… »
Optymilian
24/03/2024 13:46
Wiem, że nie powinienem się odnosić do komentarzy, tylko do… »
Kazjuno
24/03/2024 12:38
Tu masz Zdzisław świętą rację. Szczególnie zgadzam się z… »
Zdzislaw
24/03/2024 11:03
Kazjuno, Darcon - jak widać, każdy z nas ma swoje… »
Kazjuno
24/03/2024 08:46
Tylko raz miałem do czynienia z duchem. Opisałem tę przygodę… »
Zbigniew Szczypek
23/03/2024 20:57
Roninie Świetne opowiadanie, chociaż nie od początku. Bo… »
Marek Adam Grabowski
23/03/2024 17:48
Opowiadanie bardzo ciekawe i dobrze napisane.… »
Darcon
23/03/2024 17:10
To dobry wynik, Zdzisławie, gratuluję. :) Wiele… »
ShoutBox
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
  • Slavek
  • 22/03/2024 19:46
  • Cześć. Chciałbym dodać zdjęcie tylko nie wiem co wpisać w "Nazwa"(nick czy nazwę fotografii?) i "Album" tu mam wątpliwości bo wyskakują mi nazwy albumów, które mam wrażenie, że mają swoich właścicieli
  • TakaJedna
  • 13/03/2024 23:41
  • To ja dziękuję Darconowi też za dobre słowo
  • Darcon
  • 12/03/2024 19:15
  • Dzisiaj wpadło w prozie kilka nowych tytułów. Wszystkie na górną półkę. Można mieć różne gusta i lubić inne gatunki, ale nie sposób nie docenić ich dobrego poziomu literackiego. Zachęcam do lektury.
  • Zbigniew Szczypek
  • 06/03/2024 00:06
  • OK! Ważne, że zaczęłaś i tej "krwi" nie zmyjesz już z rąk, nie da Ci spać - ja to wiem, jak Lady M.
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty