Gnieźnieńska Parowozownia wbudowana jest na stałe w krajobraz miasta. Z daleka widać jej komin, górujący nad niewysoką zabudową otaczających go budynków. Wiekowa czerwona cegła daje temu miejscu charakterystyczny kolor i charakter, który porównać można jedynie do zabudowań z epoki. Ostatnimi czasy modne jest adaptowanie budynków pochodzących z XIX wieku na muzea, galerie czy też centra handlowe.
Wspomniany XIX wiek, a dokładniej druga jego połowa to okres powstania tego miejsca. Rozwój kolejnictwa, pierwsze połączenia kolejowe i kursy. Z sentymentem niektórzy myślą o czasach industrializacji czy też rozkwitu infrastruktury kolejowej, choć nigdy nie byli jej świadkami. Świat pełen jest entuzjastów potężnych stalowych kół ze stali i tłoków wielkości rosłego mężczyzny. Wystarczy choćby wspomnieć o Wolsztynie, gdzie coroczne zloty przyciągają rzesze ludzi spragnionych widowiska na szynach, jak można nazwać przejazd wiekowej i imponującej lokomotyw o wadze kilkudziesięciu ton dwa metry obok publiczności. Rodzi się więc idea – nieużywaną gnieźnieńską parowozownię, będącą zabytkiem o wysokich walorach turystycznych, zamienić na muzeum kolejnictwa.
Szczytne idee wydają się popierać warunki – potężne i rozłożyste hale służące niegdyś do prowadzenia napraw na lokomotywach i wagonach, kilka eksponatów stojących na torach, pozostałości po czasach funkcjonowania tego miejsca – to część z argumentów przemawiających za sensownością tego przedsięwzięcia. Trzeba jednak przysłowiowo mierzyć siły na zamiary – jesienią ma odbyć się licytacja tego miejsca – plany inwestora niekoniecznie muszą się pokrywać ze szczytnością idei powstania muzeum. Poza tym, koszt utworzenia takiego muzeum, pomimo dość pozytywnych zbiegów okoliczności (likwidacja podobnego muzeum w Warszawie niosąca za sobą możliwość nabycia części eksponatów) byłby z całą pewnością ogromny. Niekompletne okna górujące wysoko nad poziomem ziemi, rozłożyste hale ze ścianami nadgryzionymi zębem czasu, przerdzewiałe szyny i elementy konstrukcji. Ogromny trud miałby jednak duże szanse powodzenia. Wycieczki szkolne nie ograniczałyby się jedynie do Katedry, Rynku i Muzeum Początków Państwa Polskiego. Gniezno stałoby się jeszcze ważniejszym punktem turystyki niż jest obecnie. Tak więc trud z całą pewnością przyniósłby zyski, a na pewno satysfakcję.
Z drugiej jednak strony cały kompleks ma większe szanse stać się centrum handlowym na miarę Starego Browaru, będącego nową wizytówką Poznania. Obiekty tego typu zaczynają powoli przejmować część wiekowych obiektów w większych miastach Polski. Nie tylko z resztą miast. Niewielkie miasteczka i większe wioski również przymierzają się do przekształcania wiekowych młynów, piekarni i gorzelni na ośrodki kultury czy sklepy. Gniezno niestety cierpi na problem nadmiaru ośrodków handlu. Żaden jednak nie znajduje się tak blisko Dworca jak parowozownia. Centrum miasta wypada z tego miejsca dość niedaleko – kilka minut poświęconych na minięcie wiaduktu i przemarsz tylko przez jedną ulicę. Miejsce to nie wypada tak niefortunnie jak Galeria Gniezno, będąca bardziej nastawiona na podróżnych z drogi nr. 5, a na dodatek tracąca klientów (część sklepów już teraz przenosi się do centrum). Nie powinniśmy się też zamykać na formę rozwoju, jaką ma szanse stać się dla przykładu Centrum Handlowe Stara Parowozownia. Z całą pewnością rozwój tego miejsca nie ograniczy się tylko do sklepów i supermarketów – liczne kawiarnie i miejsca wystawowe dodadzą walorów nie tylko praktycznych, ale również kulturowych – Gniezno nie jest wyschniętą studnią jeśli idzie o malarzy, fotografów czy też grafików.
Przeznaczenie Parowozowni nie jest jeszcze jasne, a z całą pewnością przesądzone. Jesienią odbędzie się licytacja obiektu, PKP nie ograniczy się do przekazania kompleksu byle komu. Zetrą się ze sobą liczne wizje inwestorów. Bardziej będzie jednak chodzić o pieniądze, dopiero potem o dobro społeczności miasta i powiatu. Cokolwiek powstanie i tak powinno zaspokoić część potrzeb. Nie wszyscy spojrzą przychylnie na kolejne supermarkety, za to muzeum kolejnictwa byłoby dla wszystkich ciekawą atrakcją. Mamy jednak nadzieję, że wiekowe budowle nie zamienią się w gruzy ani też nikt nie przekształci ich w warsztaty zamknięte przed światem. Czas więc pokaże, które domysły były najbardziej trafione. Jeśli nie jest nam obojętny los starej poczciwej Parowozowni powinniśmy sami pomyśleć nad tym, co mogłoby pomóc w przeobrażeniu zapomnianego zabytku w prężny ośrodek turystyki lokalnej, druga obok Katedry perła na mapie turystycznej powiatu Gnieźnieńskiego. Jednak na pytanie co zrobić każdy powinien sam sobie odpowiedzieć.
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
Bezwodnik · dnia 04.08.2010 08:44 · Czytań: 621 · Średnia ocena: 4 · Komentarzy: 1
Inne artykuły tego autora: