Stary zacny John ciężką ma dziś noc,
nie daje zasnąć mu przeklęty koci głos.
Już cały butów pułk podzielił rakiet los,
jak wiele wytrwać może maleńki żółty kot?
Lecz nie minął dzień, nie minęła noc,
gdy starego Johna znajomy budzi głos,
bezprawnie działający futrzaty śpiewny gbur,
co dumnie nosi głowę i łapką pieści mur.
Zarzucił stary John na siebie jakiś dres,
dwururkę zdjął ze ściany, by mękom zadać kres.
Zużytą amunicją wytrzebił byłby las,
niewielka jest to cena za ciszy krótki czas.
Lecz nie minął dzień, nie minęła noc,
gdy starego Johna znajomy budzi głos,
bezprawnie działający futrzaty śpiewny gbur,
co dumnie nosi głowę i łapką pieści mur.
Sprytny stary John wpadł na mądry plan,
pożyczył od sąsiada dziennikarskiego psa,
rasa krytykancka, co zdławi każdy śpiew,
sam dźwięk jego imienia artystom mrozi krew.
Lecz nie minął dzień, nie minęła noc,
gdy starego Johna znajomy budzi głos,
bezprawnie działający futrzaty śpiewny gbur,
co dumnie nosi głowę i łapką pieści mur.
Zdesperowany John ryknął niczym lew,
gitarę wziął do ręki, by śpiewem zwalczyć śpiew.
Fałsz jego niepojęty nie wiedział czym jest ton,
kosmici na orbicie powzięli kurs na dom.
Lecz nie minął dzień, nie minęła noc,
gdy starego Johna znajomy budzi głos,
bezprawnie działający futrzaty śpiewny gbur,
co dumnie nosi głowę i łapką pieści mur.
Stary zacny John nie spał całą noc,
w oczach jego błyszczy szaleńcza krwista złość.
Zakupił dynamitu na oko kilka ton,
podłożył pod fundament, podpalił suchy lont.
Lecz nie minął dzień, nie minęła noc,
gdy zmarłego Johna znajomy budzi głos,
bezprawnie wniebowzięty dziewięciu kotów chór,
co ostrzy swe pazurki o puszek rajskich chmur.
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
Ceceron · dnia 20.08.2010 08:29 · Czytań: 676 · Średnia ocena: 4 · Komentarzy: 2
Inne artykuły tego autora: