(Szybko!
Póki jeszcze cokolwiek widzę,
słuchaj!
Dla Jego bolesnej męki,
miej miłosierdzie dla nas i całego świata...
Adonai Elohenu!)
A myśmy się spodziewali,
że człowiek już prawie na ukończeniu,
że zna swoje prawa,
miejsce w przyrodzie,
to jest, spadła mu z głowy korona.
że może powiedzieć: jestem ludzki!
a człowiek wyrżnął nam kozła ofiarnego,
a człowiek jest na wykończeniu,
milionów czarnych i skośnookich robotników.
Człowiek o tej części siebie, nie chce myśleć,
choć czerpie z niej profity,
jest bliski nerwicy.
Psycholodzy biją na alarm,
trzeba nowych leków.
trzeba,
wyrzucić,
żółtych i czarnych
do podświadomości prasowej,
a
starych, nieestetycznych, niepraktycznych, tych nie w porę,
wyskrobać za margines.
Wróble wyjadły wszystkie dobre życzenia,
rzucone podczas zaślubin z panną poprawną...
Świat wciąż się kończy,
już prawie widać dno wykwintnej flaszeczki...
Nic nie daję odmienianie końcówek...
Z lokalnej wizji końca wyłaniają się trzy opcje:
a) Koniec kosmologiczny, przynajmniej logiczny.
b) Koniec militarny, krótki choć bolesny.
c) Koniec człowieka, przez narkolepsję i rejs bez busoli.
Ta trzecia możliwość choć estetyczna,
wydaję się najgorsza,
Pyk
i znikł.
(W tę pustkę,
przyjdź, w końcu, królestwo Twoje!)
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
Dzon · dnia 04.04.2008 18:48 · Czytań: 704 · Średnia ocena: 0 · Komentarzy: 0
Inne artykuły tego autora: