W białości leży tak cicho cichutko,
Spokój wlewa mi w serce spojrzeniem.
Dotykiem sprawia, że chce wierzyć.
Jednak każdy kolejny dzień zabija
nie tylko jego ale i moją nadzieję,
którą tak ufnie pielęgnuję w sercu.
Pytanie męczące co noc - dlaczego?
budzi mnie gdy zasypiam upita łzami.
Dni tak jak wodospad lecą szybko
i rozbijają się na skałach miesięcy.
Schładzają całą moją obolałą duszę,
ale nie koją, zamieram w tym mrozie.
Klęczę przed krzyżem pełna pytań.
Milczę. Boję się znać odpowiedzi.
Nie chcę by marzenia rozbiły się
o wielki, twardy mur rzeczywistości.
Nie chcę wiedzieć niczego złego,
co wskazywałoby na utonięcie statku,
ja przecież nie umiem pływać!
A jednak jego już nie ma...
Trudno oswoić się z tą myślą.
Trudno pokolorować kolorowankę,
której kolory zmyły moje łzy,
a kredki zabrało mi życie,
pozostawiając głuche wspomnienie
na czysto białej pościeli.
//Kolejny tekst z serii "dawno temu pisałam wiersze" :D
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
isa · dnia 24.03.2008 23:24 · Czytań: 1213 · Średnia ocena: 2 · Komentarzy: 7
Inne artykuły tego autora: