Kusiciel - KOKer
A A A
– Co ty robisz? – głos mentora zatrzymał go w ostatniej chwili.
– Trzeba go zabić – ponaglał zdesperowany szczeniak.
– Idioto, przecież to demon – skarcił go. – W ten sposób nam ucieknie.
Młody Rodrigo w przerażeniu próbował dziabnąć wcielenie zła nożem w tętnice szyjną. Po raz pierwszy spotkał się z demonem i strasznie się bał. Jego jeszcze niedawny druh był teraz przybity za dłonie do dwóch grubych, drewnianych belek podtrzymujących strop. Sakralne gwoździe skutecznie pozbawiły go mocy czynienia zła. Patrzył na swoich oprawców nieobecnym wzrokiem podpitej szumowiny z najgorszej mordowni. Jego siedemnastoletnie ciało zwisało bezwładnie, na twarzy malował się grymas bólu. Wcale nie przypominał zła w czystej postaci.
– Co mam więc zrobić, jak go zabić? – zapytał bezradnie.
– Ty tego nie dokonasz. Zresztą, ja sam również nie dam rady. Muszę sprowadzić Sida, tylko on będzie potrafił wywlec na zewnątrz i uśmiercić to, co siedzi w ciele twego rówieśnika – powiedział, po czym zrobił krótką przerwę, zastanawiając się. – Jest teraz nieszkodliwy, ale nie spuszczaj z niego oka. Strzeżonego pan bóg strzeże.
Jeszcze wtedy nie wiedział, że się pomylił. Nie zwrócił uwagi na potęgę słowa. Pobiegł w te pędy, znaleźć Sida. Tylko jemu uda się wypędzić z tego chłopca zło nieczyste. Kiedy tylko mnich znikł za masywnymi drzwiami, a odgłosy kroków ustały, on zaczął swoją opowieść.
– Oni oszaleli, moje ręce, tak bolą – demon mówił szczerze. – Rodrigo, pomóż mi. Zobacz, ile się znamy? Czy kiedykolwiek zrobiłem komuś krzywdę? No daj spokój. To kim jestem nie może być, aż takie ważne.
– Jesteś, jesteś demonem – wykrzyczał młody przyjaciel.
– Czy to jest złe, o co ci chodzi? Czyni mnie jednym z was, to co robię, a nie to kim jestem – tłumaczył zaciekle, paskudnie urządzony młody człowiek.
– Nie martw się przyjacielu, niedługo wróci mistrz Benedykt z Sidem, oni ci pomogą, wypędzą z ciebie zło – powiedział przez łzy Rodrigo.
Znali się już od prawie dwóch lat, byli zżyci jak bracia. Młody adept nie mógł w to uwierzyć, ale fakty mówiły same za siebie. Z ran, które zrobiły mu masywne gwoździe, praktycznie nie leciała krew. Człowiek przy takim bólu w jednej chwili straciłby przytomność, albo przynajmniej krzyczałby w niebogłosy, a on natomiast wdawał się jeszcze w zażarte negocjacje. Punkt dla Molocha, bo w jego przypadku było, o co się spierać. Rodrigo wyraźnie ochłonął, pierwsze wrażenie ustępowało przed argumentami wysuwanymi przez diabła.
– Ja już taki się urodziłem, egzorcyzm mnie zabije, dobrze wiesz o tym.
Rodrigo wiedział. Nauki mistrza nie poszły w las.
– Jak ci więc mogę pomóc?
– Zobacz, co ze mną zrobili, wyjmij to ze mnie.
Chłopak nie był przekonany, wahał się.
– Podejmij decyzję, musisz to zrobić, zanim wrócą. Inaczej mnie zabiją.
Rodrigo stał tak z nietęgą miną, patrząc na w twarz Molochowi.
– Szybciej, proszę szybciej – ponaglał demon.
Decyzja była nagła i nieprzemyślana. Kleryk wśród masy narzędzi znalazł wielkie, kowalskie obcęgi, leżące w kącie piwnicy i wyszarpał święte gwoździe z drewnianych filarów, oswobadzając tym samym rozmówcę.
– O, dziękuje ci bardzo, wiedziałem, że jako jedyny jesteś przy zdrowych zmysłach. W końcu jesteśmy kumplami, prawda? – powiedział, uśmiechając się.
Moloch przeciągnął się, rozprostowując kości. Jego rany zasklepiały się niemal natychmiast. Kiedy kładł dłoń na ramieniu swojego wybawiciela, nie miał juz nawet zadrapania.
– Należy ci się nagroda przyjacielu, a nagroda za uratowanie demona jest tylko jedna.
Wraz z dotknięciem pokazał mu całe zło, zło dające siłę, niewyobrażalną potęgę czynienia, dobre strony zniszczenia. Zmienił go w demona, podarowując cząstkę swojej mocy, która zajęła jego całe ciało niczym płomień snopek suchego siana, rosnąc jak wyrobiony zaczyn chlebowy. Wszystko stało się w czasie szybszym niż mrugniecie okiem. W ogóle nie uzewnętrzniona zupełna zmiana wewnętrzna.
Zmieścili się idealnie w czasie, bo właśnie nadchodzili Sid i dawny mistrz Rodriga. Zabili ich z łatwością, z jaką noga miażdży zgniłe jabłko. Chłopakowi podobała się nowa świadomość.
– Musisz się jeszcze sporo nauczyć, chodź idziemy poćwiczyć – zachęcił druha Moloch.
Benedykt leżał martwy z rozłupaną czaszką tuż obok kamrata pozbawionego duszy, a demony dopiero zaczynały rzeź.
Opuścił osadę wraz z nastaniem zmierzchu, zostawiając za sobą krew, śmierć i łatwopalne domki owładnięte pożogą. Po długiej wędrówce przez noc spojrzał w dal. Moloch miał przed sobą kolejną do omamienia teraz spokojnie śpiącą społeczność oddaloną o kilkanaście kilometrów i nowego towarzysza u boku.
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
KOKer · dnia 28.07.2010 10:30 · Czytań: 566 · Średnia ocena: 2 · Komentarzy: 2
Inne artykuły tego autora:
Komentarze
Jack the Nipper dnia 28.07.2010 20:55
Cytat:
go w ostatniej chwili.
– Trzeba go zabić – ponaglał zdesperowany szczeniak.
– Idioto, przecież to demon – skarcił go


3 x go

Cytat:
się.
Moloch przeciągnął się, rozprostowując kości. Jego rany zasklepiały się


3 x się

Kompletnie niezrozumiałe decyzje podejmowane przez Rodriga. Nie ma nic, co by je uzasadniało. Nie ma wątpliwości, argumentacji, nie ma nic. Pop prostu wziąl i uwolnił demona, którego - jak mniemam - z niemałym wysilkiem wcześniej uwięził.
Bez sensu.
I ten brak argumentacji kładzie całe opowiadanie. Bo o czym o no jest w takim razie?
Aleksander Sarota dnia 29.07.2010 17:54 Ocena: Przeciętne
Pomysł na opowiadanie całkiem dobry, ale musisz jeszcze poćwiczyć. Pisz jak najwięcej i czytaj dużo. Przede wszystkim po napisaniu tekstu poddaj go wnikliwej korekcie, wyeliminuj błędy o których wspomniano już we wcześniejszym komentarzu. Taka rada.
W tym tekście brakuje mi silnych emocji u bohaterów, a także porządnych, szczegółowych opisów. Gdyby to wszystko się pojawiło byłoby bardzo miło. Na razie daję ocenę "Przeciętne", ale pamiętaj, że trening czyni mistrza. Życzę powodzenia w dalszym pisaniu. Pozdrawiam.
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
ks-hp
18/04/2024 20:57
I taki autor miał zamysł... dziękuję i pozdrawiam... ;) »
valeria
18/04/2024 19:26
Cieszę się, że przypadł do gustu. Bardzo lubię ten wiersz,… »
mike17
18/04/2024 16:50
Masz niesamowitą wyobraźnię, Violu, Twoje teksty łykam jak… »
Kazjuno
18/04/2024 13:09
Ponownie dziękuję za Twoją wizytę. Co do użycia słowa… »
Marian
18/04/2024 08:01
"wymyślimy jakąś prostą fabułę i zaczynamy" - czy… »
Kazjuno
16/04/2024 21:56
Dzięki, Marianie za pojawienie się! No tak, subtelnością… »
Marian
16/04/2024 16:34
Wcale się nie dziwię, że Twoje towarzyszki przy stole były… »
Kazjuno
16/04/2024 11:04
Toż to proste! Najeżdżasz kursorem na chcianego autora i jak… »
Marian
16/04/2024 07:51
Marku, dziękuję za odwiedziny i komentarz. Kazjuno, także… »
Kazjuno
16/04/2024 06:50
Też podobała mi się twoja opowieść, zresztą nie pierwsza.… »
Kazjuno
16/04/2024 06:11
Ogólnie mówiąc, nie zgadzam się z komentującymi… »
d.urbanska
15/04/2024 19:06
Poruszający tekst, świetnie napisany. Skrzący się perełkami… »
Marek Adam Grabowski
15/04/2024 16:24
Kopiuje mój cytat z opowi: "Pod płaszczykiem… »
Kazjuno
14/04/2024 23:51
Tekst się czyta z zainteresowaniem. Jest mocny i… »
Kazjuno
14/04/2024 14:46
Czuję się, Gabrielu, zaszczycony Twoją wizytą. Poprawiłeś… »
ShoutBox
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty