Leszek - szymonjot
Proza » Humoreska » Leszek
A A A
"Życie jest złe. Nigdy nie dostajesz tego czego chcesz.
A nawet jeśli to dostaniesz, to najczęściej w komplecie z czymś absolutnie beznadziejnym."

...każdego ranka, kiedy Leszek jechał do pracy, jego myśli podążały tym mniej więcej torem. Leszek był potężnym, umięśnionym, łysym facetem o twarzy mordercy ruskich gangsterów i sadysty wyrywającego dzieciom lalki z rączek i rączki z ciałka. Jego serce zaś było przepełnione ideałami humanizmu i miłością do każdego stworzenia, które zawierało w sobie białko. Leszek kochał cały świat i dawał temu wyraz w swoich niezliczonych wierszach, pisanych namiętnie pod kołdrą przy świetle świecy. Leszek kochał wszystko i wszystkich, z wyjątkiem jednego: swojej pracy. Był kontrolerem biletów zatrudnionym w MPK.

Próbował wielokrotnie zatrudnić się gdzie indziej. Ale, ech, bycie wielkim człowiekiem nie jest łatwe. Wszelkie prace biurowe odpadały ze względu na rozmiar palców Leszka - swoim kciuciszczem wciskał od czterech do ośmiu klawiszy za jednym razem. Wszelkie zawody, które wymagałaby życzliwego kontaktu z dowolnie wybranym członkiem społeczeństwa, odpadały w przedbiegach. No, może z jednym znamiennym wyjątkiem: współpracą z Leszkiem był zainteresowany urząd skarbowy, tutaj jednak na przeszkodzie stanął wybitnie nieścisły Leszkowy umysł.

Sytuacji nie ułatwiał też fakt, że Leszek w swoim fachu kontrolera nie miał sobie równych. Każdego miesiąca wygrywał w cuglach wewnątrzfirmową rywalizację o miano Najskuteczniejszego Kanara. Jak to się działo? Otóż każdy człowiek złapany na jeździe na gapę ma odruch (za przeproszeniem) samoobrony, pierwotny instynkt walki o niezapłacenie mandatu. Jednak ten instynkt znikał bezpowrotnie w momencie nawiązania kontaktu wzrokowego gapowicza z Leszkiem. Gdy tak człowiek spojrzał na jego twarz i posturę, gotów był natychmiast zapłacić 100, 200 czy 500 złotych, byle tylko nie obudzić się któregoś ranka w bagażniku wołgi jadącej do lasu pod Mińskiem.

Pewnej nocy nasz bohater pracował nad swoim poematem autobiograficznym zatytułowanym rPrzepraszamr1;. Praca przeciągnęła się do wczesnych godzin rannych, więc samopoczucie Leszka wychodzącego do pracy było jeszcze gorsze niż zazwyczaj. Leszek wsiadł do autobusu, wyciągnął swój identyfikator i podszedł do pierwszego pasażera. Pasażerem tym była pani Janina, emerytka jadąca do okulisty, osoba z natury nerwowa i zapominalska. Obie te cechy okazały się zabójcze: pani Janina zapomniała skasować bilet i zdenerwowała się na widok Leszka okrutnie. Przestała oddychać, jej twarz nabrała koloru ekstrawertycznego buraka, serce nie wytrzymało - i pękło.

Starsza pani osunęła się na podłogę, a Leszek stał sparaliżowany. Nie poruszył się, ani wtedy gdy inni pasażerowie losowali między sobą tytuł eksperta ds. pierwszej pomocy, ani wtedy gdy przyjechała karetka, ani wtedy gdy autobus zajechał do zajezdni. Paraliż trzymał go przez całą dobę. Kiedy jednak wreszcie się poruszył, wiedział już co zrobić.

Cały następny weekend poświęcił na studiowanie nowoczesnych technik autoprezentacji. Tymczasowo zawiesił nawet pisanie wierszy, aby jak najlepiej przygotować się do realizacji planu, który miał za zadanie zmianę postrzegania Leszka przez pasażerów MPK.

W poniedziałek rano ludzie jadący do pracy jednym z miejskich autobusów ujrzeli dość nietypowy widok. Do autobusu wtarabanił się wielki człowiek odziany w długi kolorowy sweter z ponaszywanymi koślawymi serduszkami. Do jego czerwonych spodni podoczepiane były dziesiątki małych dzwoneczków. Uwagę pasażerów przyciągała wymalowana na swetrze wielka fluorescencyjna pacyfa z umieszczonym pośrodku identyfikatorem kontrolera MPK. Osobnik ten miał umalowane poliki, na nosie nasadzoną czerwoną kulkę, w ręce trzymał pluszowego misia, i potężnym głosem wyśpiewywał: "Niech mi pani da swój bilet, hej, to potrwa tylko chwilę, się przejmować nie należy, jestem wporzo yeah".

Pasażerowie oniemieli, po czym ktoś zaczął po cichutku chichotać. Chichot ten okazał się zaraźliwy - po chwili wszyscy pasażerowie śmiali się wniebogłosy. Po raz pierwszy w życiu Leszka ktoś śmiał się na jego widok! Efekt akcji przerósł jego najśmielsze oczekiwania. Dla uczczenia tego momentu wyjął zza pazuchy zimne ognie, podpalił je i powtykał sobie w różne części swojej garderoby, a następnie zaintonował pieśń dziękczynną.

Przez kolejne dwa tygodnie Leszek przeżywał najpiękniejszy czas w swoim życiu. Każdego dnia rozszerzał swój repertuar: nauczył się grać na banjo, przebierał się za Kaczora Donalda, wypożyczył małpkę Kiki z ogrodu zoologicznego i wraz z nią kontrolował bilety. Pasażerowie szaleli ze szczęścia. Szybko uformowała się grupa fanów Leszka, która wraz z nim przesiadała się z autobusu do autobusu.

Wieść o wyczynach Leszka szybko dotarła do jego szefów, którzy po zapoznaniu się z sytuacją zwolnili go z pracy. Ta decyzja zszokowała fanów Leszka. Postanowili jednak się nie poddawać. Zrobili zrzutkę, a zebrane środki przeznaczyli na wynajem starego autobusu, który poruszał się po ulicach miasta, pełniąc funkcję zarówno komunikacyjną, jak i artystyczną. Pomysł okazał się bardzo rentownym. Po dziś dzień ulicami miasta przemyka kolorowy autobus, w którym pasażerowie na widok Leszka wyją ze śmiechu. Sam Leszek uwielbia w ten sposób pracować. Posturę wciąż ma tę samą, ale w jego oczach pojawił się taki blask, który sprawia że nawet gdy nie założy swojego kostiumu i nie pomaluje sobie polików, nikomu już nie przyjdzie do głowy, żeby się go bać.
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
szymonjot · dnia 24.03.2008 17:53 · Czytań: 724 · Średnia ocena: 4 · Komentarzy: 4
Komentarze
Usunięty dnia 24.03.2008 20:14 Ocena: Bardzo dobre
Fajne opowiadanie, chociaż "Sens życia wg Stefana" odrobinę bardziej mi się podoba, jakoś tak "schludniej" (?) napisane. Mam wrażenie, że imiona typu 'Leszek' czy 'Stefan' przechodzą powoli w sferę humoru, zaczynają nabierać humorystycznego zabarwienia... Trochę jak Hilary. Pozdrawiam.
Usunięty dnia 28.03.2008 16:26 Ocena: Świetne!
przefajnie sobie piszesz, jak dla mnie Leszek jest równie znakomity jak Stefan. pozdr.:)
DamianMorfeusz dnia 28.03.2008 22:01 Ocena: Bardzo dobre
Czytało się dobrze, z chęcią bym pojeździł tym autobusem :)
lina_91 dnia 30.03.2008 13:06 Ocena: Dobre
Dobry tekst. Własnie taki prosty, a fajny.
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
ks-hp
18/04/2024 20:57
I taki autor miał zamysł... dziękuję i pozdrawiam... ;) »
valeria
18/04/2024 19:26
Cieszę się, że przypadł do gustu. Bardzo lubię ten wiersz,… »
mike17
18/04/2024 16:50
Masz niesamowitą wyobraźnię, Violu, Twoje teksty łykam jak… »
Kazjuno
18/04/2024 13:09
Ponownie dziękuję za Twoją wizytę. Co do użycia słowa… »
Marian
18/04/2024 08:01
"wymyślimy jakąś prostą fabułę i zaczynamy" - czy… »
Kazjuno
16/04/2024 21:56
Dzięki, Marianie za pojawienie się! No tak, subtelnością… »
Marian
16/04/2024 16:34
Wcale się nie dziwię, że Twoje towarzyszki przy stole były… »
Kazjuno
16/04/2024 11:04
Toż to proste! Najeżdżasz kursorem na chcianego autora i jak… »
Marian
16/04/2024 07:51
Marku, dziękuję za odwiedziny i komentarz. Kazjuno, także… »
Kazjuno
16/04/2024 06:50
Też podobała mi się twoja opowieść, zresztą nie pierwsza.… »
Kazjuno
16/04/2024 06:11
Ogólnie mówiąc, nie zgadzam się z komentującymi… »
d.urbanska
15/04/2024 19:06
Poruszający tekst, świetnie napisany. Skrzący się perełkami… »
Marek Adam Grabowski
15/04/2024 16:24
Kopiuje mój cytat z opowi: "Pod płaszczykiem… »
Kazjuno
14/04/2024 23:51
Tekst się czyta z zainteresowaniem. Jest mocny i… »
Kazjuno
14/04/2024 14:46
Czuję się, Gabrielu, zaszczycony Twoją wizytą. Poprawiłeś… »
ShoutBox
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty