A ja Cię niestety, Wasineczko, nie będę tak rozpieszczać.
Owszem, tekst jest poetycki i miękki jak dmuchawce, ale jest jedna rzecz, która go zakłóca. Nie zawsze najszczęśliwsze przejście z czasu przeszłego do teraźniejszego i na odwrót. Wymieszałaś je, niekiedy nawet w jednym zdaniu i zdarza się, że taka kombinacja brzmi niezręcznie.
No to popatrzymy:
- Mała, bystra dziewczynka z zadartym czupurnie noskiem kopnęła z całej siły kamień. Uszka drżą jej zabawnie ze zdenerwowania. Najwyraźniej jest czymś bardzo wzburzona. – nie lepiej byłoby – Mała, bystra dziewczynka… kopie z całej siły kamień.
- Dlaczego to zawsze ja muszę zajmować się Grudkiem!?! - !?! jesteś pewna, że taka kombinacja istnieje?
- swej energicznej/swe samolubne – zmień jedno na „swojej czy swoje”
- Twarz jej nieco spochmurniała, gdy przez głowę po raz kolejny przebiegła jej niepokojąca myśl. – nadużywasz zaimków nie tylko w tym zdaniu
- Wzbijające się drobinki suchutkiego piasku drażnią jej ruchliwy nosek, powodując ciągłe kichanie. Zdenerwowanie akacjowej ludki jeszcze się wzmogło. – tu masz takie niezręczne przejście do innego czasu. Połączyłabym te zdania:
- Wzbijające się drobinki suchutkiego piasku drażnią jej ruchliwy nosek, powodując ciągłe kichanie, co wzmaga jeszcze rozdrażnienie akacjowej Ludki. (zmieniłam „zdenerwowanie” bo rymowało się z „kichaniem”)
- Zacisnęła złowrogo usta i odwróciła się na pięcie. Ale nikogo nie dostrzegła. – połączyłabym te zdania
- Za to teraz/a teraz z ramienia. – za blisko siebie
- Jak śmiesz?! – krzyknęła tak głośno, że Świstek nawet się przeraził. – że nawet Świstek się przeraził, czy aż się przeraził?
- Przyjaciele wiedzą, kiedy (należy) zniknąć na chwilę.
- by bronić główkę przed ciężkimi kroplami. – bronię swojej głowy, główki. Bronić swojej główki. Ochronić swoją główkę.
- Usłyszała, jak Honoriusz i Bazyli prowadzą swe niezmordowane dyskusje, a pani Dąbkowa krząta się po kuchni. Zaskakujące jest to, iż zawsze, kiedy ich potrzebuje, - podobne przejście czasowe dość niezręczne. Jeżeli już, to dałabym – Ciekawe, iż zawsze, kiedy ich potrzebuje…
- Uśmiechnęła się na myśl o cieple rozpływającym się po całym ciele.
Wszyscy bardzo się ucieszyli, - nagromadzenie „się”
- Uwielbiali jej/uwielbiali ją/kochali ją – kontroluj zaimki
- Zawsze trzymała go na ogniu – gdyby zaistniała nagła potrzeba. W jej domku jest przytulnie i pachnie miłością. – zmieniasz czasy
- „Trzeba ją bez ustanku podziwiać, bo świat jest wówczas tak piękny, że muszę się z nim stopić”. – ładniej by brzmiało - „Trzeba ją bez ustanku podziwiać, bo świat jest wówczas tak piękny, że należy się z nim stopić”.
- Idziesz gdzieś konkretnie(,) czy tylko wyszłaś tak sobie na spacer? – dałabym przecinek
- wyjaśniła Wrzesinka, choć ledwo można (było)ją zrozumieć, gdyż (zamiast „bo”)
- ledwo można ją zrozumieć/zrozumiała wszystko od razu. – za blisko siebie (daj „pojęła”)
- na jej włosach/na ciemnym brązie/na swój ulubiony kolor.
- a oni przerwali nawet na chwilę swą rozmowę, - „swą” do kosza
- Jak okiem sięgnąć – wszędzie wrzosy. Za widnokręgiem zachodzące już słońce. – połącz:
- Jak okiem sięgnąć – wszędzie wrzosy, a za widnokręgiem, zachodzące już słońce.
- Zadziorna dziewczynka zapatrzyła się w dal, gubiąc tutaj swoją złość i zawziętość w tej złości. – nie za dużo?
- duszek przycupnął na nim szybciutko. Jest tak maluteńki, że Ludzie nie są w stanie go dostrzec. – przejście czasowe niezbyt dobre
- To, co Ludzie nazywają kwiatkami, to najzwyczajniej w świecie Wrzosnkóweczki, które zamierają w momencie przyglądania się im przez Ludzi. – za dużo Ludzi.
- Tak ogromne zdziwienie dziewczynki widać rozśmieszyło wszystkie Wrzosnkóweczki, -„wszystkie” do kosza
- oplótł głowę niedowiarka – hmm, nie ma podobnego określenia dla dziewczynki?
- Cała łąka rozchybotała się od srebrzystego chichotania, słychać (było)nawet szelesty skrzydełek rozbawionych duszków. – dwa czasy w jednym zdaniu, daj „było”
- Na chwilę cały fiolet wrzosowiska zawisł nad nim, pozostawiając w dole tylko zieleń listków – tak poruszone śmiechem są dobre elfiki. – dwa czasy w jednym zdaniu
- lecz trudno czasem uwierzyć temu, który nas kocha bez względu na wszystko. – uwierzyć komuś, kto nas kocha bez względu na wszystko
- że mówimy tylko o tym, co ktoś zrobił źle, a nie zauważamy zupełnie tego, co zrobił dobrze. – uprość trochę
- I Wrzesinka(,) gdzieś (tam) w głębi swego buńczucznego serduszka poczuła (kiedyś), iż nie warto się starać
- A(le) magiczna chwila wśród Wrzosnkóweczek napełniła ją czymś, czego do tej pory nie znała – wiarą w siebie.
Ładna, dydaktyczna bajka dla małych, delikatnych dziewczynek. Chłopców prawdopodobnie by nieco znudziła. Nie bardzo mi pasuje jednak do obrazu września. Inaczej go odbieram jako „wrześniowa Panna”. A malutki Grudzień we wrześniu? Kiedy się urodził w takim razie? Rok wcześniej? To byłby zaledwie trzy miesiące młodszy od Wrzesinki. Myślę, że tu przydałoby się trochę inaczej to rozpisać.
Wprawdzie dziecko nie zwróci na to uwagi, ale…
Wasineczko – jak widzisz, dzisiaj ja przyszłam z sekatorem, ale nie przejmuj się - Portalową Kaczkę odwiedzałam z nożycami do drobiu.
Będę okrutna i nie dam Ci „świetnego”. Za bardzo mi to przemieszanie czasów zgrzytało.
Na dzień dzisiejszy bajka jest „dobra” z plusem za nienachalną dydaktykę. Oczywiście – do negocjacji. Buziaki jako zaliczka.
Zgadzam się, że taki cykl bajek o miesiącach mógłby zapewne znaleźć miejsce w jakimś wydawnictwie dla dzieci. Na tej zasadzie także nie słodziłam Ci, żebyś miała doping do dopracowania.
Bo jeżeli posłać jako propozycję wydawniczą, to w najlepszej możliwie postaci.