Ja siedzę na schodach.
Siedzę z kilku powodów.
Jednym z nich jest alkoholizm, drugim papierosy, których nadużywanie podobno doprowadza do bezpłodności bądź impotencji. Wybór mniejszego zła jest w tym wypadku dość istotną okazją do rozważań i jest to powód trzeci, niemniej ważny od dwóch pozostałych.
Opieram głowę o barierkę schodów i jest to jedyne oparcie na jakie zasługuje, według tej dwójki.
Kopię kamyk, pozostawiony tu najpewniej po to, żebym się o niego przewrócił. Wystarczy przecież, że na chwilkę by mnie rzuciło w bok lub do przodu, a grawitacja zrobi swoje. Nieważne, jednak usiadłem i pokazuję kto tu rządzi.
Ten siedzący na ramieniu po prawej, śpiewa mi o pozostałych, podpowiadając żebym poszedł już do środka i wykonał ruch-przyłożył poduszkę do ust i dość mocno przycisnął-paraliżując usta. Nie znam się na ortografii i interpunkcji, więc tylko obniżam tyłek o schodek i kopię dalej- teraz już -coraz większy kamień.
On siedzi na ramieniu i śpiewa. Słucham jak wspomina o pójściu do swojej kobiety. Mojej... Jest moja z kilku powodów: mieszka u mnie, śpi w moim łóżku, korzysta z lodówki, raz na tydzień z wanny i nie płaci rachunków za ogrzewanie, również z kilku powodów, o których nie wypada wspominać jeszcze o tej porze.
Moja kobieta powinna umieć gotować mi leczo, siać wiatr na balkonie, oraz winogrona pod nim-ta tylko doradza w kwestii piosenek i tego z kim powinienem się zadawać a z kim nie-proza życia!
Siedzę więc na schodach kopiąc kamyk i rozmyślam nad sensem wchodzenia w to głębiej. Jestem pijany i palę papierosy jeden za drugim, nie używając zapalniczki. Na ramieniu mam drugi człon piosenki gil scot-herone'a, pana z którym nie wolno mi się zadawać nawet na trzeźwo.
Ona śpi zasypana pościelą, poduszkami i tanimi perfumami sprzed trzeciej rocznicy, targają nią wizje bezrobotnych gwiazd estrady. Celebrytów.
Na imię mi Tearone, w wolnym tłumaczeniu Jednołez, bądź Łza. Jestem następcą śmiertelnego Boga, który zmarł ze starości w szpitalu obok, ćmiąc cygara. Na sali porodowej leży Gaia moja matka. prawdopodobnie widzimy się ostatni raz, Panie Karle.
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
liliium · dnia 20.08.2010 08:52 · Czytań: 908 · Średnia ocena: 0 · Komentarzy: 7
Inne artykuły tego autora: