zawsze chciałem zostać prostymi drzwiami
bez szyb i z klamką po lewej stronie

co bym judasza nie miał pod czołem
ani broń Boże wideofonu.

wtedy na każde puknięcie dzwoneczek
musiałbym chociaż uchylić rąbka

tylko by w skrajność przy tym nie popaść
i nie otwierać na dźwięk bliskich kroków
(znam bramy takie co rozsuwają
nieletnie skrzydła jak w supermarkecie)

tylko by kogo złego nie wpuścić
podobno w nocy tylu złodziei
(znam setki skomplikowanych zamków
tylko co zrobić kiedy wyważą)

z tych wątpliwości całkiem zmalałem
i za obrazem chowam się w ścianie

strach jest pomyśleć co by to było
gdyby tak nagle się okazało

że do niczego już nie prowadzę
ktoś jeszcze musi to dla mnie sprawdzić