Udek i Sarna - Bardzki
A A A
W kącie jaskini zaszeleściło. Udek wstawał z posłania. Robił to powoli, delikatnie, tak aby nikogo nie obudzić. Ubrał się w niedźwiedzi kożuch i wzuł buty ze skóry renifera. Sięgnął po niewielki woreczek, który leżał obok legowiska i stawiając ostrożnie nogi, zmierzał w kierunku wyjścia. Już miał minąć śpiących strażników, gdy nagle jeden z nich krzyknął.
- Patrz, baranie, jak leziesz! To ty, Udek! A ciebie dokąd niesie?!
- Jak zwykle, tato. Na urwisko.
- Po jaką cholerę tam łazisz?!
- Jak to? Przecież wiesz, że muszę skończyć swoje dzieło.
- Udek, daj sobie spokój. Już i tak wszyscy uważają cię za idiotę. Smukła Sarna, niedopieszczona, podobno rozgląda się za innym.
- To niemożliwe! Sarna? Wczoraj z nią rozmawiałem.
- Rozmawiałem, rozmawiałem... Trzeba było – tu ojciec wykonał wiele mówiący ruch ręką – wtedy być może zmajstrowałbyś jej jakieś dzieło. Teraz zapewne ktoś inny będzie miał uciechę.
Nagle z głębi jaskini dobiegł donośny, męski głos.
- Zamknijcie się! Spać nie można!
Zawstydzony Udek skorzystał z okazji i wymknął się na zewnątrz.

Lubił to spokojne miejsce. Ukryta w głębokiej puszczy grań z jednej strony spadała urwiskiem w głąb doliny z drugiej, stanowiła naturalną zaporę dla olbrzymiego jeziora. Udek wchodził na skalistą, wąską krawędź, oddzielającą te dwa światy. Wiodła do niej ścieżka, wydeptana między odłamkami skalnymi, rozrzuconymi przez erozję. Kiedy zdyszany dotarł do celu, rozejrzał się smutny dookoła.
- "Pół roku pracy. Dziesiątki prób i dalej nic" – myślał z goryczą, gładząc jedno ze swoich niedokończonych dzieł. Był to fragment kobiecej głowy, wykuty w dużym odłamku piaskowca. Okolica była zasłana wieloma podobnymi, niedokończonymi przez Udka rzeźbami. Teraz zapomniane, leżały w nieładzie.
- Dziś wydrę skale kolejny kęs materiału. Może w nim odnajdę ukryte, kobiece kształty.

Rozmyślania przerwał miły, dziewczęcy głos.
- Cześć, Udek! Wiedziałam, że cię tu zastanę.
- Cześć, Sarna.
- Na pewno zapomniałeś wziąć ze sobą jedzenie. Patrz, co przyniosłam –. To mówiąc, wyciągnęła wielki, barani udziec.
- Dzięki. Jesteś kochana.
- Kochana? – powtórzyła z wyrzutem dziewczyna -. Gdybyś mnie kochał to nie siedziałbyś tutaj całymi dniami.
- Wiesz, że robię to tylko dla ciebie. Przecież to twoją postać wyrzeźbię w skale.
- Tak, pamiętam jak kiedyś, głupia, dla fantazji rzuciłam w ciebie grudką gliny. Co mnie podkusiło?
- Ulepiłem dla ciebie pięknego niedźwiadka.
- I tak to się zaczęło. Bez przerwy rzeźbisz, a inne ważne sprawy leżą odłogiem.
- Udek spojrzał na piękne, ponętne kształty, dyskretnie odsłaniane przez dziewczynę, lecz zamiast ją przytulić, wstał i natchniony ręką wskazał skałę.
- Muszę wykuć ten wystający blok. Na pewno będzie godny twojego wspaniałego ciała.
Sarna wymownie popukała palcem czoło.
- Tylko się nie zabij. Tak go podciąłeś, że ledwo wisi.
Wstała zdenerwowana i bez pożegnania ruszyła w kierunku jaskini.

Udek stanął obok gotowego do oderwania fragmentu. Rozłożył na ziemi narzędzia oraz swój najcenniejszy skarb - brązowe dłuto wymienione z kupcami z odległego kraju. Zaparł się mocno i mozolnie zaczął pięściakiem wbijać drewniany klin w skalną szczelinę. Gdy stwierdził, że jest już na odpowiedniej głębokości, polał go wodą. Odszedł na bezpieczną odległość i cierpliwie czekał. Po pewnym czasie usłyszał charakterystyczny odgłos pękania. Sporych rozmiarów bryła zaczęła powoli oddzielać się od krawędzi. Chwilę potem z hukiem runęła w dół.

Udek spojrzał na miejsce po wykutym bloku i z przerażeniem stwierdził, że na skale pojawiła się wielka, mokra plama. Sekundę później ciekła z niej drobna strużka. Z początku niewielka, wnet zaczęła tryskać coraz to większym strumieniem. Wiedział, co to oznacza. Nie zwlekając dłużej, popędził przed siebie.

Olbrzymie ilości wody, napierające od wieków, skruszyły osłabione miejsce. Jezioro powoli zaczęło poszerzać wyrwę, by w końcu, pokonawszy naturalną zaporę, z impetem zalać najbliższe okolice. Stary, zwietrzały piaskowiec runął na szerokości kilkudziesięciu metrów. Do jaru wtargnęła woda, niosąc ze sobą wszystko, co napotkała po drodze. Między innymi pień drzewa, który obejmował ledwie żywy Udek.

Przeżył. Zrozpaczony siedział na skraju wąwozu. Jego wielce obiecujący kawałek materiału leżał na dnie szalejącej kipieli. Najgorsze było jednak to, że nie miał pojęcia, co się stało z Sarną. Nagle w zaroślach zaszeleściło. Spojrzał za siebie i zobaczył ukochaną dziewczynę. Nie czekając, natychmiast chwycił ją w ramiona.

- Mimo wszystko, pięknie wyszło. Doprawdy, stworzyłeś prawdziwy cud - rzekła Sarna, wskazując wodospad.
Otoczony wodną mgiełką, malującą na słonecznym niebie wielobarwną tęczę, wyglądał doprawdy wspaniale. Huk spadającej wody niósł daleko w przestrzeń wiadomość o odbytym tu akcie narodzin.
- Niestety, będziesz musiał uciekać. Ludzie są wściekli. Gotowi zrobić ci coś złego. Powódź, zalewając żerowiska, wygnała z okolicy wszystkie większe zwierzęta. Naszym nie pozostało nic innego, jak zejść do doliny i ruszyć ich śladem. Skończyło się wygodne życie w jaskini. Od dziś plemię czeka nieznany, koczowniczy los.
- A ty?
- A ja – Sarna wtuliła się w jego ramię.
- Ucieknę z tobą, mój ty kochany cudotwórco.

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
Bardzki · dnia 15.08.2010 21:04 · Czytań: 1338 · Średnia ocena: 4 · Komentarzy: 23
Komentarze
Krystyna Habrat dnia 27.08.2010 12:22
To mi się podoba. Tyle w tym prostoty i tyle uczuć. Takie najprostsze opowiadanie napisać niełatwo, bo wydaje się, ze powinno być nieco udziwnione, głębsze. A to jest w sam raz. Piękny hołd złożony ukochanej dziewczynie.
Ocen osób postronnych tu nie potrzeba, więc nie wymierzam tekstu w skali cyfrowej.
Bardzki dnia 27.08.2010 19:17
Dziękuję za odwiedziny Sokole. Miło znów widzieć twoją sylwetkę na niebie.
Jack the Nipper dnia 28.08.2010 12:31
Dość sympatyczne, chociaż brakuje mi tu jakiejś energii. Mam wrażenie, ze nawet powodź jest w tym samym tempie, co pobudka w jaskini. Tekst dobry, ale mało żywy. Końcówka na plus, chociaż właściwie to nie wiadomo, dlaczego akurat to jest ósmym cudem świata a nie na przykład pierwszym? Skrót myślowy?
Zola111 dnia 29.08.2010 15:13
Gratuluję. Wprawdzie niepunktowane w konkursie - ale tak czy siak - To trzecie miejsce! Podoba mi się. Jest kilka usterek (do korekty), ale to pikuś. Cieplutko pozdrawiam.
Bardzki dnia 29.08.2010 15:14
Dzięki Jack za stwierdzenie, że opowiadanie jest sympatyczne. To było moim zamiarem. Co do dynamizmu tekstu to prawdopodobnie przy większej przestrzeni można byłoby dopisać kilka zdań, które by go wzmocniły. Nie zapominaj , ze jest to jednak miniatura, która z definicji ma ograniczenia. W tekście na półtorej strony trzeba było pójść na kompromis miedzy treścią a formą. Postawiłem na treść starając się zmieścić w limicie jaki został ustalony. Założyłem sobie ,że w ramach dostępnych pięciu tysięcy znaków zmieszczę praktycznie kompletna fabułę. Bawiło mnie żaglowanie zdaniami i pojedynczymi wyrazami tak aby uzyskać zamierzony efekt. Dzięki temu odczułem ciężar pojedynczego wyrazu. Było to dla mnie ćwiczenie w literackiej ascezie, gdzie przy ograniczonych srodkach, można uzyskać maksimum efektu narracyjnego. Opisy ograniczyłem do minimum, użyłem je tylko by akcje umieścić w konkretnym miejscu i czasie. Bohaterów opisywałem nie przez stos przymiotników, lecz poprzez działanie i sytuacje w której się znaleźli. Chodziło mi o ukazanie dojrzałej miłości dziewczyny i nieco egzaltowanej, artystycznej miłości chłopaka. Chciałem ukazać wyobcowanie bohatera wynikłe z jego nie mieszczącego się w obowiązujących regułach postępowania. Poza tym ważne było dla mnie to aby ukazać, że czasami wyniki działania nie zawsze są zgodne z naszymi intencjami. Ponieważ jednak są niestandardowe czami prowadzą do nieprzewidywalnych wyników. Te z kolei mogą nas zaskoczyć otwierając nowe nieprzewidziane perspektywy. Jeżeli chodzi o cuda to wydaje mi się ,ze mój tekst najbardziej zbliży się do tego podstawowego jakim jest cud stworzony ręka człowieka mimo że dalej pozostał cudem natury. Nie interesowało mnie pojecie cudu obowiązujące potocznie. Niewątpliwie cudem było również to,że Udkowi udało się wprowadzić plemię na nową drogę rozwoju. Nie wiem czy to aby nie jest najważniejszy cud. Z punktu widzenia Sarny zdarzyła się rzecz niezwykła. Los, że tak powiem kolokwialnie, oderwał Udka od skały. Numerowanie cudu byłoby zbiegiem nie logicznym i pretensjonalnym.Tekst jest tekstem z założenia otwartym. Można go rozbudować w ramach istniejących scen. Nic nie stoi również na przeszkodzie, aby kontynuować losy bohaterów. Co do tempa to według mnie pod koniec jednak znacznie przyspiesza, ale może się mylę.

Pozdrawiam
Miladora dnia 29.08.2010 15:56
Witaj, Rafale... ;)

- Patrz(,) baranie(,) jak leziesz! To ty(,) Udek(?) A ciebie dokąd niesie?!

- Jak zwykle(,) tato. Na urwisko.

- To niemożliwe, Sarna? Wczoraj z nią rozmawiałem. - sugeruję:
- To niemożliwe! Sarna? Wczoraj z nią rozmawiałem.

- Rozmawiałem, rozmawiałem, trzeba było – tu ojciec wykonał wiele mówiący ruch ręką –. (po co ta kropka po myślniku?) sugeruję:
- Rozmawiałem, rozmawiałem... Trzeba było – tu ojciec wykonał wiele mówiący ruch ręką –

- skała z jednej strony spadała - rym

- ciekła z niej drobna stróżka. - struga, strużka

-
(" )Pół roku pracy. Dziesiątki prób i dalej nic(" ) – myślał z goryczą,

- Cześć(,) Udek! Wiedziałam, że (cię) (tu) zastanę. (może tak?)
- Cześć(,) Sarna.

- Patrz(,) co przyniosłam

- dziewczyna - . Gdybyś - co robi tu kropka?

- Tak, pamiętam jak kiedyś głupia, dla fantazji, rzuciłam - raczej:
- Tak, pamiętam jak kiedyś, głupia, dla fantazji rzuciłam

- kupcami/nogami - rym

- polał go wodą. Wnet usłyszał charakterystyczny odgłos pękania. - drewno nie nasiąka tak szybko ;) Taka metoda rozsadzania skały trwa dłużej

- Z początku niewielka(,) wnet zaczęła tryskać coraz to większym strumieniem. Wiedział(,) co to oznacza.

- by w końcu(,) pokonawszy naturalną zaporę,

- Do wąwozu wtargnęła woda(,) niosąc ze sobą wszystko(,) co napotkała po drodze.

- Do wąwozu wtargnęła/siedział na skraju wąwozu. - za blisko siebie

- A ja – Sarna wtuliła się w jego ramię.
- Ucieknę z tobą mój ty kochany cudotwórco. - sugeruję:
- A ja – Sarna wtuliła się w jego ramię - ucieknę z tobą, mój ty kochany cudotwórco.
Nie wypunktowałam chyba wszystkich przecinków, tylko to, co najbardziej rzuciło mi się w oczy.

Ładne opowiadanie, Rafale. :D Podobało mi się...

Pozdrawiam serdecznie i gratuluję III miejsca. :D
Bardzki dnia 30.08.2010 14:24
Zolla dziękuję za gratulacje. Dziś wieczorem poprawię to i owo.
Bardzki dnia 30.08.2010 19:32
Dziękuję Miladoro z twoje cenne uwagi. Wprowadziłem je do tekstu. W przyszłości, jeśli będziesz miała tylko ochotę, możesz na moich opowiadaniach używać do woli:D
Wasinka dnia 30.08.2010 20:30
Witaj, Bardzki.
Tekst przyjemnie było przeczytać. I zobaczyć tak sympatycznych zakochanych.
Gratuluję wysokiego miejsca :)

Malutkie uwagi, bo Mila już tekstem się zajęła ;) :

Był to fragment kobiecej głowy wykuty w dużym odłamku piaskowca. Okolica była zasłana – był, była

to mówiąc (,) wyciągnęła

(G)dybyś mnie kochał, to nie siedziałbyś

pamiętam (,) jak kiedyś, głupia

że jest już na odpowiedniej głębokoś(ci)

niosąc ze sobą wszystko (,) co napotkała po drodze

nie miał pojęcia (,) co się stało z Sarną

rzekła Sarna (,) wskazując wodospad

Ucieknę z tobą (,) mój ty kochany cudotwórco

Pozdrawiam :)
Bardzki dnia 31.08.2010 10:06
Dziękuję Wasinka z cenne uwagi. Poprawiłem to co wskazałaś. To miło, że przyjemnie Ci się czytało.

Pozdrawiam :)
Elwira dnia 31.08.2010 12:20
Cytat:
z drugiej, stanowiła naturalną zaporę


przecinek zastąpiłabym myślnikiem

Cytat:
Udek wchodził na skalistą, wąską krawędź(,) oddzielającą te dwa światy.


Cytat:
Wiodła do niej ścieżka(,) wydeptana między odłamkami skalnymi(,) rozrzuconymi przez erozję.


Cytat:
Był to fragment kobiecej głowy(,) wykuty w dużym odłamku piaskowca.


Cytat:
Zapomniane(,) leżały teraz w nieładzie.


Cytat:
Rozmyślania przerwał miły(,) dziewczęcy głos.


Cytat:
Patrz(,) co przyniosłam(.) – (T)to mówiąc wyciągnęła wielki, barani udziec.


Cytat:
- Dzięki. Jesteś kochana.
- Kochana? – powtórzyła z wyrzutem dziewczyna - . Gdybyś

Kropka po „dziewczyna”. A ten przecinek to po co?


Cytat:
- Tak, pamiętam jak kiedyś głupia, dla fantazji


głupia i przecinek bym wyrzuciła, bo zdanie jest koślawe
ponętne kształty(,) dyskretnie odsłaniane przez dziewczynę

Cytat:
- brązowe dłuto(,) kupione od kupców z odległego kraju.


kupione, kupców – powtórka

Cytat:
zaczął mozolnie pięściakiem wbijać drewniany klin w skalną szczelinę.


szyk: zaczął mozolnie wbijać pięściakiem drewniany klin w...

Cytat:
Z początku niewielka(,) wnet zaczęła tryskać coraz to większym strumieniem. Wiedział(,) co to oznacza. Nie zwlekając dłużej(,) szybko pobiegł przed siebie.


i wyrzuciłabym szybko, trudno biec powoli


Cytat:
by w końcu(,) pokonawszy naturalną zaporę, z impetem zalać


Cytat:
Do wąwozu wtargnęła woda(,) niosąc ze sobą wszystko(,) co napotkała po drodze.


Cytat:
że nie widział(,) co się stało z Sarną.


Cytat:
rzekła Sarna(,) wskazując wodospad.


Cytat:
Powódź(,) zalewając żerowiska,


Interpunkcja do remontu.
Opowiadanie bardzo wdzięczne. Lekka ironia i ciekawie usnuty wątek pokazał, że czasem trzeba cudu, żeby dwoje ludzi potrafiło przekroczyć barierę między marzeniami swoimi i drugiej osoby. Brak mi tu jednak kilku zdań o Udku (kim był) i Sarnie (kim była dla Udka) i ich relacjach. Dlaczego on dłubał w skale jej wizerunek, odrzucając prawdziwe wdzięki? Dlaczego ona czekała, skoro miała innych adoratorów? I ostatecznie, dlaczego właśnie cud złamał Udka? Tu bym trochę uściśliła.
Przeczytałam jednak z przyjemnością.
Pozdrawiam.

PS: Przepraszam, jeśli uwagi się powtarzają, komentowałam tekst przed poprawkami.
Almari dnia 31.08.2010 13:07
- Wiedziałam, że ciebie tutaj zastanę. – cię tutaj bardziej pasuje.
- powtórzyła z wyrzutem dziewczyna - . Gdybyś – kropka wcześniej ,przed pauzą.

Niby zwykła historia a tak pięknie opowiedziana, że mnie urzekła. Masz bardzo barwny język i umiesz tworzyć plastyczne opisy, niezwykle malownicze. Końcówka nie porywająca, ale utrzymana w tonie całego tekstu.
Bardzki dnia 31.08.2010 16:02
Dziękuję Elwiro. Jeszcze kilka błędów ujawniłaś.

Wspominałem już pod komentarzem Jack, że tym razem część opisową ograniczyłam do minimum na rzecz wydarzeń. Może w przypadku tego skromnego tekstu zabrzmi to zbyt górnolotnie, ale postanowiłem zastosować metodę " po czynach ich poznacie".

Aby przedstawić osobę Udka dla kontrastu wprowadziłem postać ojca rubasznego strażnika,który mówi wprost że ludzie chłopaka uważają za idiotę. Kwestia wyobcowania. Stąpa po jaskini delikatnie i powoli bo taki jest. Wykorzystałem również powszechny stereotyp jaskiniowca. Udek- rzeźbiarz jest w tej społeczności co najmniej odmieńcem. Co niejako dodatkowo tłumaczy dlaczego musiał uciekać.

Sarna byłą dla Udka muzą dla której przez pół roku szukał odpowiedniej rzeźby. Musiał ją chyba nieźle kochać. Czy trzeba więcej opisu?

Tak miała adoratorów , ale wyrażanie Udek urzekł ją swoją odmiennością. Dla dziewczyny taki objaw uczuć mógł być bardzo romantyczny. Oczywiście do czasu, aż nie zrozumiała, że sprawy stoją w miejscu, a ona traci czas.

Utrata cennego materiału z którym wiązał takie nadzieje musiała być dal artysty sporym ciosem. Udek stracił swoje miejsce w którym odnajdywał się jako twórca. Był załamany, lecz dzięki Saranie raczej się nie załamał do końca. Może również dlatego, że i w niej było trochę romantycznej duszy dzięki czemu pokazała Udkowi cud jaki stworzył.On go nie dostrzegł bo był zbyt skoncentrowany na tym nad czym pracował.

Wiem ,że z powodu ograniczoności miejsca opowiadanie jest raczej szkicem wykonanym ołówkiem na niewielkiej kartce. Dlatego starałem się, aby każde zdanie, a nawet wyraz miał tu jakieś znaczenie i nie znalazł się tu przypadkowo.

Jeszce raz dziękuję Elwiro, że mimo ewidentnych barków dostrzegłaś zalety tego tekstu.
Bardzki dnia 31.08.2010 18:54
Almari dziękuję za miły komentarz. Masz rację, że zakończenie jest trochę mniej romantyczne przynajmniej to o skutkach powodzi, ale realizuję tam równolegle pewną myśl o wpływie artystów na otaczający ich świat. Potrzebą ucieczki zamykam tekst. Nie robię jednak tego do końca. Tworząc dla Udka i Sarny szansę na wspólne życie umożliwiam kontynuację historii już w wyobraźni czytelnika.

Pozdrawiam
Darksio dnia 31.08.2010 19:32
Witaj, Bardzki.
Umiesz operować wyobraźnią. Muszę przyznać, że tekst płynie, jest dobrze skomponowany i czyta się z wielką przyjemnością. Spodobała mi się Twoja historia o protoplaście artystów, co to miłość wyznają poprzez tworzenie dla ukochanej, zamiast normalnie wziąć się do rzeczy. ;) Ciekawa opowieść. Pozdrawiam.
Bardzki dnia 31.08.2010 19:52
Dzięki Darxx. Staram się jak mogę , a sam widzisz po komentarzach ile jeszcze pracy przede mną. Dobrze ,że choć Księżna Narracja dla mnie łaskawa.
Bardzki dnia 02.09.2010 12:25
Dziękuję wszystkim za komentarze.Zwłaszcza za te krytyczne ukazujące moje błędy. Cieszy mnie ,że większości z Was opowiadanie się podobało zwłaszcza, że po raz pierwszy napisałem coś o miłości. Dotychczas omijałem ten temat.:)
sisey dnia 02.09.2010 13:26
Cześć, przeczytałem już jakiś czas temu, nim pojawiły się komentarze i zapewne milczałbym nadal gdyby nie te peany.
Rafał, gołym okiem widać, jak styl diabli wzięli, po to by zmieścić się w tym koszmarnym limicie konkursowym. Powstała dziwna foremka wypełniona słowami i wszystko zostało temu podporządkowane. Szkoda, dobry pomysł, a wieje nudą. Mogę sobie gdybać, czy nie lepiej było postawić na szybsze tempo, a może zmienić typ narracji, lub opowiedzieć to jak historię przy ognisku? Teraz już po obiedzie, szkoda. Przeraziła mnie interpunkcja, czyżby to pośpiech? Przy limicie pięciu tysięcy znaków podejrzewam że celowo to zrobiłeś, by wcisnąć jeszcze kilka zdań :D

Jeżeli wolno mi cokolwiek porównywać, to "Zegarmistrz" stoi dużo wyżej, niestety.

Pozdrawiam, sisey rzeczowy.
Bardzki dnia 03.09.2010 09:49
Dzięki Sisey z komentarz. Tego jak odebrałeś tekst nie będę komentował ponieważ jak każdy czytelnik masz prawo do własnego osądu. Z peanami nie przesadzaj nie wszyscy do końca byli zachwyceni. Co do zegarmistrza to trudno jest porównywać mrówkę do słonia. Pisząc "Udka i Sarnę" przyświecała mi myśl by pełnomorski statek (pełna fabuła) wcisnąć do małej butelki. Potem bibelocik postawić na półce i niech oko cieszy tych które taki rzeczy lubią. Ot zwykła mała pozytywka. Zapewniam Ciebie, że pomimo wprowadzonych poprawek interpunkcyjnych tekst nadal mieści w normie i zawiera dokładnie 5150 znaków. Nie usuwałem , ani nie dodawałem żadnego zdania. Opowiadanie w pierwotnej, zgłoszonej do konkursu formie nie wykorzystywało do końca limitu.
Mam nadzieję, że ten zarzut pisałeś z przymrożeniem oka jako komentarz do mojej marnej interpunkcji, ponieważ wbrew pozorom jest on dość poważny.

Miło,że postanowiłeś w końcu wpaść do mnie z komentarzem.
Polecam się na przyszłość :)
sisey dnia 03.09.2010 14:44
Bardzki.

W końcu? Po drodze nic nowego nie publikowałeś, a wiedziałem, że ten tekst jest konkursowy... (zablokowane komentarze). Doskonale rozumiem intencje - miniaturka, więc coś jednak poszło nie tak. Cieszy mnie Twoja wysoka pozycja w konkursie, ale interpunkcja autentycznie martwi. Może potrzebny lepszy korektor?

Teraz wpadła mi do głowy myśl, że to kara za brak treningu. O! :)

pzdr.
Adela dnia 03.05.2011 20:26 Ocena: Bardzo dobre
Bardzki, myślę, że Twoja niebanalna wyobraźnia dobrze się bawi:) Uprawia tańce, hulanki i swawole do samego rana, do kolejnego cudu:) Bardzo mi się podobało. Jak to się mówi...hmm... krótko, zwięźle i na temat:) Super! Mam to samo spostrzeżenie co w "Bibule" - kropki w zapisach dialogowych.
Pozdrawiam,
A.
Bardzki dnia 04.05.2011 11:12
Adelo jeszcze raz dziękuje. Masz racje co do tego ,że, jakby to ująć, bujam w obłokach, ale życie jest takie szare, że choć tutaj chcę je nieco urozmaicić. Dlatego stronię w swoich opowiadaniach od " Prozy życia codziennego":)

pozdrawiam:)
Adela dnia 05.05.2011 19:50 Ocena: Bardzo dobre
To widać gołym okiem:). Fajnie, że dajesz upust swoim fantazjom w ciekawym stylu "słowa pisanego".
Pozdrawiam,
A.
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Janusz Rosek
14/10/2024 14:22
Kazjuno Dziękuję bardzo za Twój komentarz i bardzo dobrą… »
Kazjuno
14/10/2024 10:46
Zajmująco tworzysz historię Andrzeja. Dużo w niej zwrotów… »
x.jdx
14/10/2024 10:32
Gitesik - Dziękuję za Twój komentarz! Twoje porównanie do… »
gitesik
14/10/2024 05:20
super mogłem się wtym zagłebić i odnajduję skrawki moich… »
valeria
13/10/2024 19:52
O fajny, ciepły wiersz »
gitesik
13/10/2024 17:17
Ja też lubię kawę mimo że jest gorzka w zasadzie. Czarna… »
Jacek Londyn
12/10/2024 08:21
Dzień dobry. Czytany jest ten artykuł (liczba wskazuje na… »
pociengiel
12/10/2024 01:04
dzięki andro »
andro
11/10/2024 23:24
Dobrze się czyta. 30 tysięcy poetów z Krakowa potwierdzi… »
OWSIANKO
11/10/2024 21:57
dzięki za brak zainteresowania »
liathia
11/10/2024 12:15
„Poeta”, to stan umysłu, więcej sennej wyrozumiałości życzę.… »
Dar
11/10/2024 08:31
Carl Jung powiedział :,, Wszystko, co nas drażni w innych,… »
Zbigniew Szczypek
10/10/2024 22:53
Pociengiel Faktycznie straszny ten sen, taki… »
Zbigniew Szczypek
10/10/2024 21:50
Kazjuno, Dar Kaziu - dziękuję Ci za wnikliwy komentarz i ze… »
Dar
10/10/2024 08:02
Tekst przypomina monolog wewnętrzny człowieka zaburzonego… »
ShoutBox
  • mike17
  • 10/10/2024 18:52
  • Widzę, że portalowe życie wre. To piękne uczucie. Każdy komentarz jest bezcenny. Piszmy je, bo ktoś na nie czeka :)
  • Kazjuno
  • 08/10/2024 09:28
  • Dzięki Zbysiu, też Ciebie pozdrawiamy. Animujmy ruch oddolny, żeby przywrócić PP do życia.
  • ajw
  • 07/10/2024 23:26
  • I ja pozdrawiam :) Zdrówka i samych serdeczności :)
  • Zbigniew Szczypek
  • 07/10/2024 21:36
  • Dar, AJW, Kazjumo - serdecznie Was pozdrawiam i dziękuję Dar za troskę - będzie dobrze! Wszystkich na PP pozdrawiam - nie poddawajcie się i wzajemnie odwiedzajcie, tak zbudujecie "swoją potęgę" ;-}
  • Dar
  • 22/09/2024 22:52
  • Zbyś Oława . Mam nadzieję, że będzie dobrze.
  • Wiktor Orzel
  • 18/09/2024 08:33
  • Dumanie, pisanie i komentowanie tekstów. ;)
  • TakaJedna
  • 16/09/2024 22:54
  • Jesień to najlepszy czas na podumanie.
  • mike17
  • 15/09/2024 19:48
  • Jak jesień nadchodzi, to najlepsza pora na zakochanie się :)
  • TakaJedna
  • 12/09/2024 22:05
  • Jak jesień idzie, to spać trzeba!
  • Wiktor Orzel
  • 11/09/2024 13:55
  • A co tutaj taka cisza, idzie jesień, budzimy się!
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty