Okej, to krok po kroku, a może raczej tutaj, opuszka po opuszce
- do sedna
a) dopisek "piosenka"
na mnie działa bez automatu cóżtopiosenkawięcniskieloty. Rejestruję: piosenka. Wchodzę zobaczyć, jaka jest. I tyle.
"niskie loty" bez dopisku
też szablon. Są przecież liczne odmiany piosenki. Bez dalekiego szukania: Edith Piaf? Bułat Okudżawa? Bob Dylan? Władimir Wysocki? Chavela Vargas? Jacek Kaczmarski? Louis Armstrong? Piosenki z filmu
Cabaret (nie tylko śpiewane przez Lizę Minelli)? O śpiewaniu Lisy Gerrard nie wspominając
Prawda, że najczęściej słowa zrastają się z muzyką, tak że trudno o piosence mówić bez tego, co ją w ogóle piosenką czyni. I rzeczywiście, część z wymienionych śpiewała nieszczególnie ambitne teksty, wyjątkowość brzmienia dawały słowom głos i/lub muzyka, charyzma. Ale tak samo część z wykonań to jednak też słowa lub przede wszystkim słowa – spoza konwencjonalnego hasła "piosenka".
c)
Tekst powstał, aby pokazać, że nic a nic nie ma już ani na Ziemi, ani niebie, nowego do opowiedzenia i zobaczenia
Yhm. Rozumiem. Jeśli taki był cel, miał tylko zgodnie z prawdą opisać pojedyncze spojrzenie ("ja myślę, że w moim świecie nic a nic nie ma już... itd., ale nie wiem, jak jest u innych), pozostaje się zgodzić, że w inny sposób nie można było go napisać. I jest okej.
Jeśli natomiast miałby mnie przekonać, że tak jest wszędzie i zawsze, że opis dotyczy jakiegoś całego świata i jakiegoś "każdego", łeb w łeb, nie przekonałby mnie. Raczej przeciwnie.
d) kłamstwo dla poezji – w najdzikszym skrócie. Pozwól, że coś pokażę, a Ty, jeśli chcesz, możesz patrzeć ze mną.
- za słone świty
owszem, z łzą. Jednak nie tylko. "Słone" rozszerza znaczenia. Potocznie "słono płacić", "słono go to kosztowało" itp. Zatem, "takie świty, jakie nas za drogo kosztują". Od słonego też bliziuteńko do morza – świt zaczyna szumieć. Inna ścieżyna: za słone, czyli zwyczajnie przesolone, czyli nie do przełknięcia lub niesmaczne (Pewnie, jak ktoś się uprze, skojarzy ze sloganem "bo zupa była za słona"; zauważyłam, że medialne znaczenia ze spotów reklamowych przesączają się ludziom do myśli coraz łatwiej i bardziej niepostrzeżenie; ale i to skojarzenie, wydaje się, raczej by tekstowi nie zaszkodziło) Dalej: "za słone" w piśmie nie, ale dźwiękowo powinowacą się z zasłoną: świty-zasłony. Czy wśród tego nie może zmieścić się znaczenie: "budzę się zbyt wcześnie" (również w znaczeniu przenośnym)?
- dni jak bielone stoją i mkną
tzn. najważniejsze: zarazem dłużą się i uciekają. A jasne są tylko z pozoru, powiedzmy, na niby, tak trochę udawanie: nie - biały dzień, a bielony. Pod spodem różnie bywa.
Ile w tym kłamstwa? julanda
?
I jeszcze Chavela do posłuchania
http://www.youtube.com/watch?v=vFD-HxPpP_U
Pozdrawiam przyjaźnie.